Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła - Śląsk 1:0. "Wy Białą Gwiazdę hańbicie" [ZDJĘCIA]

Piotr Tymczak
Wisła po żenującym meczu przy Reymonta pokonała broniący tytułu Śląsk, zdobywając bramkę w ostatniej minucie. Krakowianie musieli się zmierzyć nie tylko z rywalami, ale także z szyderstwami ze strony własnych kibiców.

Piłkarze Wisły wymęczyli trzy punkty w meczu, w którym nie mieli wsparcia ze strony kibiców. Było wręcz przeciwnie, niemal przez całe spotkanie fani nie szczędzili im kpiących przyśpiewek. Zwycięskiego gola dla "Białej Gwiazdy" zdobył w ostatniej minucie strzałem rozpaczy Ivica Iliev. Wcześniej wygraną powinien sobie zapewnić Śląsk, ale Mateusz Cetnarski najpierw trafił w słupek, a później jego uderzenie z rzutu karnego obronił Sergei Pareiko.

Mecz przebiegał w absurdalnej atmosferze. Było zupełnie inaczej niż podczas poprzedniego spotkania obu drużyn, w którym Śląsk wygrał z Wisłą w Krakowie i dzięki temu zdobył mistrzostwo Polski. To uradowało wtedy też kibiców Wisły, którzy z tymi z Wrocławia żyją w przyjaźni. Nie brakowało podejrzeń, że wiślacy specjalnie nie przeszkadzali rywalom. Przed wczorajszym meczem były spekulacje, czy tym razem Śląsk odda Wiśle trzy punkty. W drugiej połowie, kiedy wciąż było 0:0, kibice Wisły zaczęli nawet skandować: "Dajcie im strzelić, hej Śląsku, dajcie im strzelić". Wiślacy zdobyli bramkę w samej końcówce, po akcji i uderzeniu Ilieva, który zakręcił rywalami, strzelił spoza 16 metrów i zaskoczył Mariana Kelemena.

Tak zakończył się mecz, który odbył się w niecodziennej atmosferze, jaką zapewnili kibice "Białej Gwiazdy". Najzagorzalsi zawsze zasiadają na trybunie C za jedną z bramek. Tym razem była ona zamknięta. To efekt sankcji, jaką na klub nałożył wojewoda małopolski za odpalanie rac i petrad oraz rzucanie ich na boisko podczas meczu z Lechem Poznań. Kibice z sektora C mogli wczoraj wykupić bilety na inne miejsca. Przed meczem zapowiadali, że w związku z sytuacją nie będą prowadzić zorganizowanego dopingu. Spotkanie nie odbyło się jednak w ciszy. Fani przygotowali antydoping. Na początku były chamskie i wulgarne przyśpiewki, a później szydercze w stosunku do piłkarzy Wisły. Najwięcej wysłuchał się Daniel Sikorski, który był rezerwowym i długo rozgrzewał się przy linii bocznej. Kibice wymyślali różne rymowanki na jego temat, typu "Daniel Sikorski, gwarantem mistrzostwa Polski". Domagali się, aby trener Wisły Tomasz Kulawik wpuścił go na boisko. A kiedy tak się stało w końcówce, to powitano zawodnika prześmiewczym aplauzem. Z Sikorskiego fani zrobili symbol polityki transferowej Wisły przed tym sezonem. Co o niej sądzą, dali znać śpiewając: "Jacek Bednarz, do cholery, skąd ty wziąłeś te transfery". Kibice upatrzyli sobie także Łukasza Gargułę. Po jego nieudanych zagraniach bili brawo i skandowali jego nazwisko, a także intonowali: "Wyższy kontrakt dla Garguły!".

W takich warunkach nie było łatwo grać. Wiślacy byli więc zadowoleni, że wreszcie wygrali po porażce z Lechem i remisie w meczu z Koroną, w którym stracili gola w ostatnich sekundach. Tym razem jednak zagrali równie słabo jak przed tygodniem. Kiepsko wyglądała szczególnie gra ofensywna. Jakoś krakowianie poradzili sobie w defensywie, która musiała zostać przemeblowana. Z powodu kontuzji nie mogli wystąpić stoperzy Arkadiusz Głowacki i Michał Czekaj. Ze składu wyłączony był także Jan Frederiksen, który w tygodniu miał problemy jelitowe. W takiej sytuacji na prawej obronie zagrał Marko Jovanović, a na lewą obronę powędrował Kew Jaliens.

Pierwsza połowa była bardzo słaba. Okazji dla Wisły nie wykorzystali Rafał Boguski (jego strzał efektownie obronił Kelemen) i dwukrotnie Cwetan Genkow. W drużynie Śląska przed przerwą najbardziej aktywny był Sebastian Mila. Najpierw strzelał niecelnie, a później dwukrotnie jego uderzenia obronił Sergei Pareiko. Przed zejściem do szatni wiślacy usłyszeli od kibiców: "Co wy robicie, wy Białą Gwiazdę hańbicie".

W drugiej połowie bliski zdobycia bramki był Radosław Sobolewski, który huknął z dystansu tak, że Kelemen z trudem wybił piłkę zmierzającą do bramki pod poprzeczką. Kibice zaczęli skandować nazwisko kapitana wiślaków. To był jedyny raz, kiedy nie robili sobie kpin. Bardzo groźnie pod bramką Wisły zrobiło się niecały kwadrans przed końcem, kiedy Śląsk przeprowadził groźną akcję, zakończoną trafieniem w słupek przez Cetnarskiego. Ten zawodnik miał też wyśmienitą okazję na zdobycie bramki w 82 minucie, kiedy wykonywał rzut karny za zagranie ręką w polu karnym przez Jovanovicia. Cetnarski uderzył tak, że jego intencje wyczuł Pareiko. W doliczonym czasie gol Ilieva zakończył to żenujące spotkanie.

***
Zdaniem trenerów
Tomasz Kulawik, Wisła:
- Bardzo szczęśliwy mecz, w którym po bramce w doliczonym czasie wygrywa się 1:0. Tydzień temu w ostatniej minucie straciliśmy dwa punkty w meczu z Koroną, tutaj odzyskaliśmy. Uważam, że dużo lepsza nasza gra, zwłaszcza w pierwszej połowie, była w Kielcach, aniżeli w meczu ze Śląskiem, ale plus dla chłopaków, że grali do końca. Przedtem byłem zadowolony z gry, a nie z wyniku.Teraz jestem zadowolony z wyniku. Nam potrzebne są punkty, to jest dla nas teraz najważniejsze i układanie tych klocków od początku. Zmiany i wejście Quioto oraz Ilieva uważam za trafione. Z Ilievem rozmawiałem dzień przed meczem i powiedziałem mu, że dostanie szansę gry i na pewno będzie potrzebny. Sam przyznał, że ostatni mecz, jaki zagrał tutaj z Lechem, nie wyszedł mu tak jak powinien. Tym razem pokazał, że może dać dobry przykład do tego, że można wygrywać.

Stanislav Levy, Śląsk:
- Ciężko jest oceniać mecz, w którym traci się bramkę w ostatniej minucie. Zostaliśmy pokarani za niewykorzystanie naszych szans. Myślę, że byliśmy lepszą drużyną, ale nie wywalczyliśmy nawet punktu, na który na pewno zasłużyliśmy w tym meczu.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Ivica Iliev (90+3).

Żółta kartka - Wisła Kraków: Gordan Bunoza, Radosław Sobolewski, Marko Jovanovic.
Śląsk Wrocław: Amir Spahic.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 12˙849.

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Marko Jovanovic, Kew Jaliens, Osman Chavez, Gordan Bunoza - Rafał Boguski (65. Ivica Iliev), Radosław Sobolewski, Michał Chrapek (58. Romell Quioto), Łukasz Garguła (81. Daniel Sikorski), Maor Melikson - Cwetan Genkow.

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Mariusz Pawelec, Tomasz Jodłowiec, Rafał Grodzicki, Amir Spahic - Waldemar Sobota, Rok Elsner (90. Łukasz Gikiewicz), Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (80. Patrik Mraz) - Mateusz Cetnarski (83. Dalibor Stevanovic)

PRZECZYTAJ RELACJĘ NA ŻYWO MINUTA PO MINUCIE

Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń! [AKCJA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska