Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków gra z kolejnym kandydatem do mistrzostwa Polski

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Jesienią w Krakowie Pogoń Szczecin pokonała Wisłę Kraków 1:0
Jesienią w Krakowie Pogoń Szczecin pokonała Wisłę Kraków 1:0 Andrzej Banaś
Po Lechu Poznań czas na Pogoń Szczecin. W piątek o godz. 20.30 Wisła Kraków zagra z kolejnym kandydatem do tytułu mistrza Polski. Tym razem na wyjeździe, ale cel pozostaje ten sam - zdobyć choć punkt. - Nie mamy nic do stracenia. Jesteśmy na miejscu spadkowym i bez względu na to, z kim będziemy się mierzyć, musimy walczyć o punkty - nie pozostawia wątpliwości trener „Białej Gwiazdy” Jerzy Brzęczek.

Jakub Błaszczykowski po zabiegu

Szkoleniowiec Wisły będzie miał do dyspozycji w Szczecinie prawie wszystkich piłkarzy. Kontuzjowani są tylko Jakub Błaszczykowski i Patryk Plewka. Co istotne, w przypadku tego pierwszego Jerzy Brzęczek mówi:

- Jeśli chodzi o Kubę, to niestety w czwartek rano przeszedł operację więzadeł w kolanie. Szczegóły klub poda w późniejszym terminie. Pozostali zawodnicy są do mojej dyspozycji.

To oznacza, że pojawiające się jeszcze kilka dni temu informacje, że Błaszczykowski ma szybko, już po przerwie na mecze reprezentacji wrócić na boisko, okazały się nieprawdziwe, a piłkarza tego już w tym sezonie na boisku nie zobaczymy.

Z innych spraw kadrowych ważnym pytaniem było to, o stan zdrowia Marko Poletanovicia. To piłkarz dzisiaj bardzo ważny dla Wisły, a w meczu z Lechem widać było, że Serb miał problemy z mięśniem przywodziciela. Zapytany o Poletanovicia, Brzęczek mówi: - Na tę chwilę liczymy na to, że Marko będzie do naszej dyspozycji. W tygodniu trochę go oszczędzaliśmy, ale wszystko wskazuje na to, że będzie mógł zagrać.

W kadrze meczowej po długiej przerwie powinien znaleźć się już Alan Uryga, o którym Jerzy Brzęczek mówi z kolei: - Patrząc na Alana i jego udział w treningu, to postronny obserwator nie powiedziałby, że on ma jeszcze jakąkolwiek kontuzję. Myślę, że jeszcze w czwartek wieczorem przeprowadzę z nim rozmowę, ale niewykluczone, że w piątek Alan będzie w kadrze meczowej.

Wracający wątek sędziowski

Po meczu z Lechem wiele mówiło się o sędziowaniu i błędach arbitrów, którzy nie uznali Wiśle prawidłowego gola. Jerzy Brzęczek zwraca jednak też uwagę, na błędy własne, bo jego zespół w doliczonym czasie gry gola stracił już nie przez sędziego, a z innym powodów.
- Stara piłkarska prawda jest taka, że dopóki jest piłka w grze, dopóki sędzia nie zagwiżdże ostatni raz, wszystko może się wydarzyć - podkreśla trener Wisły. - W tej sytuacji popełniliśmy kilka błędów, które Lech od razu wykorzystał bezlitośnie. Po tym spotkaniu pozostaje z jednej strony niedosyt, ponieważ zagraliśmy dobry mecz, prowadziliśmy, zdobyliśmy też prawidłową bramkę na 2:0. Każdy kto to widział, ma chyba jednoznaczną ocenę, że ten gol został nam zabrany niesłusznie. Trzeba to zaakceptować. Mimo tego boli fakt, że na kilkanaście sekund przed końcem straciliśmy bramkę, bo popełniliśmy błędy w ustawieniu. Zabrakło nam w tej sytuacji cwaniactwa, wyrachowania. Można było chwilę wcześniej zrobić faul taktyczny, żeby zyskać trochę czasu. Do tego już jednak nie wrócimy. Dla nas każdy punkt jest oczywiście ważny, a w tym wypadku dwa „oczka” więcej poprawiałyby naszą sytuację w tabeli. Teraz mamy jednak przed sobą kolejny mecz. Jeszcze dziewięć takich spotkań przed nami. I czekamy na zwycięstwo, które będzie dodatkową nagrodą za pracę, jaką wykonuje zespół.

