https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walczą o niższe ceny za kursy aglomeracyjne

Katarzyna Ponikowska
Andrzej Banaś
Podkrakowskie gminy wciąż nie podpisały aneksu dotyczącego wyższych opłat za kursy autobusów aglomeracyjnych. Wystosowały w tej sprawie pismo do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.

Czytaj też: Kraków: tajemnicze zabójstwo Portugalczyka

- Nie może być tak, że Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu straszy nas, że jeśli nie podpiszemy aneksu, oni wstrzymają wyjazd autobusów na ulice - podkreśla Antoni Rumian, wójt Michałowic. - Płacimy stare stawki, więc Kraków nie może tak po prostu zerwać z nami porozumienia - dodaje Rumian.

Pismo wysłane do prezydenta jest echem spotkania, które odbyło się w Urzędzie Miasta Krakowa na początku lutego. Wójtowie i burmistrzowie zdenerwowani tym, że nowych cen nikt z nimi wcześniej nie konsultował, postanowili negocjować zaproponowane stawki. Podczas zebrania domagali się, by jeszcze raz przeanalizować wpływy i wydatki z transportu. - Musimy wspólnie znaleźć rozwiązanie - argumentował wójt Wielkiej Wsi Tadeusz Wójtowicz.

Przypomnijmy. Kiedy, w 2008 roku Kraków podpisał porozumienie z 15 ościennymi gminami w zakresie lokalnego transportu zbiorowego, stawka za jeden wozokilometr wynosiła 4,20 zł. Gmina płaciła 25 proc., czyli 1,05 zł. Teraz według aneksu miałaby płacić dużo więcej - 1,96 lub 2,80 zł w zależności od udziału gminy w kosztach usług.

Jednak ZIKiT jasno postawił sprawę podczas spotkania. - Niepodpisanie dokumentu jest równoznaczne z zaprzestaniem realizowania kursów - mówiła Joanna Niedziałkowska, dyrektor ZIKiT.

Gminy mimo wszystko postanowiły aneksu nie podpisywać. - Nadal chcemy negocjować te stawki, bo wydaje nam się, że mogą być one niższe - mówi Szymon Łytek, wójt Czernichowa.

Jeśli Kraków nie będzie chciał współpracować, wójtowie nie wykluczają stworzenia własnej międzygminnej spółki, która zajęłaby się realizacją transportu podmiejskiego. - Mam jednak nadzieję, że się dogadamy - nie ukrywa Szymon Łytek. Po przesłaniu pisma adresaci dostali zwrotną informację, że prezydent Majchrowski przebywa obecnie na urlopie. - Powinien być z powrotem w przyszły poniedziałek. Wtedy wrócimy do sprawy linii aglomeracyjnych - wyjaśnia Filip Szatanik z Wydziału Informacji UMK.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
naczesdomela
gdyby gminy około miejskie pomyślały to by się okazało pewnie że można rentowna spółkę zrobic pod warunkiem pozwolenia na wjazd do miasta. a na to monopol ma Zikit. dopóki ta prywatna (w posiadaniu prezydenckim krk) firma ma wyłacznośc na komunikację w miescie nic sie nie zmieni. jak patrze ile busów przemierza aleje i jak sa zatloczone to widze rynek, który jest! niestety włodarze miasta nie jeżdza komunikacja miejska. w takim zatłoczonym busie przynajmniej bilet trzeba skasowac w mpk juz nikt na to nie patrzy bo w godzinach szczytu nie widzi kasownika. dopoki nie odbudujemy kolei podmiejskiej gminy beda placic haracz miastu za badziewne kursy o nietypowych porach które sa nierentowne.
X
XXL
W pełni popieram co piszesz, też jestem tego zdania, tylko w artykule chodzi o rozliczenia pomiędzy gminami. Gmina Kraków pokrywa 75% kosztów, a ościenne gminy do których dojeżdżają autobusy aglomeracyjne 25% . Jeżeli cztery lata temu wozokilometr kosztował 4,20 to placili 1,05 i pewnie umowy były zawarte na takie kwoty. Nie wiadomo z tekstu ile teraz kosztuje wozokilometr, ale zapewne więcej i chodzi o to ,że te 25% to już nie jest złotówka.
Tak to rozumie, chyba że się mylę.
o
ot co
rozsadnie gospodarowali pieniedzmi, nie byłoby zadnych problemów - ale jak się szata publiczna kasa, bez zadnej odpowiedzialnosci, to potem jest brak kasy wszedzie - i gdzie najłatwiej szukac? u pasazera, wmawiajac wszystkim, ze podwyzki musza byc - nie musza - musi to byc odpowiedzialnosc za bzdurne decyzje i wiezienie dla tych, którzy nierozsadnymi decyzjami narazaja budzet miasta na szkode
X
XXL
Jak podkrakowskie gminy płacą 1 złotówkę za wozokilometr, resztę czyli 3,20 płaci gmina Kraków, to chyba logiczne, że mało płacą. Wszystko podrożało i to znacznie (paliwo!), to ileż może obowiązywać umowa z przed 4 lat?
k
kjyhtgrfed
szkoda tylko, ze o mieszkanców Krakowa nie ma kto walczyc z ta banda
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska