W meczu z ostatnią w tabeli drużyną gospodarze objęli prowadzenie już w 3 minucie, ale pierwszą połowę zakończyli wynikiem 1:2.
- Absolutnie nie było mowy o zlekceważeniu rywala - ocenił szkoleniowiec. - Analizowaliśmy wcześniejsze mecze JKS-u i na pewno charakteryzowało tę drużynę to, że atakuje dużą ilością zawodników. Jarosławianie nie kalkulują i tak się też dzisiaj stało. Ewidentnie było u nich widać chęć zdobywania terenu, zdobywania goli. Plus jakby zerowe obciążenie psychiczne, bo w zasadzie nie mieli tu nic do stracenia.
Ankowski przyznał: - Trochę też było naszych błędów w pierwszej połowie, będziemy jeszcze analizować, czy to kwestia braku komunikacji czy podjęcia złych decyzji.
W przerwie dokonał dwóch zmian, wprowadzając na boisko Dawida Białka i Bartosza Czarneckiego. Ten drugi, 19-latek, wyrósł na najlepszego zawodnika meczu.
- Bartek dał bardzo dobrą zmianę - przyznał trener Wiślan, mówiąc o piłkarzu, który najpierw zdobył dwa gole, a potem zanotował asystę. - Wszystko fajnie się poukładało, natomiast trzeba wspomnieć, że w miarę upływających minut boisko w coraz mniejszym stopniu nadawało się do gry w piłkę nożną, a więcej liczyła się determinacja, prostota gry. Niestety, musieliśmy się do tego dopasować. Udało się jednak zakończyć mecz korzystnym wynikiem.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska