W Zakopanem ruszyło już śledztwo w sprawie przetargów na OZE w Moszczenicy

Na stole leży gruba kasa, 36,5 miliona złotych. Niestety, dostęp do niej jest zablokowany, a sprawę bada prokuratura. Dwie firmy, które wystartowały w przetargu ogłoszonym przez gminę Moszczenica, walczą o naprawdę znaczący kontrakt. Do wzięcia jest ponad milion złotych za pracę administratora projektu, związanego z odnawialnymi źródłami energii.

Odbyły się już dwa postępowania. Obydwa unieważnione. Szefowie firm w nich startujących, Cecylia Czop, prezeska spółki Doradztwo i Usługi Sp. z o.o. z Krakowa i Tomasz Przybylski, prezes Bico Group Sp. z o.o. z Warszawy zarzucają sobie nieprawidłowości przy przetargu.

Minister odpowiada posłance

Elżbieta Zielińska złożyła w tej sprawie interpelację, skierowaną do ministra sprawiedliwości oraz koordynatora do spraw służb specjalnych.

- Moje zainteresowanie sprawą to pokłosie spotkania w biurze poselskim - mówi Elżbieta Zielińska. - Spotkałam się z panem Tomaszem Przybylskim, prezesem jednej z firm startującej w tym postępowaniu - dodaje.

Spotkanie zaowocowało sporymi wątpliwościami, dotyczącymi całego przetargu. Już pobieżna analiza przekazanych posłance dokumentów wzbudziła jej niepokój. - Uznałam, że muszę uzyskać więcej informacji, by wyrobić sobie zdanie na ten temat - podkreśla posłanka.

W interpelacji Elżbieta Zielińska pytała między innymi, z jakiego powodu delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie podjęła wątku korupcyjnego sprawy i przekazała ją w całości do wyjaśnienia przez prokuraturę rejonową w Gorlicach. Odpowiedział jej Mariusz Kamiński, koordynator Służb Specjalnych. - Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które w tej sprawie wpłynęło do delegatury CBA w Krakowie, zostało przekazane do właściwej miejscowo prokuratury, celem rozpoznania, czy zachodzą przesłanki do wszczęcia śledztwa- stwierdził minister. - Obecnie śledztwo w sprawie prowadzi prokuratura rejonowa w Zakopanem, która jest dysponentem informacji na temat działań podjętych w ramach postępowania - dodał.

Prokuratorskie śledztwo

Tymczasem w Zakopanem zostało wszczęte śledztwo. Obecnie skupia się na trzech sprawach.

Pierwsza z nich to przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez wójta gminy Moszczenica. Miał on poświadczyć nieprawdę w piśmie skierowanym do firmy Bico Group. To przestępstwo z art.231 kodeksu karnego zagrożone kara do 10 lat wiezienia.

Druga to ewentualne przestępstwo z art. 305, czyli zakłócanie przetargu publicznego. Kara w tym przypadku to do 3 lat wiezienia.

Trzeci kierunek śledztwa to posługiwanie się przez jedną ze stron postępowania przetargowego przerobionym dokumentem elektronicznym. W tym przypadku w grę wchodzi art. 270, a zagrożenie to do 5 lat więzienia. Właśnie posługiwanie się fałszywym dokumentem ubezpieczenia gwarancji przetargowej zarzucał swojej konkurentce szef Bico Group.

Wójt śpi spokojnie

- Czekam ze spokojem na dalsze czynności prokuratury - mówi Jerzy Wałęga, wójt gminy Moszczenica, która jest liderem klastra Biała Ropa. - Jestem w każdej chwili gotowy złożyć przed prokuratorem wyjaśnienia w tej sprawie. Mam też pełne poczucie tego, że nie popełniliśmy w urzędzie żadnego czynu zabronionego - dopowiada.

Deklaruje on również, że na wezwanie przedstawi śledczym wszystkie dokumenty, choć jak podkreśla, one były już do dyspozycji organów kontrolnych w czasie postępowania przed KIO. - Proszę też wziąć pod uwagę, że w gorlickiej prokuraturze toczy się odrębne postępowanie powiązane z OZE - dopowiada wójt. - Dotyczy ono pierwszego unieważnianego przez nas przetargu. To jednak wszystko, co mogę w tej sprawie powiedzieć - podkreśla.

Z informacji, jakie udało nam się uzyskać, wynika, że najprawdopodobniej sprawy obydwu przetargów zostaną połączone w jednym prokuratorskim postępowaniu.

- Celem gminy było i jest jak najszybsze zlecenie prac dla naszych mieszkańców, którzy wnioskował o OZE - kończy wójt.

WIDEO: Barometr Bartusia