- Wyniki badań próbek wody świadczą o tym, że powodem śnięcia ryb była tzw. przyducha - wyjaśnia Magdalena Gala z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Przducha to obniżona zawartość tlenu w wodzie. Ryby zauważono w sobotę około 10 rano, natomiast w piątek było załamanie pogody. Obniżenie ciśnienia atmosferycznego może być powodem spadku zawartości tlenu w wodzie - tłumaczy Magdalena Gala.
Przypomnijmy, że martwe ryby zaczęły wypływać w części zalewu od strony Zabagnia. Uwagę przechodniów zwrócił to, że leżą do góry brzuchami i unoszą się bezwładnie na powierzchni wody.
- Jedna obok drugiej i tak na całym zalewie. Niektóre jeszcze się ruszały, inne były martwe. Straszny widok! - relacjonowała nam jedna z mieszkanek Wolbromia.
O zdarzeniu natychmiast poinformowano Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który pobrał próbki wody do badania.
W międzyczasie członkowie Koła Polskiego Związku Wędkarskiego nr 88 w Wolbromiu, który opiekuje się zbiornikiem, sprzątali zalew, by martwe ryby nie zaczęły się rozkładać. Prace trwały tydzień, od poniedziałku, 17 września do poniedziałku, 24 września.
Usunięto i przekazano do utylizacji ok. 2700 kg śniętej ryby. Największą część stanowił drobny leszcz, niestety padła też spora ilość sandacza i węgorza.
W dalszym ciągu do odwołania obowiązuje bezwzględny zakaz wędkowania na zbiorniku.
Juromania, czyli Święto Szlaku Orlich Gniazd. Rycerze walczy...
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata?