Trener krakowskiej drużyny przyznał, że to rywal kontrolował grę.
-Gratuluję Lechii zdobycia trzech punktów, z przebiegu meczu była lepszym zespołem. Nie udało nam się z dwumeczu na wybrzeżu wywieźć choćby punktu. Gdy wydawało się, że w drugiej połowie przejmujemy inicjatywę, dostaliśmy drugą bramkę i musieliśmy gonić wynik - mówił po meczu Wdowczyk.
Szkoleniowiec odniósł się także do kwestii zmiany bramkarza, po postawie Michała Miśkiewicza w poprzednich kolejkach. Łukasz Załuska swojego debiutu w Wiśle nie może jednak zaliczyć do udanych.
- Trudno ocenić występ bramkarza, kiedy dostajemy trzy bramki. Ale myślę, że przy żadnej z tych bramek, które padły, swojego udziału nie ma. Nie widziałem pierwszej, ale przy drugiej lepiej powinien zareagować Rafał Pietrzak, przy trzeciej Lechia rozklepała nas w polu karnym. Na szczegółowe oceny przyjdzie czas - przyznał Wdowczyk.
Na konferencji poruszana była także kwestia nieobecności w meczowej osiemnastce Krzysztofa Mączyńskiego. Okazało się, że powodem tego była jego kontuzja.
- Krzysiek ma dolegliwość taką, jaką miał wcześniej przed Euro, czyli kolano. Chciał zdążyć na mecz. Odpoczął trochę, ale pojawiły się obciążenia, dlatego zabrakło go w składzie.