FLESZ - Polacy boją się biedy
Zofia Turowska nazwała swoją książkę biograficzną opowieścią – i tak się ją czyta. Na te opowieść o Holoubku składają się znaczące sceny – bo to właśnie na sceny dzieli autorka życie Holoubka, oddając im pierwszeństwo przed chronologią – ważne wydarzenia artystyczne i prywatne, bogato udokumentowane (autorce udało się dotrzeć do niepublikowanych wcześniej materiałów oraz archiwum rodzinnego) materiałami biograficznymi i wspomnieniami rodziny, przyjaciół, znajomych – nie tylko ze sceny.
Opowieści osób, które zetknęły się z Holoubkiem, dotyczące całego życiorysu artysty, tworzą obraz żywego, dalekiego od pomnikowego wizerunku wielkiego aktora. Ciekawym zabiegiem, pokazującym, że Holoubek nie jest dziś odbierany jedynie jako wielkie nazwisko w leksykonie aktorów scen polskich, są opinie internautów, które znalazły się w książce. Choć, przyznaję, że chwilami ma się wrażenie, że autorka chce skleić tę opowieść jedynie z cytatów - to zresztą element charakterystyczny dla biografii autorstwa Zofii Turowskiej, a ma ich już kilka na koncie.
Gustaw Holoubek wyłaniający się z kart tej opowieści biograficznej to przede wszystkim wielki aktor, na szczęście autorce udało się uniknąć w jego przedstawieniu koturnowości. Niezwykle towarzyski, obdarzony błyskotliwym poczuciem humoru, kulturalny i szarmancki, autorytet, pedagog i polityk. Człowiek o wielkiej klasie. Ale też Holoubek - kibic, wielki fan Cracovii i, jak się okazuje, namiętny admirator… wszystkich dyscyplin sportowych. Sam zresztą utalentowany brydżysta. To także Holoubek hazardzista – obstawiający na wyścigach konnych czy w grze w kości podczas spektakli teatralnych.
W scenach prywatnych Turowska przedstawia Holoubka męża i ojca, ale to biografia w „starym stylu” bez materiału na niusy w Pudelku – dla mnie na plus.
Innym wielkim plusem są z pewnością dziesiątki zdjęć i samego Holoubka, i portretów fotograficznych wykonanych przez aktora, plakatów teatralnych i filmowych – wśród których znalazło się wiele unikatowych, wcześniej niepublikowanych - które doskonale uzupełniają tę opowieść.
O tym, że Zofia Turowska dobrze wykonała żmudną pracę biografa niech świadczy z jednej strony obszerna bibliografia (godna pracy naukowej), z drugiej słowa Magdaleny Zawadzkiej, żony aktora, że dzięki tej książce ona sama dowiedziała się nowych faktów o życiu męża.
Długa lista ról, znane nazwiska w notesiku z numerami telefonów, trzy małżeństwa, trójka dzieci, trzy miasta z ich klimat i szmat historii w tle – dla jednych opowieść o Holoubku będzie podróżą sentymentalną, dla innych sprawnie (poza bezmiarem cytatów) napisaną opowieścią o długim i ciekawym życiu. Warto sięgnąć.
„Gustaw. Opowieść o Holoubku”
Zofia Turowska
Marginesy, 2021
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- To powinieneś wiedzieć o zakrzepicy
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
- Ile zarabia kasjer, a ile sprzedawca? Oto zestawienie płac w 18 znanych zawodach
- Pstryknij wraka! Pomóżmy Krakowowi pozbyć się zdezelowanych aut z ulic i chodników
