Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Łukasz Burliga: Ten klub to dla mnie naturalne środowisko

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
- Zimą, gdy żegnałem się z Jagiellonią Białystok, miałem oferty z zagranicy, ale one tak naprawdę nie były aż tak konkretne, żeby podejmować ryzyko. Teraz też pojawiały się różne propozycje, ale to wyglądało podobnie. Dlatego wolałem zostać w Wiśle, bo tutaj dokładnie wiem, czego się spodziewać - mówi Łukasz Burliga, piłkarz Wisły Kraków, z którą niedawno podpisał nowy, dwuletni kontrakt.

- Po zakończeniu poprzedniego sezonu dość długo negocjował pan warunki nowego kontraktu, ale w końcu podpisał pan umowę z Wisłą Kraków.
- Jak to w negocjacjach, ktoś ma swoje oczekiwania, druga strona swoje. Najważniejsze, że od początku była wola z obu stron, żeby dojść do porozumienia. Ja trochę zszedłem ze swoich oczekiwań, klub również trochę dołożył do pierwotnej propozycji i ostatecznie podpisaliśmy nowy kontrakt. Mogę zdradzić, że to wygląda tak, że sporo będzie zależało od tego, ile będę grał i jakie będą wyniki zespołu. Ale mnie odpowiada taka motywacyjna umowa. Mam swoje ambicje i chcę z Wisłą wygrywać, a jeśli dobra gra ma być lepiej nagradzana, to myślę, że tak to powinno wyglądać. To jest uczciwy układ.

- Zaskoczeniem nie był sam fakt podpisania przez pana kontraktu, co jego długość. Większość spodziewała się, że to będzie roczna umowa, a jednak związaliście się z Wisłą na dwa lata. Szukał pan większej stabilizacji?
- Można tak to ująć. Mam obecnie 31 lat. Gdy umowa dobiegnie końca będę miał 33. W takim wieku piłkarz rzeczywiście potrzebuje mieć poczucie stabilizacji. Zimą, gdy żegnałem się z Jagiellonią Białystok, miałem oferty z zagranicy, ale one tak naprawdę nie były aż tak konkretne, żeby podejmować ryzyko. Teraz też pojawiały się różne propozycje, ale to wyglądało podobnie. Dlatego wolałem zostać w Wiśle, bo tutaj dokładnie wiem, czego się spodziewać.

- Nie jest tak, że jesteście z Wisłą trochę skazani na siebie? Można odnieść wrażenie, że w tym klubie czuje się pan najlepiej, a i „Biała Gwiazda” wiosną skorzystała na pańskim powrocie.
- Wychowałem się w tym klubie, tutaj spędziłem najwięcej czasu w mojej karierze, więc to naturalne, że czuję się w Wiśle, jak u siebie. Znam tutaj każdego, doskonale czuję klimat tego klubu. Można zatem powiedzieć, że rzeczywiście jest to dla mnie naturalne środowisko do tego, żeby czerpać przyjemność z gry.

Wisła Kraków. Kadra na wiosnę 2020. Piłkarze "Białej Gwiazdy...

- I pewnie powie pan, że chciałby w Wiśle grać do końca kariery?
- Nie miałbym nic przeciwko takiemu scenariuszowi, choć na takie deklaracje jest zdecydowanie za wcześnie. Nie wiem, co będzie za dwa lata, przede wszystkim nie wiem, czy w klubie będą chcieli, żebym grał tutaj dalej. Spokojnie zatem, na razie chcę skoncentrować się na tym, co przede mną w nadchodzącym sezonie.

- Wisła przygotowała specjalny filmik, który zaprezentowała po podpisaniu przez pana kontraktu. W skrócie wygląda to tak, że w ciągu nieco ponad 30 sekund jeden z zawodników prowadzi piłkę, później pan odbiera mu ją wślizgiem, a całość kończy pański - można chyba tak to ująć - lekko szyderczy uśmiech. Chyba lepiej nie dało się oddać pańskiego boiskowego charakteru?
- Mnie też podobał się ten filmik, bo rzeczywiście coś w tym jest, że tak właśnie wygląda moja gra. Zresztą dostałem sygnały od znajomych, że ta krótka produkcja spodobała się wielu osobom. Fajnie, że w klubie wpadli na taki pomysł. Dobrze to wyszło.

