Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Rafał Pietrzak przekonuje, że do Poznania „Biała Gwiazda” pojedzie po zwycięstwo

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Od początku sezonu Rafał Pietrzak ma pewne miejsce na lewej obronie Wisły Kraków. Sytuacja tego piłkarza zmieniła się diametralnie, bo jeszcze gdy w Krakowie rządzili hiszpańscy trenerzy – Kiko Ramirez, a następnie Joan Carrillo – Pietrzak grał mało, albo wcale. Teraz wychodzi w podstawowym składzie i widać, że po pobycie w Lubinie na wypożyczeniu do Zagłębia, zrobił postęp.

– Cieszą mnie takie opinie, ja też czuję się pewnej, choć akurat ostatni mecz z Wisłą Płock był najsłabszy w moim wykonaniu – mówi szczerze Rafał Pietrzak. – Nie byłem zadowolony z tego spotkania w moim wykonaniu. Cieszę się natomiast, że gram, bo gdy wracałem do Wisły z wypożyczenia do Zagłębia Lubin, to wiedziałem, że przy trenerze Carrillo nie będę potrzebny. Później jednak w Wiśle wiele się zmieniło. Trener Stolarczyk i dyrektor Głowacki wiele ze mną rozmawiali. Przedstawili mi wizję budowy drużyny, również mojej w nim roli. Zaakceptowałem to i cieszę się, że tutaj jestem.

Wisła na początku sezonu jest chwalona za grę, ale już punktów nie uzbierała za dużo. Krakowian szczególnie bolą dwa remisy na swoim stadionie – najpierw 0:0 z Arką Gdynia, a następnie 1:1 z Wisłą Płock.
– Już po meczu z Arką mieliśmy niedosyt, ponieważ kontrowaliśmy spotkanie, mieliśmy dużo sytuacji, ale zawiodła skuteczność – przyznaje Pietrzak. – Z Wisłą Płock nie zagraliśmy natomiast tak, jak chcieliśmy. Rywale dali nam szansę spokojnej wygranej, ale chyba zbyt spokojnej, bo nie realizowaliśmy tego, co mieliśmy grać. Sami zgotowaliśmy sobie taki los, że straciliśmy kolejne dwa punkty w meczu, który powinniśmy wygrać.

Pytany, o przyczyny takiego stanu rzeczy, Pietrzak dodaje: – Piłka nożna polega na tym, żeby strzelać bramki. My gramy nieskutecznie i płacimy za to stratą punktów. To musi się zmienić w kolejnych meczach. Musimy wyeliminować błędy przed meczem z Lechem Poznań, bo to nie będzie łatwe spotkanie, a jedziemy tam wygrać.

Wisłę rzeczywiście czeka teraz trudne spotkanie w Poznaniu. W dodatku takie, w którym skuteczność będzie bardzo istotna, a przy tak wymagającym przeciwniku może być trudno o sytuacje na gole. Choć akurat Pietrzak mówi nieco przewrotnie: – Może być tak, że paradoksalnie sytuacji będzie jeszcze więcej niż we wcześniejszych meczach, bo Lech na pewno zagra otwarty futbol. Do Poznania wybieramy się z podniesioną głową. Potrafimy grać w piłkę, co pokazaliśmy w pierwszych meczach.

W niedzielę Lech będzie miał za sobą czwartkowy mecz z Genk w eliminacjach Ligi Europy. Pietrzak uważa jednak, że nie wpłynie to w najmniejszym stopniu na dyspozycję poznaniaków. – To nie będzie miało moim zdaniem żadnego znaczenia – mówi obrońca Wisły. – Lech ma tak szeroką kadrę, że kto by na boisko nie wyszedł, nie ucierpi na tym jakość tego zespołu. Tam każdy chce się pokazać, więc na pewno czeka nas ciężka przeprawa.

Rafał Pietrzak może być raczej pewny miejsca na lewej obronie w tym meczu. Pozostaje pytanie, kto będzie partnerował temu piłkarzowi na lewej flance. Trener Maciej Stolarczyk z reguły wystawia tam Patryka Małeckiego, ale np. w Białymstoku zamienił strony właśnie „Małemu” i Jesusowi Imazowi, który w meczach u siebie grał na prawym skrzydle. Pietrzak przekonuje jednak, że dla niego nie ma to znaczenia. – Dla mnie nie ma różnicy czy gram na boku z Patrykiem czy Jesusem. Każdy z nas wie, co ma robić na boisku, jak się na nim zachowywać – kończy zawodnik „Białej Gwiazdy”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska