– Zaczęliśmy ten mecz jak nie my w pierwszej połowie – mówi Wojciech Łobodziński. – Być może stadion, atmosfera trochę nas przytłoczyła. Z biegiem czasu, z biegiem minut graliśmy już lepiej i myślę, że w drugiej połowie pokazaliśmy się z dobrej strony i przy odrobinie szczęścia mogliśmy wyciągnąć remis. Uważam jednak, że ten zespół na pewno będzie wygrywał, bo pokazaliśmy jakość i na tle takiej drużyny, jak Wisła momentami wyglądaliśmy bardzo dobrze.
Miedź przegrywała do przerwy 0:1. Na początku drugiej połowy ruszyła do ataku, ale to właśnie wtedy – po rzucie rożnym gości – Wisła wyprowadziła zabójczą kontrę, po której strzeliła drugą bramkę.
– Tak czasami bywa, że jak się otwierasz i szukasz swoich szans, to się dostaje bramkę z kontry – tłumaczy Łobodziński. – Mimo tej drugiej bramki, mogliśmy to jednak wyciągnąć. Trzeba jednak przyznać, że Wisła zagrała naprawdę dobrze. Choć spodziewaliśmy się tego, bo już w meczu z Arką prezentowali się nieźle.