FLESZ - Jak się zachować, gdy zaatakuje Cię pies
Małgorzata K. w latach 1991–2010 była opiekunem klientów w placówkach Getin Noble Banku na ul. Starowiślnej i Grzegórzeckiej. Potem dorabiała w placówce franczyzowej tego banku przy ul. Kordylewskiego. Od 2010 r. prowadziła firmę i miała umowę agencyjną z bankiem oraz dostęp do systemu bankowego. W ramach tej współpracy obsługiwała dwie starsze panie, a gdy zmarły w ratach wypłaciła z ich kont 370 tys. zł. Bank o śmierci klientek dowiedział się od ich spadkobierczyni Danuty Ł. I wtedy powiadomił prokuraturę o zniknięciu pieniędzy, ale nie palił się do tego, by spadkobierczyni oddać należne jej w spadku fundusze. Przelał Danucie Ł. jedynie... 356 zł 13 gr. Kobieta dalej starała się o pozostałą kwotę, a czas mijał.
- Traktowano mnie tak, jakbym to ja wzięła te pieniądze. Dla banku to było najprostsze wytłumaczenie braków finansowych. Dziwnie się z tym czułam, jakbym to ja była winna - wspomina Danuta Ł.
Bank nie spieszył się z wypłatą. Małgorzata K. stanęła przed sądem, przyznała się do winy i mówiła, że pieniądze już wydała na codzienne życie. Jej proces po dwóch latach zakończył się w 2019 r. skazaniem na 2 lata w zawieszeniu na 5 lat. Kobieta ma też oddać całą sumę bankowi. A Danuta Ł. dalej czeka na należne jej kwoty.
- Pierwsze starania o odzyskanie pieniędzy, które zniknęły z kont, poczynione zostały już w 2018 r. Kierowane przez nas oficjalne pisma do banku nie przyniosły jednak rezultatu w postaci zwrotu środków, lecz ogólne deklaracje, iż nastąpi to po zakończeniu postępowania karnego - mówi Dawid Korfel, pełnomocnik Danuty Ł. W trakcie procesu, na skutek zabiegów czynionych przed adwokata w imieniu Danuty Ł. bank klarownie wskazał, iż spadkobierczyni, otrzyma pieniądze, gdy sąd przyzna w prawomocnym wyroku, że bank jest instytucją pokrzywdzoną oraz zasądzi od oskarżonej na jego rzecz obowiązek naprawienia szkody. Przed Sądem Okręgowym w Krakowie zapadł wyrok o takiej treści, który w tym zakresie został następnie utrzymany w mocy.
Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał jednak że kara więzienia w zawieszeniu dla Małgorzaty K. to za mało, bo okazało się że już była karana za podobne czyny. Oskarżonej odwieszono więc wyrok i ma do odsiadki dwa i pół roku więzienia. Sędzia Tomasz Grebla wyraził przy tym zdziwienie dlaczego bank do tej pory nie zwrócił Danucie Ł. należnych jej 370 tys. zł.
- To niezrozumiała decyzja banku, by od wyroku w sprawie karnej Małgorzaty K. uzależniać wypłatę dla Danuty Ł. należnych jej pieniędzy - nie krył sędzia.
Zapytaliśmy o tę sprawę biuro prasowe Getin Banku i rzecznik Artur Newecki odpisał: „Sprawczyni nie była pracownikiem banku. Współpracowała z naszą instytucją na mocy umowy agencyjnej. Należy także zauważyć, że to bank ujawnił okoliczności uzasadniające podejrzenie dokonania przestępstwa i dokonał stosownego zgłoszenia do prokuratury”. Jednocześnie w związku z prawomocnym wyrokiem i tym samym ostatecznym wyjaśnieniem sprawy, bank dokona zwrotu spadkobiercy Klientów utraconych kwot ze środków własnych banku.
- Zapewnienia ze strony banku, w tym dla przedstawiciela mediów, że teraz wypłaci całą kwotę ponad 370 tys. zł pani Danucie, poczytujemy za dobrą prognozę, iż niebawem deklaracja ta zostanie spełniona - mówi adwokat Dawid Korfel.
- Rośliny antysmogowe - warto je mieć w swoim domu!
- Jak wyglądały mieszkania w PRL? Zobacz archiwalne zdjęcia
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Kinga Duda niczym Ivanka Trump. MEMY o córce prezydenta
- Spowiedź "Miśka". 10 szokujących fragmentów zeznań byłego lidera gangu kiboli Wisły
- Luksus po krakosku. TOP 15 najdroższych mieszkań