Zapytany czy nie dziwi się, że Tomasza Kwiatkowskiego i Bartosza Frankowskiego nie spotkały praktycznie żadne konsekwencje wypaczenia wyniku meczu Wisła - Lech, bo obaj zostali obsadzeni do sędziowania również w najbliższej kolejce, Brzęczek dodaje: - Nie decyduję o obsadach sędziowskich, więc to pytanie należałoby skierować gdzie indziej. Powiedziałem już zaraz po meczu w stacji Canal Plus, że w piłce nożnej błędy są rzeczą normalną. Każdy je popełnia, ale mam nadzieję, że identyczne sytuacje będą oceniane w taki sam sposób, bo myślę, że w ostatnim czasie - również jesienią - dużo było interpretacji na niekorzyść Wisły. Mam nadzieję, że to już jest za nami. My musimy patrzeć na to, co mamy do zrobienia na boisku, ale mamy nadzieję, że obiektywna ocena boiskowych wydarzeń będzie dotyczyła obu stron.

Obawy jednak pozostają, bo w piątek mecz Wisły poprowadzi Damian Sylwestrzak z Wrocławia… Ten sam, który w Gliwicach odwołał w mocno kontrowersyjnych okolicznościach rzut karny dla „Białej Gwiazdy”. I ten sam, którego pracę w meczu krakowskiej drużyny z Radomiakiem mocno krytykował trener Adrian Gula, a co skończyło się dla niego czerwoną kartką.

Kończąc wątek sędziowski, zapytaliśmy trenera Jerzego Brzęczka, czy rozmawiał już z jednym z właścicieli Wisły Jarosławem Królewskim, który w niewybrednych słowach komentował pracę arbitrów meczu Wisła - Lech, używając takich określeń jak kradzież czy kretyni. Brzęczek w wypowiedzi dla TVP 3 Kraków stwierdził, że porozmawia z Królewskim na ten temat, żeby był bardziej powściągliwy w wyrażaniu opinii. Zapytany przez nas, czy do takiej rozmowy doszło, mówi: - Rozmawiamy bardzo często. Każdy zdaje sobie sprawę, że są emocje po czymś takim. Każdy musi zrozumieć, że w tym klubie są ludzie, którzy ratują go od kilku lat i którzy doprowadzili do sytuacji, że dzisiaj jest już na zupełnie innym poziomie organizacyjnym. I później przychodzi taki mecz, gdy pada dla nas druga bramka, która bardzo dużo nam daje. Z takim przeciwnikiem w dodatku. Sędziowie jej nie uznają. Każdy jest zatem rozczarowany. Są emocje. Później gdy one opadną, można się jednak zastanowić nad doborem słów. Pozostaje nadzieja, że jeśli ktoś popełnia takie błędy, to nie robi tego z premedytacją…

Wielka mobilizacja na Pogoń

Pozostaje również nadzieja, że po meczu w Szczecinie będziemy mówić już tylko o grze piłkarzy obu zespołów, a nie znów o sędziowskich błędach. Wisłę czeka bardzo trudne zadania. Jerzy Brzęczek nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.
- Pogoń jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie i styl gry plasuje się obecnie z Lechem Poznań i Rakowem Częstochowa na tym samym poziomie - mówi trener Wisły. - To są trzy zespoły, które będą walczyć o mistrzostwo Polski. Doceniamy i szanujemy jakość Pogoni, pracę, którą wykonuje trener Runjaić ze swoim sztabem. Widać stały rozwój tej drużyny. My jednak pokazaliśmy, że potrafimy również zaprezentować się z dobrej strony i walczyć z najlepszymi. Gramy mecz wyjazdowy, później mamy przerwę na reprezentację. Zdajemy sobie sprawę z jakości zawodników, jakich posiada Pogoń. To jest zespół, który indywidualną akcją może przechylić losy spotkania. Pogoń również - tak jak my z Lechem - straciła zwycięstwo w ostatnim meczu w doliczonym czasie gry. Na pewno dla nich to też było bolesne. U nas jest wielka mobilizacja i świadomość, że nie możemy sobie pozwolić na zbyt dużo błędów, bo Pogoń będzie to potrafiła bezwzględnie wykorzystać.

