Czytaj także: Andrychów: kataklizm nadciągnął nad miasto
Mieszkańcy wsi Stryszów zawiadomili natychmiast strażaków, gdy gnojowica wyciekła do rzeczki. Smród był nie do wytrzymania. - Trudno było oddychać nawet w promieniu kilku kilometrów od rzeki - mówi Agnieszka Kolasa ze Stryszowa.
Jan Wacławski, wójt Stryszowa, szybko zwołał sztab kryzysowy. Na miejsce zdarzenia przyjechali policja, strażacy, sanepid oraz lokalne władze. Bezskutecznie próbowali się skontaktować z właścicielem chlewni. W upalny dzień wypełniony świniami budynek był zamknięty na cztery spusty.
W tym czasie strażacy zrobili prowizoryczną zaporę dla gnojowicy. Pracownicy oczyszczalni ścieków w Stryszowie wypompowywali ścieki z zatamowanej fosy, które cały czas wypływały z terenu chlewni.
- Tylko wczoraj do godziny 10 rano pracownicy kursowali z beczkowozem 10 razy. W każdej beczce mieści się 5 tysięcy litrów ścieku - mówi Jerzy Starowicz, prezes oczyszczalni w Stryszowie.
Dodaje, że skoncentrowana gnojowica jest bardzo toksyczna i bardzo niebezpieczna dla środowiska naturalnego. Musi być więc w specjalny sposób utylizowana.
Kraków: rozpoczęła się**rekrutacja na studia 2011**
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**