Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Jan Żebrak o rewitalizacji Charsznicy i planach na przyszłość

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Wójt Charsznicy JAN ŻEBRAK opowiada o rewitalizacji gminy i swoich planach na przyszłość: - Dziewiątej kadencji na pewno nie będzie - zdradza.

- Wiele gmin, mimo przyznanych dotacji, ma problemy z rozpoczęciem procesu rewitalizacji. U was wszystko idzie już drugi rok zgodnie z harmonogramem.

- Jestem z postępów rewitalizacji bardzo zadowolony, ale to jest efekt wielu lat przygotowań. Zaczęliśmy tuż po wyborach 2014 roku, gdy przystąpiliśmy do opracowania Gminnego Programu Rewitalizacji i wniosku o przyznanie dotacji. Trwało to długo. Musieliśmy wykazać, że Charsznica jest obszarem zdegradowanym i zapóźnionym cywilizacyjnie. Posługiwaliśmy danymi, dotyczącymi przestępczości, statystyk osób korzystających z pomocy społecznej, analizy wyników w nauce.

- Czyli trzeba było Charsznicę przedstawić w jak najgorszym świetle.

- Można tak powiedzieć, ale w rzeczywistym świetle. Analiza miała pokazać, gdzie znajduje się obszar najbardziej zdegradowany. Do danych społecznych doszły jeszcze te, dotyczące stanu infrastruktury technicznej: budynków, dróg itp. A położone w centrum Charsznicy tereny poprzemysłowe, pokolejowe, znajdowały się w katastrofalnym stanie. Nasz wniosek został zaakceptowany, bo mieliśmy dobrze opracowane projekty techniczne poszczególnych inwestycji.

- Udowodniliście, że rewitalizacji podniesie poziom życia mieszkańców.

-I to pod wieloma względami. Nowe przedszkole miało spowodować, że rodzice chętniej będą posyłać dzieci do naszej placówki, zamiast do innych gmin. Nowe parkingi to oczywista sprawa, zwłaszcza w kontekście rozpoczętej modernizacji linii kolejowej przez PKP. Kolejny punkt to remont dworca. W tej chwili nie ma tam nawet poczekalni, wszystko jest pozamykane. Teraz będzie i poczekalnia i Gminny Ośrodek Kultury. Będą lekcje gry na instrumentach, zajęcia plastyczne itp. Dodatkowo na rondzie obok dworca zbudowaliśmy scenę.

- Po co właściwie ta scena?

- Po to, że nasz GOK co jakiś czas organizuje małe koncerty. Stadion się do tego nie nadaje, bo jest za daleko od centrum i nie każdemu chce się tam wybrać. Tam mają sens duże imprezy. Te mniejsze, kameralne mogą się odbywać na takiej właśnie małej scenie.

- Największym problemem są w tej chwili przetargi. W waszym przypadku nie było problemu z wyłonieniem wykonawców?

- Ceny rzeczywiście wzrosły. Niektóre przetargi trzeba było powtórzyć, ale generalnie nie jest najgorzej. W przypadku zagospodarowania otoczenia przedszkola zakładaliśmy kwotę 385 tysięcy, a po przetargu wyszło 399 tys. To niewielka różnica. W przypadku rewitalizacji centrum różnica wyniosła już 550 tys. zł, z 1,67 na 2,22 mln zł. To już była poważniejsza różnica, ale w porównaniu z problemami, jakie mają miejsce na rynku budowlanym i tak było to do zaakceptowania. Zwłaszcza, że udało nam się znaleźć dobrego wykonawcę. Jestem z niego zadowolony.

- Na tegoroczne zadania w ramach rewitalizacji praktycznie wszystkie przetargi udało się rozstrzygnąć.

- Wyjątkiem jest wyposażenie Domu Kultury, ale to stosunkowo niewielkie zadanie. Przebudowa dworca będzie nas kosztowała 1,65 mln zł, czyli 200 tys. więcej niż zakładaliśmy początkowo. W porównaniu z tegorocznym kosztorysem, ta kwota jest jednak niższa o 177 tys.

- Trwają też prace w budynkach wielorodzinnych.

- Rewitalizacja obejmie cztery budynki gminne, pięć zarządzanych przez Wspólnoty Mieszkaniowe oraz dwa bloki Spółdzielni Mieszkaniowej. Wspólnoty i Spółdzielnia są naszymi partnerami w programie. My złożyliśmy w ich imieniu wniosek i ogłosiliśmy przetargi które wypadły bardzo korzystnie , kwoty poprzetargowe minimalnie były wyższe od kosztorysów . Dotację, którą otrzymaliśmy, przekażemy im, a oni zapewniają wkład własny. W budynkach będzie wykonana termomodernizacja, ale też inne roboty jak wymiana okien, izolacje fundamentów, remonty klatek schodowych , dachów , instalacji odgromowej itd. Poprawi się nie tylko estetyka, która jest bardzo ważna, ale docieplenie przyniesie wymierne oszczędności na ogrzewaniu.

- Jak udaje się wam uniknąć drastycznych wzrostów cen po przetargach.

- Na pewno znaczenie mają terminy. Im wcześniej ogłaszamy przetarg, tym jest taniej. Dlatego już po najbliższej sesji Rady Gminy zamierzamy ogłosić przetargi na modernizacje sześciu ulic, które w ramach trzeciego etapu rewitalizacji chcemy gruntownie przebudować w przyszłym roku. Ma to kosztować 3 miliony 259 tysięcy. Chcemy ogłosić przetarg dlatego szybko, aby firma która wygra przetarg mogła rozpocząć prace już w tym roku i kontynuować zimą . Przecież można wtedy wykonywać pewne prace ziemne, przygotowawcze. Poza tym, wczesne ogłoszenie przetargu pozwala na jego powtórzenie gdyby wyniki przetargu były niesatysfakcjonujące. Poza tym zawsze staramy się opierać na realnych kosztorysach i takie kwoty uwzględniać w budżecie.

- Wie Pan już ile cały program rewitalizacji będzie was kosztować?

- Na dzisiaj wychodzi mi 11 milionów 300 tysięcy złotych z tym, że przebudowę ulic założyliśmy dosyć drogo i liczę, że kwota ostateczna może być niższa. Być może zmieścimy się w kwocie 11 milionów, a zakładaliśmy początkowo, że rewitalizacja pochłonie 9 i pół miliona. To tylko 15 procent więcej niż założyliśmy, a więc nie jest najgorzej.

- Tym bardziej, że rewitalizacja będzie chyba przełomem dla Charsznicy.

- Oczywiście. Niby byliśmy nazywani kapuścianą stolicą Polski, a w centrum Charsznicy rosły chwasty, stały rudery i stare budynki w których mieszkali bezdomni. Cieszę się, że miejscowość zmieni swoje oblicze. Zwłaszcza, że mieszkańcy są z tego bardzo zadowoleni. Od nikogo jeszcze nie usłyszałem złego słowa na temat rewitalizacji. Przeciwnie, ludzie dziękują, że Charsznica będzie wyglądała należycie. To są historyczne zmiany na całe dziesięciolecia.

- Czy to dlatego zapowiada Pan, że to już ostatnia kadencja w roli wójta? Nie maj już nic do zrobienia?

- Powodów jest kilka. Po pierwsze w 2023 roku osiągnę wiek emerytalny, 65 lat. Zawsze powtarzałem sobie, że gdy osiągnę swoje lata, ustąpię młodszym. Ja w końcu kadencji będę miał 33 lata pracy w roli wójta, to dużo, wystarczy. Zwłaszcza, że mam się czym zająć w domu i nuda ani bezczynność mi nie grozi.

- Ludzie z Pana otoczenia mogą Pana namawiać na jeszcze jedną kadencję.

- Już mnie namawiają, ale zmiana decyzji nie wchodzi w grę. Dziewiątej kadencji nie będzie.

- Widzi Pan kandydata na swojego następcę, człowieka, którego ewentualnie mógłby poprzeć w kolejnych wyborach?

- Na pewno jest wiele osób, które poradzą sobie w tej roli. Są przygotowane, mają doświadczenie i mają to coś, co pozwoli im się poświęcić tej roli. Wójtem nie jest się tylko w godzinach pracy, tylko na okrągło , siedem dni w tygodniu. Ja nie zamykam biura o 15.30, idę do domu i nic mnie nie obchodzi. Mój telefon jest dostępny dla każdego i odbieram go o każdej porze. Jednak nie będę nikogo wskazywał na swego następcę, bo to wyborcy sami mają wybrać.

W zamieszczonej galerii można zobaczyć to, co już udało się wykonać w ramach rewitalizacji, ale też obiekty, które dopiero czeka odnowa.

Rusza budowa superpociągu. W godzinę z Krakowa do Warszawy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wójt Jan Żebrak o rewitalizacji Charsznicy i planach na przyszłość - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska