Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Przed meczem z Koroną Kielce Joan Carrillo jasno mówi, co sądzi o grze przy mocnym mrozie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Mimo siarczystego mrozu, piłkarze Wisły Kraków szykują się do środowego meczu z Koroną Kielce. Trener Joan Carrillo nie kryje jednak, że nie jest to wymarzona pogoda do rozgrywania spotkań piłkarskich. – To jest oczywiste, że warunki nie są najlepsze – stwierdził szkoleniowiec Wisły. – Ja nie jestem osobą decyzyjną, to inni podejmują decyzje, czy przy takiej pogodzie mamy grać czy nie. Myślę jednak, że rozgrywanie spotkań przy takim mrozie nie jest dobre dla zawodników. Nie jest też dobre dla kibiców, którzy marzną na trybunach. Nie jest również dobre dla samego spektaklu. Jedyny pozytyw jest chyba taki, że rozgrywanie meczu teraz, nie zaburzy kalendarza... Jeśli ktoś nam powie, że mamy grać, to zagramy, ale myślę, że ludzie, którzy podejmują decyzje mają świadomość, że biorą za to odpowiedzialność.

Mimo wątpliwości, co do warunków, w jakich przyjdzie grać piłkarzom Wisły i Korony, Carrillo podkreśla, że jego zespół będzie gotowy na środowe starcie. – Przygotowania idą bardzo dobrze. Przeanalizowaliśmy rywala, wiemy jaki prezentuje potencjał. Wiemy, że jest jedną z drużyn z pierwszej ósemki. Wszyscy jesteśmy bardzo zmotywowani – mówi Hiszpan. Poproszony o bardziej szczegółową ocenę kieleckiego zespołu, dodaje: – Po tym spotkaniu spodziewam się, że będzie to ciężki, intensywny mecz. Nasz rywal prezentuje dobry poziom fizyczny. Korona lubi grać piłką, a gdy ją traci, to szybko stara się ją odzyskać. Dobrze prezentują się również napastnicy Korony, a skutecznie do ataków potrafią włączyć się pomocnicy. Spodziewam się ciężkiego spotkania, ale jesteśmy na to przygotowani. Przeanalizowaliśmy mocne strony rywala, ale również ich słabości. Nie ma drużyny bez wad. Wszystko zostało przekazane zawodnikom i w środę wyjdziemy na boisko po zwycięstwo.

Największy problem przed meczem z Koroną Carrillo ma w środku obrony. Czerwoną kartkę w meczu z Piastem Gliwice dostał bowiem Zoran Arsenić. W chwili gdy hiszpański trener spotykał się z dziennikarzami, nie było jeszcze wiadomo, jaką decyzję w sprawie Chorwata podejmie Komisja Ligi, bowiem Wisła odwołała się od kartki. Carrillo szykuje jednak plan awaryjny, a pytany o rozwiązania, powiedział: – Kuba Bartkowski to jedna z opcji. On zagrał już na tej pozycji w sparingu w Bruk-Betem. Inną alternatywą jest to, że w środku obrony możemy wystawić Nikolę Mitrovicia. Do formy po kontuzji wraca też Fran Velez.

Trener Wisły miałby więcej alternatyw, gdyby zdrowi byli Arkadiusz Głowacki i Ivan Gonzalez. Obaj leczą jednak urazy. Lepiej sytuacja wygląda z „Głową”.
– Jeśli chodzi o Ivana, to taki typ kontuzji, który wymaga dłuższego leczenia – wyjaśnia Carrillo. – To kwestia kilku tygodni, żeby wrócił do normalnego treningu. W przypadku Arka jest problem z przywodzicielem. To jest skomplikowany uraz, choć zrobione zostały testy i nie wynika z nich, żeby przerwa w jego grze była tak długa, jak w przypadku Ivana.

Optymizmem Carrillo napawa natomiast fakt, że może brać pod uwagę na mecz z Koroną już takich zawodników, jak Paweł Brożek, czy Fran Velez, którzy też jeszcze niedawno byli kontuzjowani. – Jeśli chodzi o zawodników, którzy leczyli urazy, to mamy dwa powody do zadowolenia – uśmiecha się Carrillo. – Po pierwsze wracają do najlepszej formy, a po drugie, że gdy rozmawialiśmy z nimi o tym, czy są w stanie zagrać, wyrażali gotowość. Gdyby nie braki kadrowe, wprowadzalibyśmy ich pewnie do gry spokojniej, ale w takiej sytuacji, jaka jest, możemy z nich skorzystać już teraz.

Zagrać z Koroną nie będzie mógł natomiast Patryk Małecki. Nie ma on zbyt poważnej kontuzji, ale wobec warunków, w jakich będzie toczyło się spotkanie, w Wiśle nie chcą ryzykować. – Jestem całkowicie zadowolony z niego – mówi o Małeckim Carrillo. – Na swojej pozycji wprowadza dużo dobrego. Potrafi grać jeden na jeden, oddać mocny strzał. W pierwszym meczu zagrał od początku, a późniejsza zmiana w składzie nie wynikała z tego, że zaprezentował się słabiej. Po prostu uznałem, że zespół potrzebował czegoś innego. Teraz ma drobny uraz i nie chcemy ryzykować w tych warunkach. Wkrótce czeka nas wiele meczów, a Patryk Małecki jest tak samo ważny, jak inni zawodnicy w naszej drużynie.

Dziennikarze dopytywali również trenera Wisły, jak ma zamiar poprawić ofensywną grę, bowiem w ostatnich meczach „Biała Gwiazda” nie stwarzała sobie zbyt wielu okazji na bramki. – Odkąd przyszedłem tutaj, staraliśmy się znaleźć równowagę między ofensywną i defensywą – wyjaśnia Joan Carrillo. – Wisła traciła średnio 1,3 bramki na mecz, co oznaczało, że trzeba było strzelać po dwa gole, żeby wygrywać. W meczu w Gliwicach można było znaleźć więcej sytuacji, jakie sobie stworzyliśmy. Mieli je Carlitos, Boguski, Imaz, Mitrović. Teraz staramy się znaleźć balans między ofensywną i defensywą. Pracujemy nad automatyzmami w grze. Uważam, że ci zawodnicy, których mamy w kadrze, są w stanie dopasować się do systemu, w którym chcemy grać.

Wkrótce Carrillo powinien mieć mocniejszy skład, bowiem coraz bliżej powrotu do zespołu jest Petar Brlek. Rozmowy z jego klubem Genoa CFC nie należą do łatwych, ale prawie wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. Strony muszą zresztą się spieszyć, bo w środę w Polsce zamyka się okno transferowe. Brlek jest już jednak od ponad tygodnia w Krakowie, trenuje z zespołem, więc wszystko powinno zakończyć się pomyślnie, a Chorwat wkrótce znów zapewne będzie grał dla Wisły. – Petar wraca do swojej dyspozycji. Pracował z zaufanymi ludźmi i powoli robi postępy – powiedział krótko o piłkarzu trener Joan Carrillo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska