https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła - Lech 1:0. O krok od tytułu Mistrza Polski [ZDJĘCIA, VIDEO]

Wojciech Batko
Kraków. Wisła - Lech 1:0
Kraków. Wisła - Lech 1:0 Wojciech Matusik
Wisła zwyciężyła z Lechem Poznań na w Krakowie z wynikiem 1:0. Po tym meczu "Biała Gwiazda" jest już tylko o krok od tytułu Mistrza Polski.

Wisła - Lech 1:0 [ZDJĘCIA]

Od kwietnia 2008 roku (2:1 w Poznaniu) piłkarze Wisły nie mogli wygrać z poznańskim Lechem. Tak w lidze jak i w spotkaniach pucharowych. Aż do wczoraj! Tym samym krakowianie zrobili jakże oczekiwany, bardzo konkretny ruch w swoich zmaganiach o mistrzostwo Polski. Wychodząc, że użyjemy lekkoatletycznej nomenklatury, na ostatnią prostą.

Wisła - Lech. Trenerzy Maaskant i Bakero komentują mecz

Ciekawe, w jakim stopniu na jakość gry krakowian miała wpływ atmosfera na trybunach, gdyż tym razem tzw. zorganizowany doping nie był prowadzony. W formie retorsji za "konfiskatę" przygotowanej oprawy wizualnej. I jeśli jakiś zawodnik będzie mówił, że dla niego to bez różnicy, to jakoś nie damy temu wiary...

Wisła - Lech. Piłkarze "Białej Gwiazdy" komentują mecz

Jakże często słyszymy przecież, że publiczność potrafi być dodatkowym zawodnikiem danego zespołu. W przypadku piłkarskiego tym dwunastym. Niestety, wczoraj fani "Białej Gwiazdy" - ci nadający sposoby dopingowania, czyli z sektora G - w niewielkim, albo wręcz w żadnym stopniu przyczynili się do pomocy - ponoć - swoim ulubieńcom. Użycie słowa "ponoć" nie jest bezpodstawne, skoro ponad interes własnej drużyny postawiło się - naszym zdaniem w źle zrozumianym poczuciu solidarności - całkowicie odmienne interesy tzw. szerokiej rzeszy kibiców. A obrażanie się na klub, że zakazał zaprezentowania oprawy nie mającej związku z meczem z Lechem, czy też opuszczanie trybun? To były gesty już nie śmieszne, lecz żałosne! Dobrze, że chociaż zebrani na sektorach od strony Parku Jordana próbowali po przerwie coś przedsięwziąć. I raczej to nie oni okazali się frajerami, jak chcieliby bywalcy wspomnianego sektora G...

Tym samym atmosfera różniła od tej panującej na sparingach w zasadzie tylko tym, że osiemnaście tysięcy ludzi - siłą rzeczy - jakieś dźwięki musiało z siebie wydawać. Poza tym czasami gwizdano, trochę pobuczano, a i na PZPN coś tam "rzucono". No po prostu super - całość jakże "oryginalna", czyli z "niebanalnym pomysłem"...

Na murawie, w odróżnieniu od trybun, już tak "oryginalnie" nie było. Wprawdzie wydawało się, że zespoły rozpoczęły z impetem (po dwóch minutach było 2:2 w rzutach rożnych), jednakże nader szybko "siłą przewodnią" stał się... chaos. Może jednak to taktyka wzięła górę nad obustronną efektywnością poczynań?

Futbolowi teoretycy (ci ze szkoły tzw. naukowego podejścia do kopania piłki) być może zgodziliby się z takim stwierdzeniem. My pozostaniemy przy zdaniu, że pierwsza połowa po prostu się odbyła. W zasadzie jedynym gorącym momentem była sytuacja z 19 minuty, kiedy wielu było święcie przekonanych, że w polu karnym Lecha sfaulowano Genkowa. Cóż, choć mogło to tak "karnie" wyglądać, to jednak zagranie defensora gości okazało się zgodne z przepisami.

Przerwa w meczu często ma to do siebie, że rodzi nadzieję zmian na lepsze po wznowieniu gry. Długo jednak nie było "sanacji poczynań". Ale o dziwo, nawet na tym bezrybiu gole mogły paść i to dla Wisły! W 61 min Kirm wygrał "przebitkę" z Henriquezem i zdecydował się na strzał, miast z prawej strony dogrywać do wbiegającego Genkowa, który byłby wówczas w sytuacji sam na sam.
Słoweniec nie popisał się także sześć minut później. Otrzymawszy mierzone, prostopadłe podanie od Małeckiego, będąc sam przed Kotorowskim, bardziej podał mu piłkę, niż oddał strzał. Cóż, w pierwszej sytuacji mieliśmy do czynienia z fałszywym wyborem, w drugiej ze złym wykonawstwem; szkoda.

Jak łączyć jedno z drugim Słoweńcowi pokazał Bułgar Genkow w 73 min. Po prostu po zagraniu C. Wilka (podanie z prawego skrzydła), balansem ciała zwiódł Bosackiego i płasko przymierzył obok bezradnego "Kotora". Na tę bramkę wiślacy - mimo wszystko - w miarę solidnie zapracowali. Jakby bardziej chcieli, niż wielkopolscy rywale, było nie było ciągle aktualni mistrzowie kraju. W nagrodę dopisali sobie więc jakże cenne trzy "oczka". Tylko czy zadowolili tym zwycięstwem wszystkich kibiców, którzy pofatygowali się wczoraj na stadion przy ulicy Reymonta? Jakoś mamy co do tego określone wątpliwości...

**

Wisła Kraków - Lech Poznań 1:0 (0:0)**

Bramka: Genkow 73.

Sędziował: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 18 000.

Wisła: Pereiko 4 - Cikos 3, Jaliens 3, Chavez 5, Paljić 3 - Małecki 3 (90+1 Jirsak), Sobolewski 3, C. Wilk I4, Melikson 3 (90+4 Żurawski), Kirm 2 (78 Siwakow) - Genkow 4.
Trener: Robert Maaskant.

