https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wystawa Twarze wadowickiej bezpieki była legalna

Małgorzata Targosz
archiwum
Prokuratura Rejonowa w Wadowicach umorzyła właśnie śledztwo w sprawie najsłynniejszej i najbardziej kontrowersyjnej wystawy w papieskim mieście, którą przygotował Instytut Pamięci Narodowej.

Wadowicka prokuratura badając całą sprawę nie dopatrzyła się żadnych znamion przestępstwa w upublicznieniu wizerunków i nazwisk wadowickiej bezpieki. Jak tłumaczy Jerzy Utrata, prokurator rejonowy w Wadowicach, wystawa była efektem badań historycznych i trudno tutaj mówić o jakimkolwiek łamaniu prawa.

Przypomnijmy, że ekspozycję, która przedstawiała wizerunki byłych funkcjonariuszy UB i SB z Wadowic otwarto 17 września. Przez dwa tygodnie można było oglądać twarze tych, którzy swoją działalnością występowali przeciwko Polsce, dążącej do osiągnięcia wolności.

Wystawa cieszyła się ogromnym powodzeniem. Ludzie oglądali ją od rana do wieczora. Budziła wiele emocji. Jedni uważali, że taka ekspozycja to polowanie na czarownice, inni jak najbardziej ją popierali.
Wśród wszystkich tych osób znalazł się mieszkaniec Wadowic, który uznał, że wystawa ta narusza dobra osobiste bohaterów wystawy i złożył doniesienie do prokuratury. Zażyczył sobie jednak pozostać anonimowy.

- Zawiadamiający zgłaszał między innymi możliwość naruszenia przez organizatorów tej wystawy konstytucji oraz powoływał się też na ochronę dóbr osobistych - mówi prokurator Jerzy Utrata.
Prokuratura nie miała więc wyjścia i musiała wszcząć śledztwo. Jednak zdaniem śledczych historycy, którzy przygotowali wystawę działali w oparciu o ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej.
- Przestępstwa się nie dopatrzono i sprawa została umorzona - mówi Jerzy Utrata.
Sama wystawa zaś wylądowała w garażu Wadowickiego Centrum Kultury.
Instytut Pamięci Narodowej przekazał bowiem 23 plansze na przechowanie do centrum. WCK przechowa ekspozycję dla potomnych.

Z góry natomiast wiadomo, że twarze bezpieki jeszcze niejednokrotnie wywołają kontrowersje w lokalnym społeczeństwie.
Instytut Pamięci Narodowej szykuje bowiem taką wystawę m.in. dla Oświęcimia, czy też Suchej Beskidzkiej. Na kiedy dokładnie zaplanowano te ekspozycje jeszcze nie wiadomo, ale pewne jest, że mieszkańcy tych miast zobaczą twarze osób, które mieszkały w ich otoczeniu i były w bezpiece.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lulu
Wszystkiego? Pani Małgosiu, dobrze, że narzeczony tego nie czyta :} Pozdrawiam.
j
ja
To prawda, Marcin to świetny dziennikarz. To on mnie wszystkiego nauczył!!!
d
d
taaaa MP tylko politykować potrafił Wiele jego informacji to była jedna wielka manipulacja a nie informacja
G
Gosia
Pani Małgosiu bez obrazy, ale właśnie się dowiedziałam, że Pan Marcin już u Was nie pracuje. Gazeta straciła świetne pióro i sympatycznego dziennikarza, a do tego ostatniego WADOWICZANINA w GK. Krakowską czytam od 10 lat. Uwielbiałam teksty wadowickich dziennikarzy Marysi Ziemianin, Grzesia Spisaka, a od kilku lat dynamiczny ton GK w Wadowicach nadawał Pan Marcin. Razem nawet stanowiliście bardzo dobry zespół. W piątek kupiłam gazetę, otwieram i nic tam dla siebie nie znalazłam. Ciężkie teksty, bez polotu. Po odejściu Pana Marcina ostatniego z dawnych trójki przyjaciół ta gazeta straciła nasz wadowicki, swojski klimat.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska