W mieście nie ma potrzeby wyboru włodarza. Jest jednak problem rady miasta. Burmistrz do spokojnego rządzenia potrzebuje większości, tej nie dali mu wyborcy, konieczne są rozmowy o koalicji.
- Burmistrz Kukla patrzy racjonalnie - mówi Tomasz Płatek, jeden z liderów Prawa i Sprawiedliwości w powiecie gorlickim. - To sprawia, że można się z nim porozumieć - dodaje.
To, co mówi Tomasz Płatek, może sugerować, że w radzie miasta w Gorlicach udało połączyć się wodę z ogniem. Koalicja, jaka może powstać to ludzie wprowadzeni do rady miasta przez kojarzonego z SLD burmistrza i radnych związanych z PiS. Miasto aż huczy od spekulacji. Jedna z nich mówi, że w tej kadencji możemy mieć w ratuszu aż dwóch wiceburmistrzów. Dotychczasowego, Łukasza Bałajewicza miałby ponoć wspierać ktoś związany z PiS-em.
Rafał Kukla zapytany o taką konfigurację stanowczo zaprzecza, by planował otwarcie kolejnego gabinetu dla drugiego zastępcy. Trochę mniej stanowczy jest w sprawie ewentualnej koalicji.
- Rozmawiam z wszystkimi - mówi Rafał Kukla. - Wybiorę taką opcję, która zapewni dobrą współpracę w radzie miasta. Rozwój i kolejne miejskie inwestycje będą priorytetem. Temu będzie podporządkowane każde moje działanie - dodaje.
„Na mieście” mówi się też, że możliwe jest obsadzenie stanowiska przewodniczącego rady miasta przez Beatę Mikrutę z PiS.
Koalicja radnych z komitetu Kukli i tych z PiS miałaby w radzie stabilną 13-osobowa większość. Jeszcze lepszą konfiguracją, oczywiście, jeśli chodzi o ilość głosów, byłby układ z radnymi komitetu Marioli Migdar. To dałoby o jeden głos więcej.
Starostwo to znacznie bardziej skomplikowana układanka. Tu nie wystarczy poskładać koalicję w radzie. Trzeba jeszcze zdecydować, kto zasiądzie w gabinetach, tym starosty i sąsiednim przeznaczonym dla jego zastępcy. W rozmowach ścierają się jednostkowe ambicje, z chęcią pracy dla wspólnego dobra.
Od kilku dni wymieniano potencjalnych pretendentów do fotela starosty. Pojawiały się nazwiska aż pięciu radnych: Adam Urbanek (MRS), Janusz Augustowski (PiS), Witold Kochan (Przyjazny Powiat Gorlicki), Jerzy Nalepka (PSL) i Stanisław Kaszyk(PSL). Te nazwiska to tylko spekulacje, tak naprawdę w gabinecie starosty może zasiąść ktoś zupełnie inny. Prawo dopuszcza przecież sytuacje, że statorą może być ktoś z poza rady.
Środowa tura rozmów nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia: - Rozmowy są bardzo trudne - mówi Tomasz Płatek. - My jesteśmy zdeterminowani, by się po prostu dogadać dla dobra powiatu. Jutro (czwartek) spotkamy się ponownie i mam nadzieję, że uda się osiągnąć satysfakcjonujące wszystkich porozumienie - dodaje.
Czwartkowe rozmowy tez niewiele wniosły. dzisiaj wieczorem odbędzie się następne spotkanie zainteresowanych współpracą w starostwie.
Tomasz Płatek podkreślił też, że właśnie teraz pojawia się wielka szansa, by efektywnie wykorzystać możliwości, jakie daje lokalnym samorządom urząd marszałkowski. - Znacząco zmienił się tam układ sił - mówi z przekonaniem. - PiS będzie rządzić samodzielnie, ale nie to jest tak naprawdę najważniejsze. Pojawia się szansa, że nasz subregion będzie miał w sejmiku o wiele większą siłę. Trzeba to po prostu dobrze wykorzystać - kończy.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Pierwsza pomoc przy wypadkach drogowych. To musisz wiedzieć!