W lipcu bezrobotna, samotna matka z dziećmi w wieku 9 i 10 lat, wprowadziła się do pustostanu, który, jak tłumaczy, wcześniej zajmowali bezdomni. 22 listopada w sądzie rozpoczął się proces o jej eksmisję, bo - jak twierdzi gmina, do której należy lokal - kobieta „wiele rzeczy deklaruje, jednak faktycznie ich nie realizuje”. Urzędnicy tłumaczą, że już pomagają, ale przyspieszenie ewentualnego przydziału mieszkania socjalnego warunkują wyprowadzką przed wyrokiem.
- Nie wyprowadzę się, bo nie mam dokąd - odpowiada kobieta, której grozi za to... wykreślenie z kolejki oczekujących na mieszkanie.
- Syn mówi w szkole, że boi się, bo ma eksmisję. Martwi się, co będzie, jeśli wymienią nam zamki i nie wejdziemy do domu - mówi pani Anna, która w czasie wakacji była bohaterką wielu medialnych relacji. Po kilku przeprowadzkach z prywatnych mieszkań, gdzie z dwójką dzieci na utrzymaniu i miesięcznym dochodem nieznacznie przekraczającym 2 tys. zł narobiła długów, samowolnie zajęła wówczas mieszkanie komunalne przy ul. Dolne Młyny w Gdańsku.
Sama zgłosiła się do magistratu, by płacić czynsz, ale wtedy zaczęły się poważne kłopoty.
- Pani Anna została zobowiązana do dobrowolnego opuszczenia nielegalnie zajętego lokalu oraz poinformowana o skutkach niezastosowania się do wezwania - tłumaczy Dariusz Wołodźko z Urzędu Miejskiego w Gdańsku, który zastrzega, że „zajęcie bez tytułu prawnego lokalu z zasobu mieszkaniowego gminy jest podstawą do skreślenia z list i wykazów osób zakwalifikowanych do udzielenia pomocy mieszkaniowej”. Podkreśla jednak, że miasto proponowało kobiecie kontrakt socjalny z dofinansowaniem najmu mieszkania na wolnym rynku, asystentem socjalnym czy pomocą w spłacie ewentualnego zadłużenia. Jednak znów warunkiem było zwolnienie lokalu na Dolnych Młynach.
- Asystentka z gdańskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie usiłowała pomóc mi w znalezieniu lokalu na wynajem, ale to się nie udało. Nikt nie chce zgodzić się na matkę z dwójką dzieci - mówi kobieta. Twierdzi, że nie ma dokąd pójść.
Więcej o sprawie przeczytasz w e-wydaniu gazety lub w naszym serwisie plus.dziennikbaltycki.pl.