Pozytywny wynik testu Patryka Plewki
Kłopoty tak naprawdę pojawiły się już przed meczem w Zabrzu, gdy rozchorował się Patryk Plewka. Piłkarz miał wysoką temperaturę i zamiast wyjść na boisko, pojechał do domu się leczyć. Został odizolowany od drużyny, a jak wykazały testy, ma koronawirusa. To oznaczało, że nie zagrał nie tylko z Górnikiem, ale również ze Śląskiem. I wszystko wskazuje również na to, że nie wystąpi w spotkaniu z Wisłą Płock.
Po pozytywnym wyniku testów na koronawirusa Plewki, przetestowano oczywiście dodatkowo cały zespół. Kolejnych przypadków nie stwierdzono, ale innych infekcji w drużynie zaczęło pojawiać się coraz więcej. Właśnie z powodu mocnego przeziębienia nawet na ławce rezerwowych nie znalazł się w sobotni wieczór w meczu ze Śląskiem Jan Kliment.
W składzie i to wyjściowym miał być z kolei Aschraf El Mahdioui. On jednak również nie czuł się najlepiej. Tak bolała go głowa, że został odesłany do domu. Powód? Również infekcja. Trener Adrian Gula mówił też o tym, że nie do końca zdrowy był Felicio Brown Forbes, który tak naprawdę zagrał na własną prośbę. Jak to wyglądało, wszyscy, którzy obserwowali mecz ze Śląskie, widzieli…
Reprezentant Kostaryki nie był zresztą jedynym zawodnikiem Wisły w tym meczu, który nie czuł się idealnie. Takich piłkarzy miało być jeszcze kilku. To, że może być problem Adrian Gula delikatnie sugerował już dzień przed meczem po zakończeniu konferencji prasowej. Wygląda na to, że Słowak zdawał sobie sprawę z tego, że z dobrze dysponowanym Śląskiem jego podopieczni przez problemy zdrowotne mogą mieć kłopoty z dotrzymaniem kroku rywalom. Stąd wzięło się bardziej defensywne ustawienie, choć i to nie pomogło, bo wrocławianie wjeżdżali w obronę „Białej Gwiazdy” jak w masło, a Erik Exposito chyba nie pamięta, kiedy z taką łatwością przyszło mu zdobywać bramki. Wiślacy szybko dostali w tym spotkaniu trzy gole, a później - choć Śląsk nawet specjalnie nie parł już do przodu - jeszcze dwa kolejne.
Treningi Wisła wznowi dopiero w środę
Czy Wisłę po takiej klęsce i wobec problemów zdrowotnych w drużynie stać będzie na to, żeby szybko się podnieść? Dzisiaj nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Trzeba poczekać do najbliższego meczu z Wisłą Płock, który zaplanowano na niedzielę na godz. 12.30. Problem jednak jest spory, bo ten mecz to dla krakowian tak naprawdę początek całej serii ciężkich potyczek i to granych w odstępie kilku dni. Po wyprawie na Mazowsze 3 listopada Wisła zagra w Tychach z GKS-em w Pucharze Polski, a w kolejną niedzielę 7 listopada podejmie na swoim stadionie Cracovię. Do tego małego maratonu potrzebne będzie bardzo dobre zdrowie, którego najwyraźniej w tym momencie w zespole z ul. Reymonta nieco brakuje.
Jedno jest na razie pewne, przy ul. Reymonta postanowili ograniczyć ryzyko kolejnych infekcji, wzajemnych zakażeń. To dlatego podjęto decyzję o tym, żeby zawodnicy na pierwszym wspólnym treningu po meczu ze Śląskiem spotkali się dopiero w środę. Ma to sprawić, że ci piłkarze, którzy zachorowali już wcześniej, dojdą do siebie, a ci których infekcje ominęły, pozostaną zdrowi.
- Skocznia mamucia w Szczawnicy?! Niezwykły projekt studenta Politechniki Krakowskiej
- Lewy, Buksa i Świderski trafia bez fuksa! Memy o meczu Polski z Albanią
- Memy po meczu Polski z San Marino. "Rycz Fabian, rycz"
- Ostatnia droga byłego bramkarza m.in. Cracovii Jacka Felscha
- Piękna i piłkarz. Co to był za ślub!
- Piękna żona byłego piłkarza Cracovii. Znana bardziej od niego [ZDJĘCIA]
