WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Gdy dobiegła końca poprzedni sezon w I lidze, to prócz rywalizacją na boisku o ekstraklasę, kibice ekscytowali się potencjalnymi zmianami właścicielskimi w Wiśle Kraków. Ostatecznie Jarosław Królewski postanowił, że nie odda klubu w ręce inwestora, z którym długo prowadził rozmowy. Nie jest już żadną tajemnicą - choć obie strony nigdy tego oficjalnie nie potwierdziły - że podmiotem, który miał wejść do Wisły, jest fundusz Mada Global, który przejął Lechię Gdańsk. Będzie zatem można się dokładnie przyglądnąć jak inwestor będzie działał na polskim rynku. Przy ul. Reymonta postanowiono natomiast na razie na kontynuację pod przewodnictwem Królewskiego. Na razie podpisuje on umowy ze sponsorami, również tymi, których nazwy pojawią się na koszulkach piłkarzy Wisły. Wkrótce powinna też wyjaśnić się sprawa przyszłości bazy treningowej „Białej Gwiazdy” w Myślenicach, która Wisła chciałaby wykupić, a następnie rozbudować. Również bazy dla młodzieży w Krakowie, o czym Wisła rozmawia z miastem. Plany są bardzo szerokie, a jak będzie z ich realizacją, pokaże czas. Wojciech Matusik

Wisła nie awansowała do ekstraklasy, ale dość szybko po tej bolesnej porażce przy ul. Reymonta postawiono na kontynuację również w pionie sportowym. Dwie najważniejsze funkcje czyli dyrektora sportowego i trenera pierwszej drużyny pozostały w rękach tych samych osób, czyli Kiko Ramireza i Radosława Sobolewskiego. Prezes Jarosław Królewski podkreśla, że woli widzieć postęp, jaki drużyna zrobiła wiosną i pozwolić rozwijać zespół temu samemu sztabowi, niż robić kolejną rewolucję po przegranych barażach. Jeśli Wisła utrzyma poziom punktowania z wiosny, wygranym będzie zarówno Królewski, jak i Radosław Sobolewski. Kiko Ramirez również, bo to on sprowadził nowych piłkarzy do tej drużyny. Anna Kaczmarz

Z Wisły latem odeszło kilku zawodników, choć tak naprawdę, jeśli popatrzeć na kluczowych graczy, to można mówić przede wszystkim o Luisie Fernandezie i Aleksie Muli. Co jednak istotne, klub błyskawicznie reagował na te ubytki. W miejsce Fernandeza przyszedł Joan Roman Goku, a Mulę zastąpił Jesus Alfaro. A przecież to nie wszystko, bo prócz tej dwójki Wisła pozyskała na razie jeszcze sześciu innych zawodników, zwiększają rywalizację na kilku pozycjach. Radosław Sobolewski ma duży komfort, bo większość zawodników dostał na cały okres przygotowawczy, a kadrę ma prawie gotową jeszcze przed startem ligi i na długo przed zamknięciem okna transferowego. To może okazać się bardzo pomocne w pierwszej fazie nowego sezonu. Wojciech Matusik

Kibice Wisły Kraków byli w ostatnich latach przyzwyczajeni do rewolucji w swoim klubie praktycznie co pół roku. A to zmiany trenerów, a to rewolucje w drużynie, a to zmiany właścicielskie, prezesów. Dlatego lato w tym roku wydaje się być wyjątkowo spokojne. Prezes Jarosław Królewski szybko poucinał tematy inwestorów, trenera, dyrektora sportowego. Szybko przeprowadzono transfery. Przy ul. Reymonta dawno nie było takiego okresu między sezonami, by w sumie nie działo się nic, co byłoby nerwowe. Kto wie, może właśnie tego spokoju nieco w klubie brakowało, by wreszcie zacząć odnosić sukcesy sportowe, na której czekają kibice. Wojciech Matusik

