WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Aleksander Buksa związek z Wisłą zakończył 30 czerwca 2021 roku, gdy wygasł jego kontrakt. Wkrótce związał się z włoską Genoą CFC i wiadomo było, że zgodnie z przepisami Włosi będą musieli zapłacić Wiśle ekwiwalent za wyszkolenie tego zawodnika. Już jednak latem przy ul. Reymonta można było usłyszeć, że sprawa zapewne się przeciągnie, bo władze akurat tego włoskiego klubu mają w zwyczaju nie spieszyć się płatnościami. Coś na ten temat wiedzieli już Wiśle przy okazji rozliczeń za transfer Petara Brleka. Teraz sprawa wydawała się oczywista, a z wyliczeń wynikało, że Geona powinna zapłacić Wiśle ok. 220 tysięcy euro. To kwota oczywiście o wiele mniejsza niż mógł zarobić krakowski klub, gdyby Buksa przedłużył kontrakt, ale w sytuacji Wisły dobre i to. Mowa w końcu o kwocie około miliona złotych. Włosi jednak płacić nie chcieli, więc przy ul. Reymonta nie zwlekali, tylko złożyli pozew do wspomnianej Izby ds. Rozwiązywania Sporów FIFA. Jak widać, sprawa była dla tej komórki dość prosta do rozwiązania a werdykt został wydany szybko.
Przypomnijmy, że w sprawie Aleksandra Buksy i jego kontraktu było głośno, gdy okazało się, że wbrew temu, co komunikował klub i on sam, nie podpisał on kontraktu do końca czerwca 2023 roku, a umowa obowiązywała jedynie o dwa lata krócej. Latem opuszczał klub z ul. Reymonta w dość kiepskiej atmosferze. Związał się z Genoa CFC długim kontraktem, bo obowiązującym aż do 30 czerwca 2026 roku. Na razie we włoskim klubie Buksie idzie ciężko. Choć z niezłej strony pokazywał się w sparingach, to gdy zaczął się sezon, nie gra za wiele w pierwszej drużynie. Do tej pory zaliczył zaledwie dwa mecze. W drugim przypadku pięciominutowy epizod. Również dwa spotkania zagrał w młodzieżowym zespole w rozgrywkach Primavery. Jak do tej pory 18-letni napastnik nie strzelił jeszcze bramki w oficjalnym meczu swojego nowego klubu.
