CZYTAJ TEŻ: Gonią Cyganów dla ich „dobra” [KOMENTARZ]
WIDEO: Kłótnia gmin. Nie chcą Romów za sąsiadów
Autor: Robert Gąsiorek, Gazeta Krakowska
- Może dojść do agresji i aktów przemocy wobec Romów - ostrzega Marek Chudoba, burmistrz Czchowa. I zakazał trzem romskim rodzinom z Limanowej wprowadzenia się do domu przy ul. Sądeckiej. Tymczasem w każdej chwili może zmusić ich do tego komornik, ponieważ w grudniu 2015 roku podpisali akt notarialny.
- Nigdy nie chcieliśmy opuszczać Limanowej, ale burmistrz naszego miasta Władysław Bieda groził, że jeśli nie podpiszemy dokumentów przed notariuszem, to zabiorą nam dzieci i zrównają dom z ziemią - mówi roztrzęsiona Ewelina Murkowska.
Burmistrz Limanowej kupił dom w Czchowie za rządową dotację, bo dotychczasowy grozi katastrofą budowlaną. Środki pochodziły z programu na integrację Romów. Ale na razie zamiast integrować, skłócił samorządy i lokalne społeczności.
- Burmistrz Limanowej powinien kupić dom na własnym terenie, złamał ustawę samorządową. Jeśli pozwolimy na taką praktykę, to każdy samorząd będzie mógł tworzyć u sąsiadów slumsy lub wysypiska śmieci - argumentuje Marek Chudoba.
Powołując się na „ochronę życia i zdrowia”, wydał właśnie zarządzenie o zakazie zasiedlenia nieruchomości, która stała się formalnie własnością Romów.
- Proszę poczytać fora internetowe dotyczący tej sprawy. Nie chodzi tylko o mieszkańców Czchowa, zewsząd wylewa się agresja, to są poważne groźby, może dojść do aktów przemocy. Romowie nie będą tu bezpieczni - twierdzi Chudoba.
Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim uważa, że zakaz to kiepski pomysł na rozwiązanie sporu. I prawdopodobnie nieskuteczny.
- To zarządzenie koliduje z wieloma regulacjami, m.in. dotyczącymi swobody przemieszczania się. Narusza istotę prawa własności. Najprawdopodobniej zostanie unieważnione - podkreśla prawnik. Zapowiada, że w poniedziałek prawnicy wojewody rozpoczną mediację ze skłóconymi samorządami.
Rozmowy podjęte przez zastępczynię rzecznika praw obywatelskich okazały się nieskuteczne. Sylwia Spurek odwiedziła w środę limanowskich Romów i poprosiła burmistrza o wstrzymanie eksmisji.
- Nieruchomość jest w złym stanie technicznym i nie mogę brać odpowiedzialności za ich bezpieczeństwo - odpowiada Władysław Bieda. - Już dawno powinni ją opuścić, w razie wypadku to ja stanę przed sądem - broni swojej decyzji. Zastrzega, że Romowie dobrowolnie podpisali akt notarialny. Oskarża wójta Czchowa o buntowanie mieszkańców i podsycanie konfliktu.
Romowie powoli tracą nadzieję, że uda im się zostać w Limanowej.
- Nie śpimy, dzieci są przerażone. W Czchowie też nas nie chcą, protestują, będą wytykać placami - żali się Ramona Ondycz. - Zamiast pomóc, program romski niszczy nam życie. Potraktowali nas jak śmieci, które można gdzie bądź rzucić- rozpaczają Romowie.
O tym, który samorząd ma rację, zadecyduje sąd administracyjny, do którego odwołał się burmistrz Czchowa.