Lech: Kotorowski 3 - Wojtkowiak 3, Bosacki 2, Arboleda 3, HenriquezI 2 - Kiełb 2, WołąkiewiczI 2 (57 Murawski), Kriwiec 2, Injac 2 (75 StilićI), J. Wilk 2 - Rudnews 2 (45 Ubiparip 2).
Trener: Jose Maria Bakero.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gallandro
przed napisaniem artykułu pasowało by zapoznać się z relacja drugiej strony "W poniedziałek doszło do spotkania różnych frakcji na Wiśle z przedstawicielami najwyższych władz klubu. Wtedy to omawialiśmy sprawę nadchodzących dwóch meczów. Właśnie wtedy nikt nie miał nic przeciwko zaprezentowaniu oprawy którą przygotowaliśmy. Można powiedzieć wszystko było ustalone. Jak się jednak okazało wczoraj rano ustalenia te zostały złamane. A przecież projekt sie nie zmienił."
Więc jak to jest w poniedziałek oprawa "ma związek z meczem", a w środę już nie ?
t
tmk
realizować protest 'puste trybuny' to po prostu nie przychodźcie na mecze i już. Lepsze to niż lżenie po kibicach, którzy nie popierają pseudokiboli z legii czy lecha..
p
piknik
Jeszcze na meczu musicie przypominać mi o Tusku i Kaczyńskim. Dmuchany samolot jeszcze se przynieście. i kto tu jest zmanipulowany.
T
TS
Przebudzenie było dzisiaj straszne. Kac (moralny) ogromny. Miał być wczoraj piękny sen
a był - KOSZMAR. I to powtórka koszmar . Po pamiętnym meczu z Sevillą na 100-lecie myślałem,
że to się nigdy nie powtórzy.Byłem naiwny. Mam tyle lat, że czasami zastanawiam się czy jeszcze
pasuję do "młyna". Jednak zawsze zdieram gardło dla Naszej Wisły.
Wychowałem syna, który jest teraz ze mną i ma mnie na tym młynie ma zastąpić gdy ja z braku sił przejdę "na bok".
A teraz jestem załamany.Zresztą mój syn też. Bo grupka manipulatorów, przy cichym wsparciu (SKWK? - chcę wierzyć, że nie)
dokonała rzeczy niewyobrażalnej.Rozpoczęła podział na my i oni. I co dalej ? Jak teraz wyobrażają sobie przyszłość.
Jak mamy zawołać na następnym meczu - "Druga strona odpowiada" ?
Nie przejdzie mi to przez gardło jeśli najpierw nie przeprosimy chóralnym "PRZEPRASZAMY WAS PIKNIKI".
Bo ci na których część, powtarzam - zmanipulowanej - trybuny G krzyczała Wisła to nie wy, to przecież tacy sami kibice
którzy mają w sercu wypaloną Białą Gwiazdę.
Muszą być przeprosiny. Muszą. Inaczej to wszystko nie ma sensu. Jak chcecie przeciągnąć dzieci, które dorastają na E i F do młyna ?
Obrażając ich ? Niech SKWK nie chowa głowy w piasek i udaje, że nie mieli kontroli. Teraz trzeba pokazać honor.
Pokajać się i przeprosić. A gościa z mikrofonem który kazał siedzieć podczas hymnu odsunąć i puścić w niepamięć.
Bo WISŁA TO MY - WSZYSCY KIBICE z A, B ,C i do Z jeśli trzeba. Ci na trybunach, na wózkach i nawet ci którzy z
różnych powodów nie mogą być na stadionie. Gniazdowi się zmieniają, kibice zmieniają miejsca na stadionie ale
nikt nie ma prawa atakować drugiego kibica NASZEJ WISEŁKI.
Dno żenady zostało wczoraj pokonane. Byłem tylko dumny w momencie gdy część kibiców na G, głośnym buczeniem starało
się zagłuszyć pojawiające się odgłosy "małpy". Czy ci którzy wydawali rasistowskie odgłosy zdają sobie
sprawę jakich piłkarzy mamy Sami w drużynie. ?
Ludzie opamiętajcie się, bo za chwilę na derbach zaczniecie antysemickie przyśpiewki. I kogo obrazicie ? Maora ?
Zawsze myślałem, że jesteśmy lepsi. Dlatego byłem dumny że jestem z G. Teraz tego pewien nie jestem.
PRZEPROSINY MUSZĄ BYĆ !!!!!!.
G
Geromino
"... oprawy nie mającej związku z meczem ..." a minuta ciszy, np. po wydarzeniach w Japonii czy inna ? Jaki to ma związek z meczem ? Tego też nie powinno być. Występ cheerliderek ? Nie widze związku z meczem. Dlaczego ktoś uzurpuje sobie prawo do dyktowania co jest związane z meczem a co nie ?
Wiele osób wydaje ostatnie pieniądze żeby poczuć atmosfere przy Reymonta 22. Dla Was to śmieśzne i żałosne, a dla Nas to coś znacznie wiekszego, co pozawala Nam się zjednoczyć ponad podziałami i zaprotestować tak jak wczoraj nie prowadząc dopingu. Wisła to więcej niż 5 liter czy wieczorna rozrywka !
Co to za państwo w którym zakazywane jest okazywanie niezadowolenia (poprzez oprawy, transparenty) z poczynań rządu i jego chorych decyzji ?!
G
Geromino
Dziękujemy piknikom za przestrzeganie ogólnopolskiego protestu i nie dopingowanie podczas meczU. Przekonaliśmy się, że możemy na Was liczyć. Bo najważniiejsza jest SOLIDARNOŚĆ KIBICOWSKA wobec nieudolnej władzy z chorymi pomysłami uderzajacymi w normalnych kibiców a nie hooliganów demolujących stadiony.
PIŁKA NOŻNA DLA KIBICÓW
a
abc
Teraz im się zachciało dopiero.
t
taki ktoś
Chcemy spokojnie z rodzinami oglądać mecze a nie dzikusów. Ich zamykać do klatek !
s
sa
morze teraz zrobia porzadek z ta cholota......bo jak pokazal wczorajszy mecz ci idioci potrafia obrazac nawet kibicow wlasnej drurzyny tyle ze z innej trybuny.....za to co wczoraj zrobili powinni placic za bilety tyle co my pikniki a do puszki juz im nie wrzuce co najwyrzej im moge tam nasrac.
c
chój cię to opchodzi
Piła nożna dla kibiców
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska