W środę do Niepołomic przyjedzie szczecińska Pogoń, na pierwsze spotkanie ćwierćfinału Pucharu Polski. Zanim jednak Puszcza znajdzie się w centrum uwagi piłkarskiej Polski, rozegra mecz z Wartą w Poznaniu. Dzisiaj o godz. 15.
Skład „Żubrów” poprawi się w porównaniu z poprzednim tygodniem. Po kartkowych pauzach wrócą pewniacy do gry po lewej stronie boiska - Michał Mikołajczyk (obrońca, kapitan zespołu) i Kamil Łączek. Mniej jest także kłopotów zdrowotnych.
- Marcin Staniszewski trenuje, podobnie jak Dominik Radziemski - wyjaśnia szkoleniowiec, przy czym w przypadku Radziemskiego trzeba dodać: piłkarz miał złamany nos i jeśli ma dziś wystąpić, to w masce ochronnej. - Miał cztery tygodnie przerwy, więc jego fizyczna dyspozycja nie jest optymalna. Myślę jednak, że nawet jeśli nie od początku, to na pewno w tym spotkaniu zagra - przyznaje Tułacz.
Sprowadzony z Górnika Wałbrzych pomocnik dał bardzo dobrą zmianę w swoim ostatnim występie, z Polonią Bytom. Był na boisku dwadzieścia kilka minut, i to głównie dzięki niemu „Żubry” wynik 0:1 poprawiły na 2:1. Było to ostatnie zwycięstwo niepołomiczan, trzy kolejne mecze zremisowali.
Po 13 kolejkach Puszcza jest w tabeli szósta, z 18 punktami. Jej dzisiejszy rywal zdobył 6 „oczek” mniej i zajmuje dopiero 17., przedostatnie miejsce. Ma najgorszą obronę w II lidze, stracił 30 goli. - Warta gra bardzo otwartą piłkę, dużo bramek też strzeliła (17 - przyp.).
Ma kilku niezłych zawodników: Michała Ciarkowskiego, Artura Marciniaka czy Łukasza Białożyta, tylko że po awansie (wywalczonym w kontrowersyjnych okolicznościach po barażach z Garbarnią Kraków - przyp.) nie przestawiła się na futbol obowiązujący w II lidze - analizuje Tułacz. Dodaje: - Inny beniaminek, Odra Opole, zareagował pozytywnie, dostosował do nowych warunków swój sposób gry - preferuje szybki atak. A Warta rzeczywiście, dużo bramek traci. W porównaniu z nami, bardzo dużo.
„Żubry” dały sobie strzelić 9 goli. Za to jeśli chodzi o bramki zdobyte, nie mają się czym chwalić - jest ich tylko 11.
- Myślę, że 70-80 proc. czasu na zajęciach w mikrocyklu tygodniowym pracujemy pod kątem gry w ofensywie. Ćwiczymy atak szybki, pozycyjny, różne warianty rozegrania akcji - mówi trener Puszczy. - Na razie nie przynosi to takich efektów, jakbyśmy chcieli, ale jak mówię: praca zawsze się obroni, prędzej czy później.