W deszczowym meczu gospodarze słono zapłacili za potworną nieskuteczność. Prowadzić mogli już po minucie gry, ale Krzysztof Szewczyk z bliska tak strzelił, że Tomasz Siryk obronił. W 6 min w głównej roli wystąpił obrońca Wólczanki Krystian Wrona. Interweniując po centrze zagłówkował w poprzeczkę własnej bramki, po czym zablokował uderzenie Bartosza Czarneckiego.
Po kwadransie impet miejscowych ustał. Goście strzelali z dystansu, ale niegroźnie. W 37 min, będąc tuż przed bramką, po dośrodkowaniu spudłował Wołodymyr Chorolskyj.
Naporem Wiślan zaczęła się też druga połowa, stałe fragmenty wykonywali seriami. W 53 min znów szansy nie wykorzystał Szewczyk, który z 10 m huknął w niebo. Minęły trzy minuty - i to samo, będąc jeszcze bliżej celu, zrobił Mateusz Lampart. Rywale odgryźli się kontrą, w której pojedynek z Pietluchem wygrał Krzysztof Sendorek. Od Lamparta lepszy w 74 min okazał się Siryk. Miejscowi zaciekle szli po gola, aż nadziali się w 87 min na kontratak, którego efektem był rzut rożny...
Wiślanie Jaśkowice - Wólczanka Wólka Pełkińska 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Pietluch 87.
Wiślanie: Sendorek - Archipau, Galos, Ochman, P. Morawski - Czarnecki (73 Kuliszewski), M. Morawski (73 Ślęczka), Żaba, Krasuski (78 Wcisło), Lampart - Szewczyk.
Wólczanka: Siryk - Bury, Wrona, Kajpust, Łazarz - Majka, Podstolak, Gwóźdź, Bała (76 Kocur), Domański (55 Pietluch) - Chorolskyj (64 Przewoźnik).
Sędziował: Jan Pawlikowski (Poronin). Żółta kartka: Gwóźdź. Widzów: 150.
Górnik Wieliczka. Droga do II ligi, najlepsze lata klubu! [Z...
