Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków nie awansuje do ekstraklasy! Puszcza rozbiła „Białą Gwiazdę” na jej terenie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków nie wykorzystała atutu swojego stadionu, gorącego dopingu 24 tysięcy ludzi. „Biała Gwiazda” przegrała z Puszczą Niepołomice 1:4 w półfinale baraży o ekstraklasę i kolejny sezon spędzi w I lidze. „Żubry” grają dalej.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Trener Wisły Kraków Radosław Sobolewski zdecydował się ostatecznie na podobne ustawienie jak w Łęcznej. Taktyczne, dodajmy, bo personalia nieco się zmieniły. W wyjściowym składzie i w ogóle w kadrze meczowej zabrakło przede wszystkim najlepszego gracza sobotniego spotkania, czyli Igora Sapały. Powodem były problemy zdrowotne pomocnika Wisły.

W ekipie Puszczy niespodzianek nie było. Takiej jedenastki w sumie można się było spodziewać, a trener Tomasz Tułacz postawił na sprawdzonych w boju ludzi.

Wisła miała od początku przewagę, od początku trzymała piłkę prawie cały czas. Puszcza ograniczała się do szczelnej obrony i szukania swoich okazji po przechwycie. Goście też zwalniali grę, wręcz grali na czas od samego początku. Kewin Komar wybijał piłkę po pół minuty, z autów również trwało to długo. No i oczywiście niepołomiczanie grali twardo, zdecydowanie w obronie. Efekt? Już po dziesięciu minutach gry na ich koncie były dwie żółte kartki.

Taki obraz gry przynosił jednak głównie rozgrywanie piłki w środku pola. Wisła długo nie miała sytuacji. Dopiero w 18 min po dośrodkowaniu Davida Junki głową strzelał Dawid Szot. Niecelnie.

A chwilę później naprawdę dobrą okazję mieli goście. Z pola karnego uderzył Piotr Mroziński, ale skończyło się jedynie na rzucie rożnym, bo dobrze w bramce zachował się Mikołaj Biegański. Dla Wisły to było jednak ostrzeżenie, że przyjezdni ze swoich szans rezygnować na pewno nie będą.

W 21 min Wisła wyprowadziła błyskawiczny atak. Wszystko szło bardzo szybko, a w końcowej fazie piłka trafiła na prawą stronę do Luisa Fernandeza. Ten uderzył mocno ale niecelnie. Trafił tylko w boczną siatkę.

Do ciekawej sytuacji doszło w 24 min, gdy trener Tomasz Tułacz postanowił zmienić Emile’a Thiakane. Powód? Piłkarz Puszczy był mocno pobudzony, miał już żółtą kartkę na koncie, a czerwona wprost wisiała w powietrzu. I szczerze mówiąc Thiakane miał szczęście, bo po jednym z fauli na Josephie Colleyu sędzia miał pewne prawo wyciągnąć żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną. Piotr Lasyk oszczędził Senegalczyka, a wkrótce powędrował on na ławkę rezerwowych. W jego miejsce na boisku pojawił się Kamil Zapolnik i wkrótce miało się okazać jak ważny to był moment.

W 33 min Puszcza miała wrzut z autu. Tym razem rozegrała go krótko, ale Marcel Pięczek już z nogi wrzucił piłkę w pole karne. Tutaj właśnie do Kamila Zapolnika spóźnił się David Junca i zawodnik Puszczy wpakował piłkę głową do siatki.

Strata bramki wprowadziła w szeregi Wisły dużą nerwowość. Mnożyły się proste błędy, straty, złe zagrania. To Puszcza złapała oddech i przycisnęła. Po kilku minutach krakowianie odzyskali inicjatywę, ale było im niezwykle trudno zorganizować się w ataku, bo goście wybijali ich z uderzenia wszystkimi możliwymi metodami. Piłkarskimi, ale też długo wybijali piłkę ze stałych fragmentów gry, leżeli na boisku po każdym starciu. Ale jak trzeba było, to potrafili też uderzyć. I to potężnie! W trzeciej doliczonej minucie pierwszej połowy Puszcza wykorzystała to, z czego słynie. Rzut rożny. Poszło dośrodkowanie, a zupełnie niepilnowany Łukasz Sołowiej uderzył głową. 2:0 dla gości!

Radosław Sobolewski zareagował w przerwie, zrobił dwie zmiany i Wisła ruszyła do ataków. Od początku drugiej połowy krakowianie mieli dużą przewagę, byli w ataku. Docisnęli Puszczę. W 53 min byli bliscy gola kontaktowego, ale David Junca trafił w słupek. W 56 min w sytuacji sam na sam z Kewinem Komarem znalazł się Luis Fernandez, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i bramkarz Puszczy ją złapał. Bliski szczęścia w polu karnym był niewiele później Angel Rodado, ale nie trafił w bramkę.

Na pół godziny przed końcem Radosław Sobolewski znów zareagował. Zmienił ustawienie drużyny, wpuszczając na boisko za Josepha Colleya Alexa Mulę. Wisła prawie cały czas była w ataku. Gospodarze cisnęli, robili co mogli, ale tak naprawdę przypominało to bicie głową w bardzo twardy mur. Bo co z tego, że wiślacy mieli np. sporo rzutów rożnych. Nic, kompletnie nic z nich nie wynikało. A Puszcza robiła swoje, minuta po minucie zabijała ten mecz. Niepołomiczanie grali blisko siebie, nawet jak jeden popełnił błąd, drugi natychmiast go naprawiał.

W końcu jednak Wiśle dopisało szczęście. W 84 min na strzał z dystansu zdecydował się Alex Mula. Po drodze był jeszcze rykoszet i piłka wpadła do siatki obok zupełnie zaskoczonego Kewina Komara. Krakowianie przy ogłuszającym dopingu szukali wyrównania, ale wystarczył jeden wypad Puszczy, pech Borisa Moltenisa, który się pośliznął, piłkę przejął Lucjan Klisiewicz i w sytuacji sam na sam z Mikołajem Biegańskim postawił kropkę nad „i” na awansie Puszczy do finału. Ten sam zawodnik zdołał jeszcze dobić Wisłę kolejną bramką.

Wisła Kraków - Puszcza Niepołomice 1:4 (0:2)
Bramki: 0:1 Zapolnik 33, 0:2 Sołowiej 45+3, 1:2 Mula 84, 1:3 Klisiewicz 90+1, 1:4 Klisiewicz 90+4.
Wisła: Biegański - Colley (60 Mula), Łasicki, Moltenis - Szot (46 Jaroch), Duda (90+2 Żyro), Tachi (46 Igbekeme), Junca – Fernandez - Villlar, Rodado.
Puszcza: Komar - Mroziński, Wojcinowicz, Sołowiej, Jakuba - Siemaszko (66 Bartosz), Hajda, Serafin, Pięczek (66 Frelek) - Thiakane (24 Zapolnik, 77 Stępień) – Kidrić (77 Klisiewicz).
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Żółte kartki: Duda, Łasicki - Thiakane, Serafin, Komar. Widzów: 23 989.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska