Tak jak komisja w stanie wojennym, ta PiS-owska też nie zajmie się badaniem zawodowych kompetencji, ale nastawieniem do rządzącej partii.Ci, którzy złożą samokrytykę i przysięgną wierność, lojalność partii i jej ideałom, mają szansę utrzymać pracę. Reszcie komisarze popędzą kota.
Współczuję koleżankom i kolegom z publicznego radia i telewizji, bo taka weryfikacja to nic przyjemnego. Choć oni są w lepszej sytuacji, niż dziennikarze weryfikowani 34 lata temu. Wtedy telewizja, radio i większość tytułów prasowych zależna była od PZPR. Chcąc publikować, choćby w „Głosie Wędkarza” czy „Działkowcu”, należało mieć partyjne błogosławieństwo. Dziś nikt, zarówno dziennikarze, jak i odbiorcy, nie jest skazany na państwowe media. Dlatego ich upartyjnienie, o czym mówią politycy PiS, dziwi. Pożytek z tego niewielki, bo wystarczy sięgnąć po pilota i zmienić kanał, a smród niesie się aż za Atlantyk. Zresztą posiadanie TVP żadnej partii nie zagwarantowało zwycięstwa w wyborach ani utrzymania władzy. Zdumiewają jedynie metody. Każda partia po wygranych wyborach obsadzała swoimi ludźmi najważniejsze stołki w TVP i Polskim Radiu, ale żadna nie zapowiadała zwolnienia wszystkich i weryfikacji politycznej od palacza po prezesa.
Całe to zamieszanie z przerobieniem publicznej telewizji i radia w propagandową, partyjną tubę sprawiło, że wielu umknęła inna zapowiedź. Urzeczywistniona zaboli nas bardziej, niż codzienne kilkugodzinne telewizyjne transmisje z obrad komisji Macierewicza i dowodzenie, że tupolew to latający czołg mogący bez rysy na kadłubie skosić Puszczę Białowieską.
Otóż rząd zamierza oprzeć gospodarczy rozwój kraju na tanim złotym, który ma wspomóc eksport i zmienić deflację w inflację. Ta druga opcja jest dla budżetu państwa zbawienna, bo oznacza wyższe wpływy z podatków. Dla nas mniej przyjemna, bo zapłacimy więcej nie tylko za wczasy za granicą. Wzrosną ceny m.in. paliw (nawet gdy ropa na świecie będzie taniała) a za nimi wszystko pozostałe - od jedzenia po usługi i mieszkania. Jako pierwsi boleśnie to odczują ci, którzy zaciągnęli kredyty w obcej walucie. Trudno przewidzieć, jak się zachowa Rada Polityki Pieniężnej: podwyższy stopy czy je obniży. Ale tani złoty sprawi, że z czasem wzrosną też raty kredytów w rodzimej walucie.
Dlatego gdy słyszę polityka zapewniającego, że czeka mnie dostatnia przyszłość, wiem, że mówi o swojej.