- Skoro został pan już w Wiśle, to proszę powiedzieć, jakie nadzieje przed nowym sezonem ma Łukasz Burliga?
- Podchodzę do sprawy spokojnie. Chciałbym, żebyśmy dobrze grali w piłkę, wygrywali mecze. W nieco szerszej perspektywie liczę na to, że awansujemy do pierwszej ósemki. A jak to się uda, to w górnej części tabeli można już stawiać sobie nieco ambitniejsze cele. Na razie jednak o wiele za wcześnie o tym mówić. Poczekajmy, jak wystartujemy w lidze.

- Na razie chyba dość mocno pracujecie, bo oglądając wasze sparingi można dojść do wniosku, że brakuje jeszcze świeżości, przyspieszenia.
- Ale to naturalne w takim okresie, jak obecnie. Rzeczywiście, bardzo ciężko pracowaliśmy na zgrupowaniu w Warce. Tydzień po powrocie też nie jest łatwy, mamy po dwa treningi dziennie. I bardzo dobrze, bo jestem pewien, że to musi zaprocentować w lidze. Ta najcięższa praca powoli będzie się zresztą kończyć, a będzie jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby „złapać świeżość” przed startem ligi. Jestem o to spokojny, nasi trenerzy wiedzą, co robią i na pewno drużyna będzie bardzo dobrze przygotowana do sezonu.

- A jak ta drużyna będzie wyglądała pod czysto piłkarskim względem? Na razie największa konkurencja wydaje się być akurat w pana formacji, czyli obronie.
- I to nie może dziwić, jeśli popatrzymy, jak wyglądaliśmy pod tym względem w poprzednim sezonie. Traciliśmy za dużo bramek, więc ja się nie dziwię, że pierwsze wzmocnienia zrobiono akurat do defensywy. Tym bardziej, że mieliśmy pod koniec sezonu spore problemy kadrowe, brakowało ludzi do grania, trzeba było kombinować, przestawiać zawodników z pozycji na pozycję. Teraz wygląda to tak, jak powinno, jest po dwóch piłkarzy na każdą pozycję, a rywalizacja wszystkim wyjdzie na dobre. Sezon jest zresztą długi i każdy wcześniej czy później swoją szansę dostanie.

- Pan będzie rywalizował o miejsce na prawej obronie z Davidem Niepsujem, który przyszedł z Pogoni Szczecin. Jak pan ocenia nowego kolegę z zespołu?
- Bardzo w porządku chłopak. To, co rzuca mi się w oczy u niego w pierwszym rzędzie, to że jest niesamowicie pracowity. Nie odzywa się może za dużo, ale przyjeżdża przed treningami, pracuje indywidualnie w siłowni. Widać, że wie, czego chce. Myślę, że obaj możemy skorzystać na naszej małej rywalizacji. Ona będzie nas obu dopingowała do jeszcze cięższej pracy, a na końcu i tak trenerzy zdecydują na kogo postawić.

- Pan w okresie przygotowawczym był próbowany również na lewej obronie.
- I mogę w razie konieczności grać na tej pozycji, nie ma problemu. Choć powiem szczerze, że wolę jednak prawą stronę. Przede wszystkim dlatego, że moją wiodącą nogą jest prawa i wtedy jestem w stanie dać więcej drużynie w ofensywie. Po lewej stronie jest mi nieco trudniej się przestawić na taką otwartą grę, bo wtedy ciągnie mnie bardziej do środka. Ale tak, jak powiedziałem wcześniej, jeśli będzie taka konieczność, to jestem gotowy zagrać na lewej obronie i na każdej innej pozycji, na której wystawi mnie trener.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska