Wreszcie pogodzili się w "Mechanicznych"

Ponad sześć godzin trwały rozmowy ostatniej szansy w tarnowskiej zbrojeniówce. Czego nie sposób było wynegocjować w ciągu kilku miesięcy, udało się dzięki mediatorowi wyznaczonemu przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

Małgorzata Holska najpierw spotkała się ze związkowcami, później odwiedziła prezesa Krzysztofa Jagiełłę, a następnie zaprosiła strony na wspólną rozmowę.

Efekt? Podwyżki w średniej wysokości 300 zł brutto dla każdego pracownika, wypłacane w dwóch ratach - po 100 zł od początku roku, pozostałe 200 zł od 1 maja. Ponadto w kwietniu załoga otrzyma bony świąteczne w wysokości 300 zł na pracownika.

- Uważam to za nasz wspólny sukces - uważa prezes firmy Krzysztof Jagiełło. - Wychodziliśmy
z zupełnie różnych pułapów. Związki oczekiwały 570 zł, my ze swej strony mogliśmy dać o 300 zł mniej. To już czwarte porozumienie ze związkami w tym roku. Teraz spokojnie można brać się
do roboty - dodaje.

- Sprawę podwyżek mamy załatwioną, strajku nie będzie - wtóruje Henryk Łabędź z zakładowej "Solidarności".

- Nie wycofujemy się jednak z postulatu zmian w zarządzie. Na najbliższej radzie nadzorczej złożymy wniosek o odwołanie wszystkich wiceprezesów - podkreśla z naciskiem.

Mimo podwyżek, pracownicy Mechanicznych nadal zarabiają najgorzej ze wszystkich spółek zbrojeniowych w naszym kraju. Dysproporcje nie są jednak już tak drastyczne.

Przełom roku będzie bardzo ważnym okresem dla zakładów. Tuż po świętach zarząd firmy wybiera się do Warszawy na spotkanie w centrali "Bumaru". Rozmowy mają dotyczyć zamówień wykonywanych na eksport.

- W tym roku mamy jeszcze negocjować kontrakty z Ministerstwem Obrony Narodowej - dodaje Jagiełło. Niezależnie od zamówień rządowych w firmie prowadzone są rozmowy z partnerami z Węgier
i Rumunii.

- To z kolei pokłosie naszej niedawnej wizyty na targach w Atenach - podkreśla. Z kolei produkcją cywilną zainteresowanie wykazuje skandynawski koncern ABB oraz partnerzy niemieccy.