- Kiedy graliśmy ostatnio, dwa lata temu, "Piszczu" był za linią, a ja na boisku. Teraz role się odwróciły - mówił Peszko po spotkaniu rozegranym na sztucznym boisku w kompleksie treningowym Hutnika. Z Piszczkiem, swoim rówieśnikiem z rocznika 1985, jako trener zmierzył się pierwszy raz, ale ich kontakty i znajomość to już ponad pół życia...
- Rywalizowaliśmy już w grupach juniorskich. Pierwszy raz spotkaliśmy się w meczu Gwarek Zabrze - Wisła Płock w ćwierćfinale lub półfinale mistrzostw Polski juniorów młodszych - wspominał po sobotnim sparingu Piszczek. - Potem była reprezentacja juniorów trenera Zamilskiego, no i oczywiście pierwsza reprezentacja.
Peszko grał dzień wcześniej
Peszkę do zakończenia piłkarskiej kariery zmusiła kontuzja. Od niedawna gra w oldbojach Wisły Kraków, w regularnych rozgrywkach, w piątek wieczorem strzelił gola w meczu z Opatkowianką. W ekipie "Białej Gwiazdy" występują też m.in. Marcin Wasilewski i Rafał Boguski, którzy jako widzowie zjawili się na sparingu Wieczystej z "Goczałami".
- Kiedy ostatnio widzieliśmy się z "Wasylem"? W środę, w studiu Viaplay - uśmiechnął się Piszczek. - Mamy kontakt w tej starej gwardii z reprezentacji, jak jest możliwość, to się trafiamy. Poprzednio widziałem się z "Wasylem" 29 grudnia w Częstochowie (na Świątecznym Graniu z Kubą - imprezie organizowanej przez Jakuba Błaszczykowskiego - przyp. boch).
"Elorhan", czyli Łukasz Zejdler. Strzelił dwie bramki
Łukasz Piszczek swoją obecną ekipą cały czas dowodzi z boiska. - Jest forma, doświadczenie, świetnie ustawia drużynę - kompementował kolegę Peszko. - Fantastyczna jakość piłkarska. Kiedy ma uspokoić grę, to uspokoi, kiedy ma przyspieszyć grę, to przyspieszy. No i wykonał kilka tych znakomitych crossów...
Dodał: - Goczałkowice miały bardzo dobre otwarcie, w pierwszej połowie mieliśmy problem. W drugiej zagraliśmy zdecydowanie lepiej.
Tak było. Goście byli przed przerwą groźniejsi w ataku, co uwieńczyli golem. Strzelił go wahadłowy, który grał z numerem 7 w koszulce należącej kiedyś do Elorhana. W rzeczywistości był to Łukasz Zejdler, były zawodnik Cracovii, Widzewa, a ostatnio Polonii Bytom. W drugiej połowie trafił jeszcze raz (wykorzystując błąd bramkarza Patryka Letkiewicza), no i generalnie jest bliski dołączenia na stałe do zespołu z Goczałkowic.
Czerwona kartka Michała Pazdana
Wieczysta pierwszą połowę kończyła w dziesiątkę, bo po drugim faulu na żółtą kartkę plac musiał opuścić Michał Pazdan. Do gry po 11 wrócono po przerwie, Peszko rzucił nową jedenastkę, a w niej znalazł się debiutujący w krakowskim zespole Michał Trąbka, pozyskany parę dni temu ze Stali Mielec.
Popisową akcję wykonał jednak drugi ze środkowych pomocników - Mateusz Gamrot, który w 89 min huknął z dobrych 25 metrów, a piłka w "okienku" odbiła się od poprzeczki i wylądowała już za linią bramkową. 2:2, bo wcześniej gola - po podaniu Manuela Torresa - zdobył Michał Fidziukiewicz.
Wieczysta leci do Turcji
Wieczysta 6 lutego leci na zgrupowanie do Turcji, zaplanowano tam pięć sparingów. Na razie długa jest lista kontuzjowanych, z powodu lekkiego urazu nie zagrał tym razem m.in. Jacek Góralski - choć, tak jak kilku innych nieobecnych na boisku, był na tym sparingu w roli obserwatora.
A jeśli doliczyć dyrektora sportowego Wieczystej Zdzisława Kapkę, jeśli doliczyć Macieja Jankowskiego, Rafała Pietrzaka, trenera bramkarzy Wieczystej Michała Miśkiewicza, grającego w Goczałkowicach Adama Dancha, działającego przy Wieczystej Ryszarda Czerwca i tych wspomnianych już wcześniej, to mieliśmy w sumie dwunastu (!) ludzi, którzy grali w reprezentacji Polski. Na sparingu drużyn z III ligi.
Wieczysta Kraków - LKS Goczałkowice-Zdrój 2:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Zejdler 31, 0:2 Zejdler 54, 1:2 Fidziukiewicz 59, 2:2 Gamrot 89.
Wieczysta: Plewka - Krzywiecki, Rygiel, Pazdan, Pietrzak - Danielak, Swędrowski, Bargiel, Żivec, Kot - Jankowski; II połowa: Letkiewicz - Asmelash (74 Wołosik), Rygiel, Skrobański, Bąk - Torres, Knasmullner, Gamrot, Trąbka, Kiedrowicz - Fidziukiewicz.
Goczałkowice: Mazur - Piszczek, Zięba, Magiera (82 Domagała) - Flasz (46 Komandera), Danch, Wówer, Borek (63 Bieroński), Zejdler - Kiklaisz, Nagrodzki.
Czerwona kartka: Pazdan (37, po drugiej żółtej).