Kluczem do sukcesu w meczu w Szczecinie mogą być stałe fragmenty gry. Wisła znacznie je poprawiła, odkąd po pierwszej drużynę przejął Jerzy Brzęczek, a po drugie do zespołu dołączył świetnie bijący rzutu wolne i rożne Marko Poletanović.

- Na pewno od momentu gdy przyszliśmy do Wisły koncentrujemy się na stałych fragmentach gry - nie kryje Brzęczek. - Dużo czasu na to poświęcamy. Żeby one były niebezpieczne, groźne i skuteczne to po pierwsze muszą być dobrzy wykonawcy, którzy będą dośrodkowywać, a po drugie jest kwestia tych zawodników, którzy nabiegają. Na pewno z meczu na mecz widzimy postępy jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Cały czas to ćwiczymy, próbujemy nowych wariantów. Mam nadzieję, że również w Szczecinie te nasze stałe fragmenty gry będą tak niebezpieczne jak w meczu z Lechem w Krakowie.

Pytaliśmy trenera Wisły również o strategię na mecz z Pogonią. Krakowianie różnie zaczynali bowiem dwa ostatnie spotkania. Nieco spokojniej w starciu z Lechią w Gdańsku i bardzo mocno, agresywnie w meczu z Lechem. Jak będzie teraz?
- Chcemy grać agresywnie, choć są różne fazy spotkania - wyjaśnia szkoleniowiec. - Wiele zależy też od tego jak się mecz układa, jak zespół realizuje założenia. Jeśli jednak jesteśmy agresywni, jeśli gramy wysoko, to jesteśmy bardziej niebezpieczni dla przeciwnika. I piłka jest dalej od naszej bramki. Tak się można zabezpieczyć, ale Pogoń to drużyna, która znakomicie wychodzi spod pressingu, potrafi wyprowadzić szybki atak. Ma zawodników o dużych możliwościach technicznych. Zawodnicy z ławki spokojnie mogliby wychodzić w podstawowym składzie. My jednak nie mamy nic do stracenia. Jesteśmy na miejscu spadkowym i bez względu na to, z kim będziemy się mierzyć, musimy walczyć o punkty.

Zgrupowanie w Woli Chorzelowskiej i sparing z Puszczą Niepołomice

Po meczu z Pogonią Szczecin Wisłę czekają ponad dwa tygodnie do kolejnego spotkania w lidze. Nastąpi teraz bowiem przerwa na mecze reprezentacji. Krakowianie mają w planach pracowicie spędzić ten okres. Jerzy Brzęczek mówi jak będzie wyglądał pierwszy tydzień: - Wracamy nad ranem ze Szczecina. Sobota i niedziela będą wolne. W poniedziałek spotykamy się na popołudniowym treningu w Myślenicach. Po nim wyjeżdżamy do Woli Chorzelowskiej, gdzie jeszcze nie miałem okazji być, ale słyszałem, że jest to bardzo przyjemny obiekt. We wtorek i środę będziemy trenować po dwa razy, w czwartek jeden raz, a w piątek zagramy sparing z Puszczą Niepołomice. W sobotę po przedpołudniowym treningu czeka nas jeszcze obiad i wyjazd do Krakowa. Mamy czterech, pięciu zawodników, którzy wyjeżdżają na reprezentację. Z jednej strony cieszymy się, że dostali powołania, z drugiej wolałbym ich mieć na miejscu. Pozostaje nadzieja, że wracając ze zgrupowań i meczów swoich reprezentacji będą w pełni sił, bez żadnych kontuzji. To dla nas bardzo ważna kwestia.

Czy będą jeszcze transfery?

Na koniec Jerzy Brzęczek poruszył sprawę transferów. Wisła może pozyskiwać zawodników wolnych lub tych zza wschodniej granicy wobec sytuacji na Ukrainie. Nic nie jest jednak jeszcze przesądzone. Trener Wisły mówi na ten temat: - Na dzisiaj koncentrujemy się na tych zawodnikach, których mamy. Czekam na piątkowe spotkanie. Później mamy dwa tygodnie przerwy. Nie chcę dzisiaj się zamykać i mówić, że nie dokonamy żadnego transferu, ale to będzie uzależnione od takiej sytuacji czy zawodnik, który miałby do nas przyjść, będzie spełniał zadania, jakie będziemy przed nim stawiać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska