Krakowianie zagrali lepiej niż w niedawnym meczu kontrolnym z Rakowem Częstochowa, ale głównie tylko wtedy, gdy na boisku przebywał mocniejszy skład. Wiślacy rozpoczęli to spotkanie w zestawieniu zbliżonym do optymalnego i to było w postawie „Białej Gwiazdy” widać wyraźnie.
Przez większość pierwszej połowy trwała wyrównana walka, a obie strony nie stwarzały sobie groźnych sytuacji podbramkowych. Końcówka pierwszej części należała już jednak w pełni do wiślaków, którzy objęli prowadzenie po akcji Patryka Małeckiego. Co prawda Węgrzy wybili piłkę po zagraniu „Małego”, ale dopadł do niej jeszcze w polu karnym Krzysztof Mączyński i potężnym strzałem pod poprzeczkę strzelił pierwszego gola dla „Białej Gwiazdy” w 2017 roku.
Wiślacy mogli przed przerwą prowadzić nawet wyżej, ale dwóch dogodnych sytuacji nie wykorzystał Rafał Boguski, a po strzale Patryka Małeckiego piłka trafiła w poprzeczkę.
W drugiej połowie trener Kiko Ramirez dokonał szeregu zmian, dając szansę pokazania się innym zawodnikom. Na boisku pojawili się m.in. Semir Stilić i testowany przez „Białą Gwiazdę” Chorwat Matija Spicić. Zmiany wyraźnie odbiły się na postawie drużyny, szczególnie w końcówce spotkania, gdy Węgrzy dwa razy zaskoczyli obronę Wisły. Najpierw po dośrodkowaniu z lewej strony Richard Jelena miał wyjątkowo dużo miejsca i czasu, żeby głową pokonać Michała Miśkiewicza. W 87 min w dużym zamieszaniu pod bramką krakowian najwięcej spokoju zachował Adam Hajdu i ustalił wynik spotkania.
Wisła Kraków – Paksi FC 1:2 (1:0)
Bramki: Mączyński 36 – Jelena 78, Hajdu 87.
Wisła: Załuska (46 Miśkiewicz) – Cywka (59 Bartosz), Głowacki (55 Spicić), Gonzalez (59 Uryga), Sadlok (68 Żemło) – Brlek (55 Popović), Mączyński (59, Laskoś) – Boguski (61 Słomka), Małecki (68 Mójta) – Zachara (68 Stilić), Brożek (55 Ondrasek).