Natomiast w krakowskim obozie wszyscy powinni się czerwienić ze wstydu po tym co zaprezentowali w piątkowy wieczór. Chwilami żałość brała i pusty śmiech ogarniał kiedy obserwowało się "grę" faworyta spod Wawelu.
Wisła Kraków-Zagłębie Lubin (ZDJĘCIA)
Wiadomo, że cele obu zespołów są teraz różne. Z tym, że wrocławianie przed sezonem aspirowali do górnych stanów tabeli, ale nader szybko zmuszeni zostali do rewizji zamierzeń. Nie było więc żadną niespodzianką, że wczoraj marzyli tylko o jednym - przerwaniu serii pięciu ligowych niepowodzeń. I do przerwy konsekwentnie realizowali ten plan.
Od razu dodajmy, że przy wydatnej pomocy krakowian, co jednak nie musi zaskakiwać, gdyż od dłuższego już czasu sprawiają wrażenie zespołu bez jakiegokolwiek stylu. Nie sposób też było nie zauważyć, że - tu już solidarnie - zawodnicy obu ekip mieli spore problemy z piłką, która najwyraźniej im... przeszkadzała. A jedyne godne odnotowania sytuacje z 1. połowy to silny strzał Boukhariego obroniony przez Kelemena (10 min) i zablokowanie uderzenia Ćwielonga przez Kowalskiego (22 min).
Po zmianie stron kopaninka trwała w najlepsze, a dodatkowo jej tempo było chwilami usypiające. Ale może zaczyna powoli "wychodzić" zmęczenie sezonem? Ostatecznie dla obu zespołów było to już ósme spotkanie w tej rundzie... Na szczęście teraz nastanie przerwa na potrzeby reprezentacji, więc za wyjątkiem kadrowiczów, reszta ekstraklasowego towarzystwa będzie mogła odpocząć, by po wznowieniu zmagań znowu radować fanów swoim futbolowym kunsztem.
Za poziom wczorajszego "widowiska" winić należy wszystkich "aktorów", choć ciut w mniejszym stopniu tych znad Odry. Są przecież na dole tabeli, a w takich okolicznościach tym trochę słabszym nieudacznikom więcej się wybacza. Tym teoretycznie lepszym już mniej - w 79 min schodzącego z murawy Żurawskiego żegnały gwizdy...
Przyznać jednak trzeba, że wiślacy byli przynajmniej konsekwentni w swojej beznadziejności. Jakby uparli się, żeby wszystko robić na "nie". Śląskowi było to oczywiście na rękę, więc nawet nie udawał, że zależy mu na czymś więcej, niż tylko utrzymaniu 0:0. Dla niego krakowska zdobycz może być na wagę złota, czyli poprawy nastrojów. I w tej atmosferze wzajemnego zrozumienia "doczłapano" do zbawiennego, ostatniego gwizdka arbitra. Remisik jest, a może premijka jakaś jeszcze wpadnie... A że kibic może być zawiedziony i zdegustowany? Przecież to jego problem. Najważniejsze, że zapłacił za bilet, na kolejne mecze i tak przyjdzie...
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:0
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Widzów: 16 000.
Wisła: Pawełek 3 - Branco 2, Kowalski 2, Bunoza 2, Paljić 2 - Małecki 2, Sobolewski 3, Wilk 2 (46 Jirsak 2), Boukhari 2 (46 Kirm 2) - Żurawski 2 (79 Boguski) - Paweł Brożek 2. Trener: Robert Maaskant
Śląsk: Kelemen 3 - Wołczek 3, Celeban 3, Fojut 2, Spahić 2 - Socha 2I, Sztylka 2, Mila 3, Kaźmierczak 2 - Ćwielong 2 (76 Sobota), Diaz 2 (58 Gikiewicz). Trener: Orest Lenczyk
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu
Najświeższe relacje, najnowsze informacje z Mistrzostw Świata w siatkówce 2010www.trzeciset.polskatimes.pl