Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory 2019. Barometr Bartusia: Doić, dobić, wspierać? Co politycy zamierzają zrobić z przedsiębiorcami. Pytamy małopolskich kandydatów

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Kończąca się kampania wyborcza nie jest przyjemna dla przedsiębiorców, zwłaszcza mniejszych. Nośne obietnice polityków mają być sfinansowane nie z kieszeni obiecujących, lecz firm. Wbrew deklaracjom rządzących, najbardziej bolesne obciążenia mogą dotknąć mikro i małe firmy w Polsce powiatowej. - W Polsce dominuje tendencja do rozdawania pieniędzy. Prawie nikt nie mówi, kto te pieniądze zarobi. A muszą je zarobić przedsiębiorcy i ich pracownicy – przypomina Janusz Strzeboński, prezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych (MPOG), skupiającego m.in. lokalne izby gospodarcze. Wśród ich członków przeważają drobni przedsiębiorcy, których obietnice polityków napawają lękiem. Dlatego postanowili zadać kandydatom na posłów pytanie: Czy zamierzają przedsiębiorców wspierać, czy też ich doić, a może dobić?

- Do debaty na temat rozwoju przedsiębiorczości zaprosiliśmy z odpowiednim wyprzedzeniem kandydatów z wszystkich opcji politycznych, do siódmego miejsca na liście włącznie, z okręgów 12 (powiaty: chrzanowski, myślenicki, oświęcimski, suski, wadowicki) oraz 13 (Kraków oraz powiaty krakowski, miechowski i olkuski). Bardzo byliśmy ciekawi odpowiedzi reprezentantów PiS, bo od 4 lat rządzi i ma duże szanse rządzić dalej. Niestety, żaden z kandydatów PiS nie znalazł czasu, ani chęci, by porozmawiać z małopolskimi przedsiębiorcami – opisuje Janusz Strzeboński.

W efekcie kilkudziesięciu liderów i działaczy organizacji gospodarczych miało możność wysłuchać i przepytać jedynie kandydatów trzech ugrupowań opozycyjnych: Koalicji Obywatelskiej, PSL – Koalicji Polskiej oraz Lewicy. Czyli – jak się okazało – druzgocącej krytyki polityki rządu PiS wobec przedsiębiorców oraz obietnic radykalnej zmiany kursu w kierunku wspierania „tych, dzięki którym Polska rozwija się tak szybko i którzy tworzą miejsca pracy oraz naprawdę dają Polakom podwyżki”.

- Spadająca gwałtownie liczba osób rejestrujących działalność gospodarczą, wzrastająca liczba upadłości, bardzo niski poziom inwestycji i zmniejszająca się suma oszczędności przedsiębiorców – te dane mówią same za siebie. Kolejne obietnice wyborcze PiS powodują wielką panikę i oburzenie środowiska przedsiębiorców. Wystarczy mieć odwagę się z nimi spotkać – zauważyła Agnieszka Ścigaj (PSL), w mijającej kadencji posłanka Kukiz’15.

Zgodziła się z nią posłanka Lidia Gądek (Koalicja Obywatelska): – Ten rząd nie zrobił niczego dobrego dla rozwoju przedsiębiorczości w Polsce, wręcz przeciwnie: wszystkie błędy powielił, a wszystko, co było zrobione dobrze, wycofał. On uważa, że przedsiębiorcy to jest jakaś grupa krezusów, krwiopijców, a jest dokładnie odwrotnie. Słynne hasło pana Kaczyńskiego, że jak ktoś sobie nie potrafi poradzić z płacą minimalną to znaczy, że się nie nadaje do prowadzenia firmy… No, życzyłabym mu, żeby choć przez dwa tygodnie zorganizował i poprowadził mikroprzedsiębiorstwo zatrudniające chociaż dwie osoby.

