Zdaniem Kubu Łoginowa mieszkańcy obrzeży Krakowa nie mają łatwego życia. Aby gdzieś dojść, muszą korzystać z niebezpiecznych, często zabłoconych poboczy. Chodniki, które już istnieją są dziurawe, pokruszone i krzywe, a spacer nimi przypomina tor przeszkód. Z taką sytuacją mamy do czynienia w wielu miejscach w Nowej Hucie, m.in. w Luboczy, Wadowie czy Zesławicach. Problem też dotyczy osiedli budowanych w czasach PRL-u, takich jak: Tysiąclecia, Na Wzgórzach czy Oświecenia, gdzie chodniki są własnością spółdzielni mieszkaniowych, a te często nie mają pieniędzy na remont.
Kuba Łoginow postuluje stworzyć program budowy i remontów chodników na osiedlach peryferyjnych. Urzędnicy zaproponowali już taki program, ale koncentruje się on na miejscach, w których remonty nie są aż tak pilne.
– To pokazuje, że urzędnicy przygotowali go za biurkiem, bez wychodzenia w teren. Ja przez ostatnie kilka tygodni dotarłem do niemal każdego zakątka Nowej Huty, gdzie chodników albo nie ma, albo są w opłakanym stanie – podkreśla Jakub Łoginow, kandydat do Rady Miasta z KWW Łukasza Gibały„Kraków dla Mieszkańców”.
Jak dodaje Łoginow, najlepszym przykładem wieloletnich zaniedbań jest ulica Niepokalanej Panny Marii w Łęgu, gdzie istnieje również problem z odwodnieniem oraz sąsiednia ulica Podbipięty, gdzie dzieci chodzą do szkoły niebezpiecznym poboczem, tuż obok pędzących samochodów. – Takich przykładów w Krakowie jest mnóstwo. Program budowy i remontów chodników trzeba rozpocząć od długiego spaceru po mieście. Patrząc na propozycje urzędników, widać wyraźnie, że tego nie zrobili – uważa Łoginow.
W przypadku dostępnych dla wszystkich Krakowian chodników wewnątrz PRL-owskich osiedli Łoginow proponuje program wsparcia dla spółdzielni mieszkaniowych. – Działałoby to tak, jak w przypadku wymiany pieców węglowych – wyjaśnia kandydat KWW „Kraków dla Mieszkańców”. Jak podkreśla, w ramach takiego programu gmina zwracałaby spółdzielniom część kosztów poniesionych na wymianę dziurawych, popękanych i rozsypujących się chodników. Łoginow przygotował już projekt uchwały w tej sprawie. Jak zapowiada, wcielenie go w życie będzie jedną z pierwszych rzeczy, które zrobi, jeśli wejdzie do Rady Miasta.
– Niedawno byłem na spotkaniu z mieszkańcami Wyciąża. Pokazali mi, w jakich warunkach chodzą na przystanek, do sklepu czy do szkoły. Mimo, że to teren w granicach miasta, to ich ulice wyglądają jakby były scenerią do filmu o Polsce międzywojennej – uważa kandydat na prezydenta Krakowa Łukasz Gibała. – Nie ma tam chodników, brakuje kanalizacji, a komunikacja miejska jeździ bardzo rzadko lub wcale. Czas przywrócić tym dzielnicom należne miejsce na mapie Krakowa – uważa Gibała.
FLESZ: Wybory samorządowe 2018 | Twój głos się liczy
KONIECZNIE SPRAWDŹ: