Przypomnijmy, że obecna umowa Ondraska wygasa z końcem roku. Czech ma znakomity – tak jak cały zespół – początek obecnego sezonu. W ośmiu meczach strzelił siedem bramek. Nic więc dziwnego, że kibice zastanawiają się, czy Ondrasek będzie grał dla Wisły również wiosną. Klub podjął już starania, żeby zatrzymać tego piłkarza, ale na razie trudno przesądzać sprawę.
Spotkanie, do którego doszło w poniedziałek, nie było pierwszym. Już wcześniej Arkadiusz Głowacki rozmawiał z Ondraskiem, ale wtedy była to rozmowa bardziej ogólna, głównie na temat przyszłości drużyny, klubu. Teraz doszło do konkretów, a na stole wylądowała oferta nowego kontraktu. Szczegółów nie znamy, ale na razie wiadomo tyle, że nikt na Ondrasku nie wywierał presji, żeby od razu udzielił odpowiedzi, czy podobają się mu warunki, zaproponowane przez klub czy nie. Czech dostał kilka dni do namysłu. Trzeba zatem poczekać, jak cała sytuacja się rozwinie. Jedno natomiast wydaje się pewne – biorąc pod uwagę sytuację finansową klubu – Ondrasek, decydując się na pozostanie w Wiśle, musiałby liczyć się z obniżką zarobków. Gdy bowiem przychodził do klubu z ul. Reymonta w przerwie zimowej sezonu 2015/2016, jego właścicielem była jeszcze myślenicka Tele-Fonika i Czech podpisał wtedy dość lukratywną umowę. Od tamtego czasu wiele się w jednak w Wiśle zmieniło. Nikt nie oferuje już takich kontraktów, a jak wielokrotnie podkreślał Arkadiusz Głowacki, nikt nie będzie teraz robił kominów płacowych. W przypadku Ondraska nie tylko jednak sprawy finansowe mogą odgrywać rolę. Czeski piłkarz czuje się bowiem w Krakowie bardzo dobrze. Tutaj znalazł narzeczoną i to może mieć również znaczenie przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym przedłużeniu kontraktu.