Wtórował im Adam Wójcik (PSL), wieloletni działacz samorządowy i gospodarczy: - Bilans ustaw obecnej władzy dla przedsiębiorców to jest mniej niż zero. Sam będąc mikroprzedsiębiorcą uważam, że małe i mikroprzedsiębiorstwa w Polsce obecnej władzy przeszkadzają. Obecna władza chciałaby, aby Polska stała się krajem, w którym dominują, a może tylko wyłącznie istnieją, potężne firmy i to najlepiej, żeby były państwowe. Stąd tez żadnej opieki tutaj nie ma i to nie przez zaniedbanie władzy, lecz przez celowe działanie, aby oddolny ruch gospodarczy po prostu zdławić.

- Obecną władzę trzeba odsunąć dlatego, że zawłaszczyła państwo w zakresie sądownictwa i dąży do tego w zakresie mediów publicznych i innych dziedzin życia. Nie daje ona podstawowych swobód obywatelskich, wolności i praw. Przedsiębiorców ta władza uważa za wrogów ludu – przekonywał Ryszard Śmiałek (Lewica).

- Jeżeli w Polsce nie podejmie się skutecznych działań, aby pobudzić przedsiębiorczość, aby dać możliwość budowania polskiego kapitału, to na państwo solidarne, które jest potrzebne, czyli na pomoc osobom, które nie potrafią sobie same poradzić w życiu, po prostu nie będzie pieniędzy. Przedsiębiorcy nie będą tworzyć miejsc pracy, nie będą inwestować – i nie będą płacić podatków – ostrzegła Agnieszka Ścigaj.

Co kandydaci proponują w zamian?

Lidia Gądek: - Musi zafunkcjonować praworządność, bo bez niej żadna sfera życia publicznego nie może działać normalnie. A więc zdecydowane „nie” dla podporządkowania sądów i instytucji kontrolnych jednej osobie i jednej partii i „nie” dla opresyjności państwa wobec przedsiębiorców. W sferze czysto gospodarczej: zmniejszenie kosztów pracy, zmniejszenie obciążeń, od ZUS-u po podatkowe, zmniejszenie biurokracji i opresyjności. I wolność gospodarcza w tym sensie, że nie musimy tworzyć wszystkiego „narodowego”, państwowego, co PiS rozumie jako własne. Zamiast tego - samorząd przedsiębiorców i konsultowanie z nim wszystkich decyzji, w tym przepisów, dotyczących działalności gospodarczej.

- Z każdym środowiskiem merytorycznie trzeba konsultować zmiany, a nie wprowadzać wszystko w firmie dyktatu i odgórnego nakazu – podkreśla Lidia Gądek.

Agnieszka Ścigaj, PSL: - Przede wszystkim: odciążenia fiskalne, dobrowolny ZUS – to przedsiębiorca powinien decydować, czy chce płacić składkę emerytalną czy woli inwestować w firmę. Uproszczenie prawa: jak się tworzy nowy przepis, to dwa inne likwidujemy. Niezbędne jest przyspieszenie rozstrzygania spraw gospodarczych, bo bez tego uczciwe firmy będą tracić płynność finansową. Uważamy też, że przedsiębiorca powinien odprowadzać należne podatki dopiero wtedy, gdy uzyska płatność za swe towary czy usługi, a nie kiedy wystawia fakturę, bo nie dość, że państwo nie stwarza mu warunków, by ściągnąć płatności od nieuczciwych kontrahentów, to jeszcze samo wbija mu gwóźdź do trumny.

Oprócz wyżej wymienionych w debacie udział wzięli: Marcin Florek i Piotr Kempf (obaj z krakowskiej listy PSL).

Wszyscy uczestnicy debaty zgodzili się, że – wzorem rozwiniętych krajów, jak Niemcy, trzeba w Polsce pilnie powołać samorząd gospodarczy, z którym władza będzie miała obowiązek konsultować wszystkie przepisy dotyczące ekonomii i który będzie równorzędnym partnerem dla potężnej machiny państwa, w tym fiskusa próbującego wycisnąć od firm pieniądze na realizację pomysłów (obietnic) polityków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska