Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła II Kraków - Beskid Andrychów. Mecz na jedną bramkę. Buksa (znów) strzelił, Kumah błyszczał

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Posiłki z I drużyny Wisły, od lewej: Aleksander Buksa, Emmanuel Kumah, Dawid Szot
Posiłki z I drużyny Wisły, od lewej: Aleksander Buksa, Emmanuel Kumah, Dawid Szot Andrzej Banas / Polska Press
Wisła II Kraków pokonała Beskid Andrychów 4:0 w meczu 4. kolejki grupy zachodniej IV ligi, który odbył się w niedzielę w Myślenicach.

- Mamy swoje problemy, kontuzje, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że wygrał zespół zdecydowanie lepszy. Rywale prowadzili grę, wygrywali pojedynki indywidualne, w pierwszej połowie zdecydowanie dominowali - mówi Maciej Mrowiec, trener Beskidu.

Wiślacy już w 7 min objęli prowadzenie, a drugiego gola w ten weekend - no bo trafił też przecież w piątek w Białymstoku - zdobył Aleksander Buksa. Wynik szybko podwyższył, efektownym uderzeniem w "okienko", Artur Balicki. Co ciekawe, grający nie jako napastnik, a w środku pomocy.

- Na mnie najlepsze wrażenie w Wiśle zrobił Kumah - ocenia szkoleniowiec gości.- Grał jako lewoskrzydłowy, środkowy pomocnik, był wszędzie, mijał po dwóch-trzech chłopaków. No, robił różnicę.

- Rzeczywiście, robił sporo zamieszania z przodu, to fakt - przyznaje Adrian Filipek, trener Wisły II. - Natomiast Mateusz Lis i Serafin Szota wnieśli na boisko dużo doświadczenia, kierowali młodszymi kolegami.

Powtórzmy: Serafin Szota, rocznik 1999. Kierował młodszymi kolegami.

- No, tak - uśmiecha się Filipek. - Średnia wieku tej drużyny to jakieś 18 lat. Przed 2000 rokiem urodziło się tylko trzech chłopaków, którzy zagrali: Kuba Bartosz, Mateusz Lis i właśnie Serafin. W końcówce do bramki wszedł Piotrek Zagórowski, rocznik 2004.

Pierwszą bramkę jako zawodnik Wisły zdobył Przemysław Zdybowicz. Wynik ustalił Balicki, z karnego.

- Praktycznie cały mecz byliśmy przy piłce, Beskid próbował kontrować, ale z pierwszej połowy jestem bardziej zadowolony niż z drugiej - mówi trener Wisły II. - Po przerwie trochę zaczął się "festyn" i o to mam pretensje do zawodników. Czasami brakowało koncentracji, chęci - że się tak brzydko wyrażę - dobicia rywala. Uważam, że musi tak być, także z szacunku dla przeciwnika.

Wisła II Kraków - Beskid Andrychów 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Buksa 7, 2:0 Balicki 20, 3:0 Zdybowicz 31, 4:0 Balicki 68 karny.
Wisła II: Lis (84 Zagórowski) - Morys, Szota, Szot, Grabowski (60 Korczyk) - Bartosz, Plewka, Balicki (65 Bentkowski), Kumah (69 Paczka) - Zdybowicz, Buksa (46 Kasia).
Beskid: Czaplak - Łożniak, Kapera, Sanok, Moskała - Koim, Kasiński, Sobala, Alvarez (73 Maciejczyk), Mendela (65 Gondko) - Różycki (82 Budka).
Sędziowała: Agnieszka Olesiak (Limanowa). Żółta kartka: Moskała. Mecz bez udziału publiczności.

IV liga. 18 zespołów, jakie mają stadiony? Gdzie grają Craco...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła II Kraków - Beskid Andrychów. Mecz na jedną bramkę. Buksa (znów) strzelił, Kumah błyszczał - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska