https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walczy z MOPS-em o pieniądze dla synka

Ewelina Sadko
Małgorzata Żukowska walczy o pieniądze dla Tomka
Małgorzata Żukowska walczy o pieniądze dla Tomka Ewelina Sadko
Małgorzata Żukowska z Oświęcimia samotnie wychowuje syna Tomka. Dopóki miała tylko rentę chorobową na siebie, dostawała alimenty z Funduszu Alimentacyjnego. Odkąd podjęła pracę, dochody jej wzrosły - miesięcznie zarabia nieco ponad 1500 zł. Po tym urzędnicy z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oświęcimiu cofnęli jej alimenty, bo przekroczyła dochód 725 zł na osobę w rodzinie.

Ojciec Tomka porzucił Małgorzatę Żukowską, kiedy dowiedział się, że spodziewa się dziecka. Mimo że miał przysądzone alimenty na dziecko - 500 zł - nie płacił ich. Kobieta dostawała je z Funduszu. - Całe życie walczyłam o to, żeby było nam lepiej. Teraz mojemu dziecku odbierają chleb od ust. Co im to dziecko zawiniło? To źle, że chcę pracować? - pyta Żukowska.

Prawo jasno określa, komu należą się pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego. Jeśli rodzic, który wyrokiem sądu został skazany na wpłatę pieniędzy dla dziecka, nie robi tego, obowiązek przechodzi na państwo. Wtedy ośrodki pomocy społecznej analizują sytuację finansową rodzica, który sprawuje opiekę nad dzieckiem. Jeśli jego dochód na osobę w rodzinie przekroczy 725 zł, nie przysługują mu pieniądze z Funduszu. - Przekroczyłam limit o parę złotych i wzięli mi alimenty - żali się pani Małgorzata. - Bez tych pieniędzy brakuje nam na wszystko. Tomasz często choruje, miesięcznie w aptece wydaję około 400 zł - opowiada.

Kobieta kilka miesięcy temu znalazła pracę. Myślała, że przyszedł czas, kiedy przestanie martwić się o to, co włożyć do garnka. Jej nadzieje szybko się rozwiały. - Wezwali mnie do MOPS-u i powiedzieli, że cofają mi alimenty, bo za dużo zarabiam - mówi Małgorzata.

Prośby i starania kobiety na nic się zdały. Urzędnicy twierdzą, że nie mogą "naginać" prawa. Pani Małgorzata zmuszona była prosić szefa o obniżenie wypłaty. - Od lipca będę trochę mniej pracować, żeby mieć mniejszy dochód - tłumaczy. - Wolę zarobić 200 zł mniej i dostać 500 zł z Funduszu. To zawsze dodatkowe pieniądze na leczenie Tomka - tłumaczy. Dodaje, że w podobnej sytuacji jest znacznie więcej kobiet w Oświęcimiu. - Dużo z nich pracuje na czarno, żeby dostać alimenty - mówi kobieta. - To upokarzające, żeby tak się poniżać dla pieniędzy, które i tak należą się tym wszystkim dzieciom - mówi.

Co ciekawe, kobieta, która teoretycznie zarobiłaby 1449 zł, dostanie alimenty z Funduszu, np. 500 zł, więc dochodu miesięcznego ma 1949 zł. Pani Małgorzata przekroczyła "próg" o kilka złotych i nie należy się jej nic. By otrzymać pieniądze z Funduszu, podstawowe kryteria są dwa - niski dochód i bezskuteczna egzekucja alimentów od drugiego rodzica. OPS w Chrzanowie wypłaca ok. 205 tys. zł miesięcznie dla średnio 551 dzieci. Dziesięcioro z nich pozostaje pod opieką samotnie wychowujących ojców.

W Wadowicach 189 osób (na 265 dzieci) pobiera pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego. Wśród osób korzystających z tej pomocy jest czterech ojców. Pieniądze dostają dzieci, które nie ukończyły 18 lat (jeśli się uczą, to 25 lat). W przypadku orzeczenia o niepełnosprawności - bezterminowo. Najwyższa kwota, jaką ośrodek może wypłacić, to 500 zł.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
A czy ta pani wie,ze ojciec dziecka nie żyje?wiec alimenty juz sie nie należą.Niech odbierze akt zgonu w urzędzie gminy w Miedznej
m
mejdey
kobieto zastanow sie co piszesz, nie kazdy ma łatwo ciesz sie że tobie powiodło sie i niekomentuj jesli niezaznałas nigdy biedy i głodu
J
JS
Pani Redaktor,
Znowu temat nie trafiony. Czytając komentarze mam wrażenie, że wyrządziła Pani kobiecie z artykułu sporą krzywdę.
M
Marta
Wiele kobiet zadaje się z byle kim, a potem oczekują, że ktoś zapewni byt ich dzieciom. Pracuję ponad 30 lat. Wychowaliśmy dzieci na porządnych ludzi ( skończyły studia, pracują) i nigdy nie wyciągaliśmy ręki do nikogo, chociaż nie zawsze było łatwo i trzeba było z wielu rzeczy rezygnować. Oczywiście pracujemy cały czas na wielu obiboków, którzy uważają, że ktoś ma im stale dawać na życie. Jeżeli wiadomo, kto jest tatusiem, co łatwo przecież ustalić, to na nim należy wymusić, aby utrzymywał swoje dziecko, a kiedy nie zechce, powinien przymusowo pracować, jak ktoś zauważył, choćby przy sypaniu wałów przeciwpowodziowych.
w
wał przeciwpowodziowy
złapać tego cweeela,czyli tatusia i do sypania wałów przeciwpowodziowych zatrudnić!!
zlikwidować ten złodziejski fundusz alimentacyjny, przez który my wszyscy, którzy ciężko pracujemy na własne dzieci, musimy dodatkowo płacić na te ruchające się, bóg wie z kim, bezbożnice i na wódę dla nich i ich fagasów!!
k
krys
Dlaczego mops ma jej pieniądze płacić jakieś dodatkowe skoro stać ją na to zeby je zarobić sobie " Bez tych pieniędzy brakuje nam na wszystko. Tomasz często choruje, miesięcznie w aptece wydaję około 400 zł - opowiada." - Na co ta kobieta wydaje te pieniądze skoro jak twierdzi brakuje jej na wszystko???
X
XXL
Dlaczego jedni ciężko pracują i zarabiają marne grosze, a z ich podatków płacone są alimenty z funduszu na obce im dzieci, a nie sciąga się ich od ojców, cwaniaków , nierobów itp
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska