Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Tomasz Cywka wrócił tam, gdzie czuje się najlepiej

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Tomasz Cywka za czasów trenera Kiko Ramireza występował głównie na prawej obronie. Odkąd zespół Wisły Kraków przejął Joan Carrillo, zmieniła się również rola piłkarza „Białej Gwiazdy”. Znów zaczął grać w pomocy. Znów, bo właśnie jako pomocnik trafił przecież Cywka do Wisły.

– Od samego początku zauważyłem, że trener Carrillo widzi mnie na pozycji pomocnika – mówi Tomasz Cywka. – Nie mam z tym żadnego problemu, bo większość kariery grałem jako pomocnik. Cieszę się, że wracam na tę pozycję, choć oczywiście zawsze będę grał tam, gdzie trener mnie widzi.

Zawodnik nie kryje, że rola pomocnika bardziej mu odpowiada. Tłumaczy to w następujący sposób: – Dwa lata występowałem na prawej obronie, a dziesięć czy nawet dwanaście lat grałem w środku pomocy. Różnica jest zatem widoczna i nie będę krył, że wolę grać w pomocy. Zawsze ciągnęło mnie do drugiej linii. To jest trochę inny rodzaj gry niż w obronie. Taki, który mi odpowiada. Cieszę się zatem, że trener tak do tego podchodzi.

Zmieniła się w Wiśle rola Cywki, zmienia się również ustawienie całego zespołu. Od początku swojej pracy z zespołem „Białej Gwiazdy”, Joan Carrillo, stosuje wariant 1-4-3-3. Piłkarzom to się podoba, choć oczywiście pewne wątpliwości, jak tego typu taktyka sprawdzi się w lidze, jeszcze pozostają. – Sami jesteśmy ciekawi, jak to będzie wyglądało – mówi Cywka. – Gramy trójką w pomocy w linii. W podobnej konfiguracji zdarzało mi się już grać w Anglii, choć wtedy było to trochę inne ustawienie, bo lekko cofnięty był typowy defensywny pomocnik. Czasami tych defensywnych pomocników było dwóch, a jeden bardziej ofensywnie usposobiony zawodnik występował przed nimi. Tak to wyglądało m.in. w Debry, w Burnsley. Teraz mamy grać w linii i naszym zadaniem jest zabezpieczenie całej szerokości boiska. To coś innego, nowego, ale muszę przyznać, że ciekawego. Myślę, że z każdym meczem sparingowym wyglądało to lepiej w naszym wykonaniu, ale tak naprawdę liga pokaże, jak będziemy się prezentować.

Taki sposób gry sprawia, że zawodnicy drugiej linii, szczególnie ci nastawieni bardziej defensywnie, muszą wykonać mnóstwo ciężkiej, wręcz mrówczej pracy. Wymagać to będzie od nich dużo biegania w czasie meczów.
– Gramy praktycznie bez skrzydłowych, których rolę pełnią bardziej boczni obrońcy, dlatego trzeba zabezpieczać boczne sektory boiska – wyjaśnia Tomasz Cywka. – Jest jednak tak, że nie tylko ta trójka bardziej defensywna, ale również ofensywni gracze będą mieli do wykonania sporo pracy. Rzeczywiście trzeba się będzie nabiegać. Sporo jest plusów takiego ustawienia, choć trzeba będzie szybko się do niego przyzwyczaić.

Dla Tomasz Cywki najbliższe miesiące będą decydujące, jeśli chodzi o jego przyszłość w Wiśle. Piłkarzowi w czerwcu kończy się kontrakt i jeśli chce zostać w Krakowie, będzie musiał w pełni przekonać do siebie Joana Carrillo. Zawodnik spokojnie podchodzi jednak do tego tematu.
– Czy to jest teraz ostatnie pół roku, czy miałbym jeszcze kontrakt ważny przez rok, czy nawet dłużej, nie zmieniłoby to mojego podejścia do pracy – mówi Cywka. – Gdybym powiedział, że teraz będę się bardziej starał, oznaczałoby to, że wcześniej starałem się mniej. A tak przecież nie było. Zawsze chcę dawać z siebie wszystko. To się w moim podejściu nie zmienia.

Cywka ma też swoje ciekawe obserwacje na temat nowego szkoleniowca Wisły. – Jeśli chodzi o hiszpańskich trenerów, to miałem wcześniej styczność z Roberto Martinezem w Anglii, a później z Kiko Ramirezem w Wiśle – mówi zawodnik. – Joan Carrillo jest zatem moim trzecim hiszpańskim trenerem. Jeśli miałbym porównywać, to nasz obecny trener ordynuje zdecydowanie najcięższe treningi z tej trójki. To mi się jednak podoba, bo im ciężej człowiek pracuje na treningach, tym później łatwiej gra się w lidze.

Jak się jednak okazuje, ciężka praca była przede wszystkim w Hiszpanii, gdzie wiślacy przebywali na obozie przygotowawczym do sezonu. Teraz, przed pierwszym ligowym meczem, jest nieco łatwiej. – Po powrocie z Hiszpanii treningi są już nieco lżejsze – zdradza Tomasz Cywka. – Widać, że praca idzie w tym kierunku, żeby na pierwszy mecz „złapać świeżość”. Na spotkanie z Lechią powinniśmy być gotowi. Pojedziemy tam z dużymi nadziejami, bo choć jest nowy system gry, to skoro w kolejnych sparingach wyglądało to coraz lepiej, trzeba być dobrej myśli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska