Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspaniały dzień byłego piłkarza Wisły Kraków! Alon Turgeman zapamięta tę sobotę na całe życie

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Alon Turgeman momenty radości miał też grając w Wiśle Kraków, w 2020 roku
Alon Turgeman momenty radości miał też grając w Wiśle Kraków, w 2020 roku Andrzej Banaś
Wisła Kraków to w jego karierze krótki, ale bardzo treściwy i udany epizod. Alon Turgeman swoimi golami pomógł „Białej Gwieździe” utrzymać się w ekstraklasie. Miał w Krakowie chwile radości, jednak takich emocji, jakich doświadczył w tę sobotę, 3 lutego 2024, nigdy wcześniej nie przeżył. A zaczęło się od tego, że za zgodą trenera odłączył się od drużyny i pojechał do szpitala, by towarzyszyć rodzącej żonie.

Dziewięć występów, sześć bramek. Tak kozackiego napastnika Wisła od jego czasów nie miała. Mówimy o ekstraklasie, o 2020 roku, o rozgrywkach przerwanych z powodu pandemii. Paradoksalnie, to dzięki tej przerwie Turgeman był w stanie dać Wiśle tak wiele. No bo wyleczył kontuzję, którą złapał w lutym i wrócił na boisko w połowie czerwca. Gdyby rozgrywki odbywały się według standardowego terminarza, byłoby już po sezonie. A Izraelczyk w tych siedmiu ostatnich kolejkach zdobył pięć bramek. I zakończyło się jego wypożyczenie z Austrii Wiedeń.

Od trzech lat Alon gra już w ojczyźnie. Latem 2023 zmienił klub, jest zawodnikiem Hapoelu Beer Szewa. Ostatnio stracił miejsce w podstawowym składzie, wchodzi jako zmiennik. A odkąd Turgemana nie ma w podstawowej jedenastce, Hapoel wygrał dziewięć spotkań z rzędu… To dziewiąte w sobotę 3 lutego.

Mecz odbywał się w Sachninie, 200 kilometrów na północ od Beer Szewy. Noc przed meczem zespół spędził już niedaleko Sachninu, w hotelu w Kefar Tawor. Trener Hapoelu w przeddzień spotkania sygnalizował jednocześnie, że Turgemana „ze względu na sprawy rodzinne” może w sobotę zabraknąć w kadrze meczowej.

W sobotę wczesnym rankiem – jak relacjonują izraelskie media – 32-letni piłkarz opuścił zgrupowanie i wyjechał z Kefar Tawor, aby być w szpitalu przy rodzącej żonie. Urodziła córkę.

Mecz Bnei Sachnin – Hapoel Beer Szewa zaczynał się o godzinie 17.30. Gdzie odbył się poród, skąd piłkarz wracał – niestety nie wiemy, ale zdecydował się na to, że dołączy jeszcze tego dnia do zespołu. I tak się stało, usiadł na ławce rezerwowych. Hapoel od 44 minuty grał w dziesiątkę, potem siły się wyrównały, w 77 minucie z boiska zszedł inny były zawodnik Wisły Kraków, a dziś gracz ekipy z Sachninu - Dor Hugi. A w 80 minucie na plac wszedł Alon Turgeman.

Minęło minut siedem, w polu karnym wpadł na niego obrońca. Czy to był oczywisty rzut karny? Nie, na pewno nie, ale sędzia go podyktował. Wywalczoną przez Turgemana „jedenastkę” w 90 minucie wykorzystał Helder Lopes.

1:0 dla Hapoelu, gorąca końcówka, a w ostatniej minucie nastąpiła akcja, w której padł gol drugi. Z dobitki zdobył go – tak, zgadliście – Alon Turgeman. Bramkę potwierdził VAR, arbiter odgwizdał koniec. A strzelec wziął piłkę i wcisnął ją pod koszulkę.

Właśnie ten obrazek z „cieszynką” wrzucił potem na Instagram. Z podpisem: „W skomplikowanych i niełatwych czasach wojny musimy tworzyć nowe życie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska