Dla działających na południu Polski ośrodków narciarskich druga połowa października to od lat czas sporej ilości pracy. Zazwyczaj o tej porze roku na stokach ustawiano już armatki, sprawdzano czy wszystkie wyciągi pracują normalnie, lampy oświetlające trasy świecą a wodociągi do sytemu śnieżenia nie zepsuły się przez lato. Przy odpowiedniej aurze (czytaj temperaturze spadającej nocami poniżej -3 stopni Celsjusza) na początku listopada można już bowiem ruszać ze śnieżeniem stoków tak by przygotować odpowiednią ilość białego puchu na początek grudnia.
Podhale: W regionie rozpoczęło się śnieżenie stoków bo wresz...
- Doświadczenie z poprzednich lat pokazało, że jak nie naśnieżymy tras w listopadzie to później w grudniu może być z tym problem - mówi jeden z pracowników stoków w Białce. - W grudniu często przychodzą wiatry halne a one niosą ocieplenie, które nie pozwala śnieżyć. W tym roku nikt z nas jednak nie wie co robić.
Koronawirus. Słowacja przetestuje wszystkich swoich obywateli. Zrobią to w dwa weekendy
Przez trwającą epidemię koronawirusa ośrodki narciarskie boją się podejmować decyzję o rozpoczęciu kosztownego sztucznego naśnieżania. Gdyby bowiem okazało się, że rząd wprowadzi regulację np. całkowicie zakazującą jazdy na nartach (tak jak dziś nie wolno korzystać z basenów termalnych) środki jakie pochłonie śnieżenie byłyby czystą stratą.
Okazuje się jednak, że przynajmniej na razie lockdown branży narciarskiej nie jest brany pod uwagę. - Sezon narciarski rozpocznie się w Polsce w połowie grudnia a więc za równe dwa miesiące - mówi Andrzej Gut Mostowy, wiceminister rozwoju odpowiedzialny za turystykę. - Dziś nie można do końca przewidzieć jak wówczas będzie wyglądała sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju i jakie decyzje będzie podejmowało ministerstwo zdrowia by hamować transmisję koronawirusa. Na dzień dzisiejszy robimy jednak wszystko by do zbliżającego sezonu się przygotować tak by branża mogła w jego trakcie normalnie działać i zarabiać.
Podhale. Koronawirus w natarciu, ale na grypę nie choruje w górach... nikt! Jak to możliwe?
Jak mówi wiceminister (którzy sam jest żywo zainteresowany tematem bo jego rodzina posiada stację narciarską w Witowie koło Zakopanego) w miniony czwartek (15 października) w Warszawie odbyło się spotkanie urzędników z departamentu turystyki w MR z branżą narciarską.
- Poprzez reprezentującą organizacje Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne mecenas Małgorzatę Kulig - Juźwiak poprosiliśmy właścicieli stoków by w najbliższych kilkunastu dniach przygotowali swoje propozycje dotyczące tego jak widzą funkcjonowanie ośrodków narciarskich w trakcie pandemii - mówi Gut Mostowy. - Ich propozycje np. ograniczenia liczby osób na każdym krzesełku wyciągu będą później przez nas analizowane i przedstawione ministerstwu zdrowia. Liczymy, że uda się osiągnąć konsensus i sezon narciarski ruszy. narty to przecież sport uprawiany na świeżym powietrzu. Sama branża przynosi też państwu spore dochody i jest źródłem wielu miejsc pracy.
Wiceminister Gut Mostowy zapowiada też, że być może jeszcze w poniedziałek (19 października) on i wicepremier Jarosław Gowin spotkają się z właścicielami polskich basenów, aquaparków, basenów termalnych i hoteli ze strefami SPA. Te wszystkie są od soboty zamknięte decyzją premiera.
Podhale. Rząd zamknął baseny. Co czeka ośrodki termalne pod Tatrami?
- ta informacja nas zaskoczyła i nie była z nami konsultowana - mówi Gut Mostowy. - Będziemy apelować by działalność tych obiektów choćby w ograniczonym zakresie ale jednak przywrócić. Zamknięcie np. basenów termalnych jest dziwne bo przecież wcześniej sanepid nie raportował że to one są miejscem gdzie dochodziło do nowych zakażeń.
- Nieistniejące już tatrzańskie schroniska. Słyszeliście o nich?
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Parking pod Babia Górą w prokuraturze. Powstał nielegalnie
- Drożyzna nad morzem? Na Podhalu obiad zjesz za 15 zł
- Przyrodnicy uratowali przed utonięciem 500 susłów
- Urokliwe miejsca w Tatrach, gdzie nie będzie dzikich tłumów