Zawsze, gdy stajemy na progu nowego sezonu, trzeba zadać sobie pytanie, co może zmienić się w grze zespołu? W przypadku Wisły trochę odpowiedzi dały sparingi, jakie rozegrała „Biała Gwiazda”. Widać było w nich bardzo wyraźnie, że w przerwie letniej zespół pracował przede wszystkim nad poprawą organizacji gry obronnej. To był problem Wisły w poprzednim sezonie. Były bowiem mecze, w których prowadziła ona grę, była optycznie lepsza, ale dawała sobie w bardzo łatwy sposób strzelać bramki. Teraz ma się to zmienić. Wojciech Matusik

Na to, żeby Wisła traciła mniej bramek, pracować ma również jej nowy bramkarz Alvaro Raton. Trener Radosław Sobolewski już jasno i głośno powiedział, że na starcie sezonu to Hiszpan będzie „jedynką”. W sparingach Raton wyglądał bardzo dobrze. Nie tylko nie puścił ani jednej bramki, ale nawet nie popełnił jakiegoś poważnego błędu. Jeśli tak będzie spisywał się również w lidze, to będzie można mówić o wzmocnieniu na tej pozycji. Andrzej Banaś

Wisła traciła bramki również dlatego, że czasami brakowało jej centymetrów we własnym polu karnym, gdy przyszło walczyć o górne piłki. Ma to poprawić sprowadzenie Eneko Satrusteguiego, który nie tylko jest wyższy o kilka centymetrów od Borisa Moltenisa, ale również ma bardzo dobry wyskok, potrafi po prostu grać głową. To też ma zapobiec traceniu golu w zbyt łatwy sposób. Hiszpan ma również tę zaletę, że dobrze wyprowadza piłkę, co przy tym jak chce grać Wisła, będzie niezwykle istotne. Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

W poprzednim sezonie liderem Wisły Kraków był Luis Fernandez. Jego już nie ma w Krakowie, a na dzisiaj kandydatów do zastąpienia Fernandeza w tej roli jest przynajmniej kilku. Być może będzie to sprowadzony w jego miejsce Joan Roman Goku. Być może Angel Rodado, gdy poczuje większą odpowiedzialność za drużynę po odejściu Fernandeza. Być może wykreuje się jeszcze ktoś inny. W futbolu jest jak w życiu, nie ma próżni. I jeśli w danej grupie znika lider, to szybko w jego miejsce rodzi się ktoś nowy. Wojciech Matusik

Jeśli Wisła generalnie uzupełniła kadrę, zwiększyła rywalizację, to trudno nie dostrzec jednego problemu - z młodzieżowcami. Na chwilę obecną podstawowym zawodnikiem w tym charakterze jest Kacper Duda, a jego konkurentem Patryk Gogół. Tak stawia sprawę trener Radosław Sobolewski, ale to przecież jasne, że takich zawodników, którzy będą gotowi do gry na I-ligowym poziomie, powinno być więcej. Wydaje się, że najbliżej poziomu ligowego jest teraz za wymienioną dwójką Jakub Krzyżanowski. Jemu jednak będzie ciężko przebić się przez Davida Juncę na lewej obronie. A może dawać „Krzyżanowi” minuty na lewym skrzydle, gdzie grać będzie pewnie najczęściej Jesus Alfaro, ale wiadomo, że w meczach jeśli się kogoś zmienia, to bardziej skrzydłowego niż lewego obrońcę… Marzena Bugała-Astaszow

Wisła nie przegrała awansu do ekstraklasy tylko dlatego, że miała kilka potknięć wiosną. Ona przegrała ten awans przede wszystkim dlatego, że traciła seryjnie punkty jesienią. I to powinien być najważniejszy wniosek po poprzednich rozgrywkach. Każdego tygodnia wiślacy muszą sobie powtarzać, że nie ma nieważnych meczów, że każdy jeden punkt się będzie liczył i do każdego spotkania trzeba podchodzić jak do finału. Regularność w zdobywaniu punktów to będzie klucz do osiągnięcia celu, jakim jest awans do ekstraklasy. Marzena Bugała-Astaszow

Wideo