WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Trener Mariusz Jop Wisły wystawił naprawdę mocny skład. Już po pierwszej jedenastce było widać, że bardzo poważnie potraktował mecz ze Stalą Rzeszów. Wisła bardzo dobrze zaczęła ten mecz, bo już w 7 min przechwyt na swojej połowie zanotował Dawid Szot. Od razu ruszył z dynamiczną akcją. Podał na lewo do Romana Goku, a ten odegrał koledze w pole karne. Płaski strzał był na tyle mocny, że Gerard Bieszczad nie był nic w stanie zrobić i Wisła objęła prowadzenie.
Po stracie gola Stal próbowała szukać okazji na wyrównanie, ale Wisła dobrze się ustawiała w obronie, nie dopuszczała do większego zagrożenia pod swoją bramką. Trudno zatem było mówić o klarownych sytuacjach. Można wspomnieć o uderzeniu z woleja Andreji Prokicia w 20 min, ale piłka poszybowała po nim daleko od bramki.
Więcej działo się pod drugą bramką, gdzie Wisła zakładała pressing, z którym goście nie zawsze sobie radzili. Krakowianom brakowało jednak skuteczności. Tak jak np. Jesusowi Alfaro w 23 min, gdy po podaniu Romana Goku zamiast uderzyć od razu, przyjmował piłkę i szansa przepadła. To był jednak moment, od którego gospodarze przycisnęli mocniej. Kilka razy Gerard Bieszczad musiał się mocno zwijać w swojej bramce. Tak jak choćby pod uderzeniu Angela Rodado. Wisła miała przewagę przez dłuższy czas, ale problemem była finalizacja. Goście natomiast dopiero pod koniec pierwszej połowy kilka razy przedostali się w okolice pola karnego „Białej Gwiazdy”, ale klarownych sytuacji to im nie przyniosło. Wisła wciąż dobrze stała w obronie i wciąż nie dopuszczała do większego zagrożenia pod swoją bramką. Koniec końców, na przerwę zespoły schodziły przy jednobramkowej przewadze krakowian. Ci ostatni mogli żałować, że tylko jednobramkowej…
To szybko zmieniło się jednak po przerwie. Wisła zaatakowała od razu. W 50 min odbiór w środkowej strefie zaliczył Marc Carbo, który zagrał na prawo do Angela Baeny. Ten z dziecinną łatwością ograł Milana Simcaka, a następnie dośrodkował na głowę Angela Rodado, który precyzyjnym strzałem podwyższył wynik. Niewiele później pressing Wisły znów przyniósł efekt. Błąd gości przy wyprowadzaniu piłki wykorzystał Bartosz Talar. Przechwycił piłkę, podciągnął i plasowanym strzałem w dalszy róg strzelił trzeciego gola dla Wisły.
Krakowianie prowadzili wysoko i oddali pole Stali. Efektem tego był gol na 3:1, którego strzelił Szymon Kądziołka. Po jego uderzeniu piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Odpowiedź Wisły była jednak natychmiastowa. Odbiór przed bramką Stali zanotował Angel Rodado, podał na środek pola karnego do Patryk Gogóła, a ten mocnym strzałem znów dał Wiśle trzy gole zapasu. To praktycznie zamknęło sprawę.
Wisła Kraków - Stal Rzeszów 4:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Szot 7, 2:0 Rodado 50, 3:0 Talar 52, 3:1 Kądziołka 66, 4:1 Gogół 67.
Wisła: Broda - Jaroch, Uryga, Colley (72 Łasicki), Szot - Carbo (78 Basha), Talar - Baena (72 Villar), Alfaro (64 Gogół), Goku (64 Olejarka) - Rodado.
Stal: Bieszczad - Warczak, Paśko, Kościelny, Simcak - Bukowski (46 Thill) - Kłos (46 Diaz), Danielewicz (56 Łysiak), Kądziołka, Prokić (57 Łyczko) - Adler (77 Salamon).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec). Żółta kartka: Simcak. Widzów: 9580.
- Żony i dziewczyny Hiszpanów z Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach piłkarzy
- Nowe wyceny piłkarzy Wisły. Sprawdź, ile jest warta drużyna po letnich transferach
- Wisła Kraków. Transfery byłych piłkarzy Wisły. Lato 2023
- Nowa wycena Cracovii z Kamilem Glikiem. Sprawdź, jaka jest wartość piłkarzy "Pasów"
- Nowy piłkarz Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach. Hiszpan stał się podporą drużyny
- Hiszpańska ofensywa w Wiśle! Piłkarze "Białej Gwiazdy" na prywatnych zdjęciach
