WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Nie było wielkich niespodzianek w wyjściowym składzie Wisły Kraków. Częściowo ułożył się on sam, szczególnie jeszcze chodzi o drugą linię. Kontuzja Igora Sapały, kartkowa pauza Mateusza Młyńskiego spowodowały, że musiały zajść tutaj zmiany. Dla niektórych zaskoczeniem było to, że Radosław Sobolewski odesłał na ławkę Kacpra Dudę, ale takie głosy, że tak się może stać, płynęły już w tygodniu z krakowskiego obozu…
Początek meczu należał do Wisły. Gospodarze oddali pole krakowianom, którzy mogli długo i cierpliwie rozgrywać swoje akcje. Sytuacji stuprocentowych to nie przynosiło, ale „Biała Gwiazda” miała optyczną przewagę. Uważać jednak krakowianie musieli cały czas, bo GKS czekał na swoje szanse, nie skupiał się tylko na obronie. W 15 min po dobrej akcji gospodarzy z dystansu strzelał Daniel Dudziński. Pomylił się nieznacznie.
W 18 min Bartosz Jaroszek brutalnie potraktował Luisa Fernandeza na środku boiska. Można się było tylko zastanawiać, jakim cudem piłkarz GKS-u nie dostał za to nawet żółtej kartki. Aż przypomniały się słowa trenera Radosława Sobolewskiego z przedmeczowej konferencji prasowej o polowaniu na Hiszpana…
Wisła przewagę miała już do końca pierwszej połowy, choć cały czas GKS się odgryzał. Krakowianie natomiast trzymali długo piłkę, ale nie potrafili stwarzać przesadnie dużo sytuacji na gole. I to w tej pierwszej połowie był ich największy problem. We wszystkich innych statystykach górowali bowiem nad gospodarzami zdecydowanie.
Konkret pojawił się krótko po przerwie. W 49 min Luis Fernandez uderzył z lewej strony. Nikt nie przeciął lotu piłki i ta wylądowała w bramce GKS-u. Chwilę później Fernandez oszukał w polu karnym Daniela Tanżynę. Hiszpan wykonał taki ruch, że piłkarz Katowic go podciął i mieliśmy „jedenastkę”. Fernandez podszedł do piłki, nie kombinował i mocnym strzałem dał krakowskiej drużynie prowadzenie 2:0.
Dopiero przy takim wyniki GKS zaatakował mocniej. Trener Rafał Górak zrobił zresztą szybko trzy zmiany, żeby dać impuls swojej drużynie. Ale jak katowiczanie bardziej się otworzyli, to dali też miejsce do ataków Wiśle. I choć pierwszą swoją świetną okazję Angel Rodado zmarnował, to w 64 min po dośrodkowaniu Bartosza Jarocha trafił już do siatki, podwyższając na 3:0.
Katowice jednak jeszcze walczyły. W 69 min brak asekuracji w polu karnym sprawił, że na czystej pozycji do oddania strzału znalazł się Jakub Arak. I swoją szansę wykorzystał. Zrobiło się 1:3, a gospodarze uwierzyli, że jeszcze mogą odwrócić losy tego meczu. Ten mocno się wyrównał, bo GKS atakował, a Wisła kontrowała. W końcówce już jednak bardziej starała się urywać cenne sekundy i zrobiła to na tyle dobrze, że utrzymała prowadzenie 3:1 do końcowego gwizdka.
GKS Katowice - Wisła Kraków 1:3 (0:0)
Bramki: 0:1 Fernandez 49, 0:2 Fernandez 54 karny, 0:3 Rodado 64, 1:3 Arak 69,
GKS: Kudła - Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Tanżyna (58 Bergier), Kołodziejski - Repka (65 Urynowicz), Dudziński (58 Brzozowski), Figiel, Marzec (58 Błąd) - Roginić (65 Arak).
Wisła: Biegański - Jaroch, Łasicki, Moltenis, Junca – Igbekeme (74 Basha) Tachi (82 Duda) – Villar (74 Gruszkowski), Fernandez (90 Żyro), Mula – Rodado (74 Benito).
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Jędrych - Basha. Widzów: 3649.
- Najbogatsi polscy sportowcy i sponsorzy klubów. Poznaliśmy ich majątki!
- Piłkarze Wisły zaprezentowali się kibicom. Jest obietnica awansu do ekstraklasy
- Wisła Kraków. Kadra drużyny - wiosna 2023 w piłkarskiej I lidze
- Cracovia - kadra zespołu na rundę wiosenną sezonu 2022/2023
- Wieczysta Kraków. Transfery - zima 2023. Kto przyszedł? Dwóch piłkarzy odchodzi
