https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła odebrała punkty Legii [WIDEO]

Piotr Tymczak
Autor: Piotr Tymczak
W klasyku ekstraklasy w stolicy piłkarze Wisły Kraków sprawili niespodziankę remisując 1:1 ze stawianą w roli faworyta Legią Warszawa. Krakowianie prowadzili po bramce z rzutu karnego zdobytej przez Petara Brleka. Legioniści odpowiedzieli trafieniem Artura Jędrzejczyka. Obu zespołom bardzo zależało na zwycięstwie. Remis jest więc dla nich stratą punktów, ale jeszcze o niczym nie przesądza.

Dla obu drużyn dobre rozpoczęcie rundy finałowej było kluczowe. Legia potrzebowała punktów, aby już na początku nie zanotować straty do pozostałych zespołów walczących o tytuł. Trener Wisły Kiko Ramirez zapowiadał, że jego zespół będzie walczył o miejsce w pierwszej czwórce i europejskie puchary. Wiślacy zdawali sobie sprawę, że trzeba wygrać w stolicy, aby mówić o tym coraz bardziej realnie. Plan nie powiódł się więc żadnej z drużyny, ale też nie dopuściły do porażki.

Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem. Stało się tak, bowiem najbardziej zagorzali fani Legii z trybuny nazywanej „Żyletą” odpalili race i nad stadionem unosiła się chmura dymu.

Krakowski zespół zagrał w osłabieniu. W składzie zabrakło kapitana Arkadiusza Głowackiego, który nie mógł wystąpić z powodu kontuzji. Zastąpił go Alan Uryga, dla którego to była idealna szansa na to, aby w ważnym meczu przekonać do siebie trenera Ramireza, a także pokazać się w kontekście zbliżających się młodzieżowych mistrzostw Euro 2017 w Polsce. I to młodemu wiślakowi się udało.

Krakowianie przypuszczali, że Legia od samego początku mocno ruszy do ataku. Podkreślali, jak ważna będzie więc dobra i uważna gra od początku. Warszawianie nie rozpoczęli jednak z ogromnym animuszem. Byli ostrożni, aby za bardzo się nie odkryć i stworzyć szanse Wiśle. Inna sprawa, że zespół „Białej Gwiazdy” umiejętnie się bronił i próbował grać z kontry.

Obie drużyny w pierwszej połowie przeprowadziły kilka akcji, ale żadna z nich nie była na tyle groźna, aby nawet sprawić większy kłopot bramkarzom. Do przerwy był więc bezbramkowy remis.

Od początku drugiej połowy mecz zrobił się dużo żywszy. Oba zespoły zaczęły atakować coraz mocniej. Dobrą okazję miał Uryga, który „główkował” nad poprzeczką. W odpowiedzi Thibault Moulin strzelił obok słupka.

W 57 minucie Wisła stanęła przed wielką szansą. Sędzia podyktował rzut karny po faulu Macieja Dąbrowskiego na Pawle Brożku. „Jedenastkę” pewnie wykonał Petar Brlek. Później miał okazję na podwyższenie wyniku. Po jego strzale z dystansu Arkadiusz Malarz z trudem wybił piłkę.

Legia wyrównała po składnej akcji. Piłkę dośrodkował Adam Hlousekm, a wszystko wykończył celną „główką" Artur Jędrzejczyk. Niedługo później bramkę mógł zdobyć Kasper Hamalainen, który strzelił tak, że piłka odbiła się od słupka.

W końcówce oba zespoły dążyły do rozstrzygnięcia spotkania na swoją korzyść, ale już więcej goli nie padło. Patrząc na przebieg meczu, skończyło się sprawiedliwym remisem. To spowodowało, że Legia ma trzy punkty straty do liderującej Jagiellonii Białystok, a Wisła siedem punktów mniej od czwartej Lechii Gdańsk.


Legia Warszawa – Wisła Kraków 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Brlek 58 z rzutu karnego, 1:1 Jędrzejczyk 75.
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek – Kopczyński (61 Guilherme), Moulin – Radović, Odjidja Ofoe, Nagy (73 Szymański) – Necid (61 Hamalainen)
Wisła: Załuska – Cywka, Uryga, Gonzalez, Sadlok – Llonch, Mączyński – Boguski (66 Bartosz), Brlek, Małecki (90 Ondrasek) – Brożek (85 Zachara)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółta kartka: Moulin
Widzów: 22 239

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
ja
7egła zaczęła grać słabiej i na trybunach 22 tys ludzi. Kibice sukcesu tego śmiesznego klubiku są żałośni, jakby byli w sytuacji takiej jak Wisła z początku sezonu to na mecze przychodziło by może 2-3 tys ludzi. Pozdrawiam......
j
j
Dziwne, że sędzia podyktował 11 dla Wisły, przecież założenie zawsze jest inne ja nie mogłem w to uwierzyć
T
TS
To Legia sprawiła niespodziankę i odebrała 2 punkty Wiśle - chyba wiadomo kto był faworytem
k
krakus
Dobry mecz, widać potencjał. W tym roku o puchary będzie bardzo ciężko, ale jak utrzyma się skład to w przyszłym roku z taką grą walka o powrót na tron, na co Kraków już zbyt długo czeka. Wisła Pany!!!
G
Gościu
Szanowny panie redaktorze faulował Dąbrowski a nie Kopczyński, trochę rzetelności.
s
siatkarka
Dlaczego w sekcji Sport w TABELI ORLEN LIGI SIATKAREK sa wyszczegolnione zespoly z I ligi zuzlowej ???
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska