Nie dokonał on rewolucji w składzie, zresztą zespołem opiekuje się od 48 godzin. Rywala na inaugurację miał najtrudniejszego z możliwych bo lidera tabeli. W dodatku drużynę, która już w 6 min objęła prowadzenie – Piotr Stefański uderzył z dystansu, problemy z obroną miał Szymon Brańczyk i Szymon Stanisławski, as atutowy gości dobił piłkę z 5 m do siatki. To jego już piaty gol w tym sezonie, a to dopiero czwarta kolejka.
W 57 min znakomitą szansę na wyrównanie miał Michał Wiśniewski – uderzał z 2 m i nie trafił w bramkę! Wyręczył gospodarzy Kacper Kasperowicz, który skierował piłkę do własnej bramki po ostrym dośrodkowaniu Dominika Janeczka. W ten sposób minimalizm Staru został ukarany, bo goście chcieli „dowieźć” wynik. W 88 min próbował Brańczyka zaskoczyć Franciszek Lipka, ale golkiper obronił jego strzał. W doliczonym czasie gry strzał Mateusza Kaweckiego został zablokowany.
Tak oto Start stracił pierwsze punkty w tych rozgrywkach.
Wiślanie Skawina – Star Starachowice 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Stanisławski 6, 1:1 Kasperowicz 83 samob.
Wiślanie: Brańczyk – Morawski, Kołodziej, Janeczek – Stachera, Krasuski (77 Cholewa), Dynarek, Wiśniewski (62 Żurek), Bąk (62 Bociek) – Radwanek, Adisa (15 Ożóg).
Star: Miazek – Boniecki, Jagiełło, Kasperowicz, Stefański- Żmudź (61 Mikos), Ambrozik (70 Lipka), Puton, Kawecki – Szynka (88 Wcisło), Stanisławski (70 Duda).
Sędziował: Kamil Godek (Rzeszów). Żółte kartki: Morawski, Bąk, Żurek, Kołodziej, Dynarek - Szynka, trener Cecherz. Czerwona kartka: Bąk (druga żółta, na ławce). Widzów: 100.
