Ostatnie dni nie były łatwe dla trenera Szewczyka i jego zespołu. W ciągu kilku dni Wisła straciła w podobnych okolicznościach aż dwie zawodniczki, obie z powodu urazu kolana – najpierw Dominikę Owczarzak, a potem Jelenę Antić.
W przypadku Polki sytuacja jest jasna - doszło do zerwania więzadeł krzyżowych i rozgrywająca nie zagra już w tym sezonie. Poza nią, wcześniej klub stracił inną Polkę – za porozumieniem stron rozwiązano umowę z Dominiką Miłoszewską. Efekt jest taki, że spośród polskich graczy trenerowi Szewczykowi zostały do dyspozycji tylko dwie seniorki – Magdalena Ziętara i Klaudia Niedźwiedzka. Przy czym poziom gry tej ostatniej w ostatnich meczach co chwilę prowokował krytykę ze strony szkoleniowca.
W meczu z AZS Lublin Wisła będzie musiała radzić sobie w takim właśnie okrojonym składzie - w praktyce siedmioosobowym, nie licząc juniorek. - Przeciwko Famili Schio graliśmy bardzo wymagające spotkanie, w praktyce w siódemkę, z czego Klaudia Niedźwiedzka grała tylko dziesięć minut. Dlatego ten sobotni mecz z AZS Lublin na pewno nie będzie łatwy dla zespołu. Nic na to wszystko nie poradzimy. Dziewczyny są dobrze przygotowane fizycznie. Został nam jeden mecz do przerwy na kadrę – kwituje Szewczyk.
Dopiero w czasie tej przerwy na mecze reprezentacji Wisła będzie mogła liczyć na wzmocnienie składu. Niezbędne są przynajmniej dwie nowe zawodniczki, by załatać luki w kadrze. Problem w tym, że bardzo trudno jest znaleźć w trakcie sezonu Polkę, która mogłaby się przenieść do Wisły i stanowiłaby realne wzmocnienie. „Biała Gwiazda” była zainteresowana niektórymi Polkami grającymi obecnie w czołowych klubach BLK, ale nie udało się w ich przypadkach osiągnąć porozumienia.
– Zobaczymy, jak to będzie. To nie jest takie proste w obecnej chwili, by kogoś pozyskać – nie kryje Szewczyk. Jeszcze przed kontuzją Antić klub poszukiwał kandydatek do zasilenia składu. – Już przed meczem ze Schio szukaliśmy dwóch nowych zawodniczek – przyznaje trener.
Oprócz przynajmniej jednej polskiej koszykarki, Wisła chce też podpisać umowę z europejską rozgrywającą. - Musimy zakontraktować gracza na pozycję numer jeden. I dobrze byłoby do tego podpisać gracza polskiego pod kosz. Bo nie ma w praktyce polskich graczy na obwód, na rozegranie – wyjaśnia trener Szewczyk. Ponoć w celu pozyskania wartościowej „jedynki” Wisła przeszukuje przede wszystkim rynek graczy bałkańskich.
W zespole AZS Lublin jest zawodniczka, która parametrami pasowałaby do koncepcji Wisły – Marta Jujka. Podkoszowa grała nawet wcześniej pod Wawelem, ale nie sprawdziła się w ówczesnej drużynie Stefana Svitka. Z kolei Szewczyk współpracował z nią w czasie, gdy był trenerem AZS.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska