Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włoch w Małopolsce: Marco Grandinetti (Węgrzcanka Węgrzce Wielkie). Uwielbia polski żurek

Pawel Panus
Pawel Panus
Marco Grandinetti jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie
Marco Grandinetti jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie Fot. Anna Kaczmarz
Marco Grandinetti jest pierwszym zagranicznym zawodnikiem, który reprezentuje barwy Węgrzcanki, klubu występującego w wielickiej grupie klasy A.

- Pochodzę z Calabrii we Włoszech. Pierwsze kroki stawiałem w szkółce piłkarskiej w Catanzaro. Trafiali tam najzdolniejsi piłkarze z całego regionu. Przeszedłem tam cały, trwający sześć lat, cykl szkoleniowy - opowiada Marco Grandinetti. - Trafiłem na krótko do drugoligowej drużyny Catanzaro. Potem wyjechałem do Szwecji, gdzie grałem w pierwszoligowym klubie. Trwało to jednak tylko miesiąc. Wyniknęły pewne kłopoty i nie mogłem tam zostać. Wróciłem do ojczyzny i zakotwiczyłem w Realu Botro, dla którego zdobyłem 11 bramek w pięciu meczach. Odkąd pamiętam najczęściej grałem w ataku - dodaje.

Z grupą kolegów postanowił spędzić w Polsce sylwestra i tak poznał Darię. Dziś są parą, a dziewczyna pomaga zawodnikowi w wielu sprawach. Zna biegle język włoski, co znacznie ułatwia im życie. Mieszkają razem w Węgrzcach Wielkich, n iedaleko stadionu. Marco z typowo włoskim temperamentem stwierdza: - Polskie dziewczyny są przepiękne - twierdzi 21-letni zawodnik, patrząc na swoją wybrankę o blond włosach. Co jeszcze mu się w Polsce podoba?

- Przepyszny jest żurek, choć od czasu do czasu muszę zjeść coś typowo włoskiego - mówi Grandinetti.

Z Darią próbowali mieszkać w Krakowie, a Marco szukał klubu, w którym mógłby pokazać swój strzelecki potencjał. Ostatecznie wrócili do Węgrzc Wielkich, a dzięki pomocy działaczy zawodnik otrzymał skromne stypendium i może skupić się na odbudowaniu formy. Z tego układu korzystają obie strony, bo Marco jest najjaśniejszą postacią drużyny. Jego bramki sprawiają, że zasłużony klub gminy Wieliczka wraca do ligowej czołówki.

- W __ośmiu meczach strzeliłem siedem bramek - to stwierdzenie łamaną polszczyzną jeszcze jakoś brzmi, ale na razie nie jest w stanie wymienić drużyn, którym te bramki strzela. Trudno się dziwić, bo rywalami Węgrzcanki są m.in. Iskra Zakrzów, Nadwiślanka Nowe Brzesko, Wiarusy Igołomia, Strażak Kokotów czy Wilga Koźmice Wielkie. Dla obcokrajowca to nazwy bardzo wymagające.

- W Polsce podoba mi się to, że ludzie są bardzo otwarci. We Włoszech jest inaczej. Trochę się obawiałem tej przeprowadzki do waszego kraju, ale szybko postanowiłem, że właśnie tu postaram się odbudować formę i rozpocząć zawodową karierę. Daria pokazała mi Kraków, to przepiękne miasto. W Polsce pierwszy raz zobaczyłem na żywo śnieg i muszę przyznać, że lepiej się czuję w chłodniejszym klimacie. Ale najważniejsze jest to, że czuję się tu wspaniale, koledzy z drużyny przyjęli mnie dobrze, trochę żartujemy, pewnie też trochę ze mnie, bo nie wszystko rozumiem. Ale robię postępy. Na boisku nie ma już z tym kłopotu, bo futbol jest uniwersalny. Chłopaki wiedzą, że w każdym meczu daję z siebie wszystko, inaczej nikt mnie nie zauważy i nie da szansy gry w __wyższej lidze - mówi.

Działacze Węgrzcanki są zadowoleni z gry Marco i z faktu, że mogą pochwalić się zagranicznym zawodnikiem tej klasy. Wzrasta frekwencja na trybunach, a trenerzy innych drużyn zaczynają przydzielać Grandinettiemu zawodnika do specjalnego krycia. Ten jednak strzela na zawołanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Włoch w Małopolsce: Marco Grandinetti (Węgrzcanka Węgrzce Wielkie). Uwielbia polski żurek - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska