TOP 10 największych muzeów w Małopolsce [ZDJĘCIA]
"Z głębokim żalem zawiadamiam, że w dniu dzisiejszym, to jest 28.02.2013 po długich i ciężkich cierpieniach odszedłem z Platformy Obywatelskiej RP. Zdradzony przez niewierną i perwersyjną kochankę postanowiłem popełnić polityczne samobójstwo. (Ostatnio zamiast robić co do niej zależy, zajęła się głównie gejami, lesbijkami i transseksualistami, choć i tak nie to było najgorsze... najgorsze zabieram ze sobą... ). Proszę nie wysyłać kondolencji, a kwiaty od razu wyrzucić na kompost. MJ".
Klepsydrą o tej treści - powieszoną na drzwiach swojego gabinetu - wicestarosta nowotarski Maciej Jachymiak pożegnał się w czwartek z Platformą Obywatelską. Anons zniknął z drzwi na drugi dzień. Trafił jednak na profil Jachymiaka na Facebooku.
Dlaczego zrobił to dotychczasowy szef miejskich struktur tej partii? Sam wicestarosta nie chciał z "Krakowską" o tym rozmawiać. Z lektury klepsydry wynika, że powodów może być co najmniej kilka (m.in. niechęć do debaty na temat mniejszości seksualnych). Najbardziej prawdopodobną przyczyną rozstania jest decyzja zarządu wojewódzkiego PO o powołaniu drugiego koła PO w mieście.
To zresztą nie spodobało się także pozostałym członkom "starego" koła. - Ja także odszedłem z Platformy Obywatelskiej - mówi Jan Smarduch, wójt gminy Nowy Targ, szef powiatowych struktur PO. - Zrobiłem to po tym jak władze wojewódzkie partii zgodziły się zarejestrować w Nowym Targu drugie koło partii. Znalazły się tam osoby, z którymi nigdy nie współpracowaliśmy [to głównie współpracownicy Marka Fryźlewicza, burmistrza Nowego Targu, choć on sam nie zapisał się do koła - przyp. red.]. To dla mnie i wielu innych działaczy dowód, że władze partii nie miały do nas zaufania. Nie zamierzam już wstępować do innych ugrupowań - mówi wójt Smarduch.
- Absolutnie tak tej decyzji nie można odbierać - zaprzecza Antoni Fijak, dyrektor małopolskiego biura PO. - Zgodziliśmy się utworzyć drugie koło w Nowym Targu, bo jesteśmy formacją, która chce mieć bardzo szerokie grono zwolenników. Przyjęcie kolejnych członków nie ma jednak nic wspólnego z brakiem zaufania do tych już w PO obecnych. Dlatego przykro nam, że działacze z Nowego Targu chcą nas opuścić. Liczymy, że ostatecznie do tego nie dojdzie.
"Gasić pożar" w Nowym Targu zamierza teraz sam szef małopolskiego PO - Ireneusz Raś. Poseł zaplanował wizytę w stolicy Podhala na 18 marca. Liczy, że uda mu się spotkać z obie-ma stronami konfliktu i namówić wszystkich do współpracy.
Na Podhalu mało kto jednak wierzy w powodzenie tej misji. Przed 18 marca szeregi "starego" PO opuści nie tylko Smarduch i Jachymiak, ale też większość powiatowych działaczy i członków rządzącej partii. Wczoraj zarząd koła powiatowego PO zaplanował spotkanie na godz. 22, na którym miało się okazać, kto w partii zostanie, a kto odejdzie. Już jednak wiadomo, że tylko miejskie struktury PO opuściło w czwartek 14 z 15 jej dotychczasowych członków.
Zawirowania wokół PO zarówno w Nowym Targu, jak i w powiecie dopiero się jednak zaczynają. Odejście z formacji jej działaczy oznacza, że rozwiązane zostaną koła radnych PO w radzie powiatu (stało się to w czwartek) oraz radzie miasta (stanie się to na najbliższej sesji). - Co to oznacza? Moim zdaniem nic - mówi Krzysztof Faber, związany z Solidarną Polską starosta nowotarski, który dotychczas tworzył z PO powiatową koalicję. - Mam zapewnienie, że powiatowi radni byłego już PO zmienią szyld i będą z nami dalej współpracować.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze