Uroczystość z tej okazji odbyła się w sali Magistrat. To podziękowanie za to, że mimo iż od 1949 roku mieszka w Izraelu, pani Maria nigdy nie przestała być wieliczanką.
Jest ambasadorką swego rodzinnego miasta i „polskości w której tu wyrosła”. Odwiedzała Wieliczkę wielokrotnie, najpierw z mężem a po 2002 roku z córką i dwoma synami, którzy wraz z rodzinami byli obecni także podczas wręczenia pani Marii wielickiej odznaki honorowej.
Rodzina pani Marii osiadła w Wieliczce prawie 150 lat temu. Jej rodzice zginęli podczas II wojny światowej. Pani Maria, która w chwili wybuchu wojny miała sześć lat, cudem ocalała. W sierpniu 1942 roku, gdy doszło do zagłady wielickich Żydów, państwo Perlbergerowie powierzyli córkę opiece Zofii Duszczyńskiej z Wieliczki. Do końca wojny dziewczynka była ukrywana w różnych rejonach Polski, m.in. w Warszawie, gdzie jako harcerka brała udział w Powstaniu Warszawskim.
„W wieku 14 lat Pani Maria spisała swoje okupacyjne przeżycia. W 1988 roku opublikowała je w czasopiśmie „Więź”. W czasach, kiedy takie relacje nie przynosiły ich autorom żadnych korzyści opowiedziała historie prawdziwą. Napisała o sobie, o Wieliczce, o ludziach szlachetnych ale i o takich którym w trudnych chwilach zabrakło serca i odwagi. Na nic i na nikogo się nie skarżyła. Dla swoich okupacyjnych opiekunek - pani Zofii Duszczyńskiej z Wieliczki i pani Ireny Chmurowej z Warszawy uzyskała tytuły Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata” - to fragment laudacji dla Maria Perlberger-Shmuel
W 2002 roku pani Maria była gościem wielickiego Muzeum Żup Krakowskich. Swe spotkanie w Zamku Żupnym z mieszkańcami miasta i przyjaciółmi z lat dziecięcych rozpoczęła od słów: „Urodziłam się pod tym niebem...”.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 22: Kraków zatracony w zieleni. Serio?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto