Paweł Brożek pożegnał się z klubem po poprzednim sezonie. Trener Joan Carrillo nie widział go w swoim zespole, stąd zapadła decyzja o rozstaniu. Ale później w Wiśle wiele się zmieniło, przede wszystkim trener. W dodatku odszedł również Carlos Lopez, a „Biała Gwiazda” pozostaje dzisiaj tylko z dwójką napastników – Zdenkiem Ondraskiem i Marko Kolarem. Już kilkanaście dni temu Maciej Stolarczyk ujawnił, że rozmawiał z Brożkiem na temat ewentualnego powrotu. Teraz, jak widać, przekonał zawodnika, żeby ten podjął wyzwanie.
– Paweł Brożek od poniedziałku wznawia treningi, ale chcemy przede wszystkim dać sobie czas i zobaczyć, jak on będzie wyglądał na zajęciach – mówi Maciej Stolarczyk. – Niezbędne są badania, a później zobaczymy, jak jego organizm zareaguje na obciążenia treningowe. Najbliższe tygodnie dadzą odpowiedź, jak to będzie wyglądało. Żeby Paweł był dobrze przygotowany, potrzeba trochę czasu. Sezon trwa jednak do drugiej połowy grudnia. Biorąc pod uwagę, że mogą przytrafić się urazy, możemy być w potrzebie i stąd taki pomysł.
Brożek miał spore wątpliwości, czy zdecydować się na powrót. Został pięknie pożegnany pod koniec minionego sezonu i zastanawiał się, jak decyzję o powrocie przyjmą kibice. – Były duże wątpliwości ze strony Pawła – przyznaje Maciej Stolarczyk. – My wyszliśmy z inicjatywą, bo taka jest potrzeba chwili. To jak odszedł po bramce z Lechem, to miłe wspomnienie. Była jednak potrzeba, żeby przekonać Pawła, że to nie jest jeszcze moment, żeby zakończył grę. Zdecydował się pomóc, bo Wisła nie jest mu obojętna. Zobaczymy, jak dalej potoczy się sytuacja, ale pierwszy krok został zrobiony. Paweł rusza się cały czas, jest w dobrej formie fizycznej. To nie jest człowiek, który siedzi tylko przed telewizorem i zajada smakołyki. Po badaniach ułożymy odpowiedni trening, żeby był odpowiednio przygotowany.
Sam Paweł Brożek powiedział nam natomiast: – Długo wahałem się, czy podjąć decyzję o powrocie. I tak naprawdę jeszcze nic nie jest przesądzone. Zdecydowałem się na ten krok, żeby rozpocząć treningi tylko dlatego, że to jest Wisła, której chcę po prostu pomóc. Chcę zobaczyć, jak będę czuł się w treningu piłkarskim. Od strony fizycznej jestem w dobrej dyspozycji, bo cały czas pracowałem indywidualnie. Praca z zespołem pokaże jednak jak to wszystko będzie wyglądało.
Dodajmy, że Wisła na ten moment nie pracuje już nad żadnym konkretnym transferem, choć jak powiedział Maciej Stolarczyk: – Mamy oczy szeroko otwarte, ale głównie na wypadek ubytków które moglibyśmy mieć i na wypadek okazji, które czasami zdarzają się na rynku transferowym. Teraz nie stać nas na to, żeby kupić zawodnika do naszego klubu. Obserwacje jednak prowadzimy, bo może się zdarzyć taka sytuacja, że kogoś jeszcze sprzedamy.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaAutor Bartosz Karcz
