https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z Rynku Głównego znika Księgarnia Hetmańska

Urszula Wolak
Do Księgarni Hetmańskiej zaglądały kiedyś tłumy czytelników. Dziś piękne wnętrze świeci pustkami
Do Księgarni Hetmańskiej zaglądały kiedyś tłumy czytelników. Dziś piękne wnętrze świeci pustkami Andrzej Banaś
Hetmańska - jedna z najbardziej znanych księgarń w Krakowie - ogłosiła koniec działalności. Informacja o likwidacji pojawiła się w witrynie zabytkowej kamienicy mieszczącej się na Rynku Głównym 17. Przyczyna jest jedna.

- Nie zarabiamy już na nic. Książki w ogóle się nie sprzedają - mówi Teresa Komornicka, właścicielka Hetmańskiej. Podkreśla, że jej księgarnia nie zyskała nic na zamknięciu pod koniec sierpnia największego w Krakowie Empiku po drugiej stronie Rynku.

- Przestaliśmy być potrzebni czytelnikom. Nie sprzyjał nam nawet remont Matrasu ani zamknięcie księgarni Znaku na ulicy Sławkowskiej - dodaje Teresa Komornicka.

Decyzja o likwidacji Hetmańskiej nie była dla niej łatwa. - Nie mogłam jednak pozwolić sobie dłużej na dokładanie do działalności. Koszty utrzymania księgarni są ogromne - stwierdza Komornicka.

Krakowianie przestali czytać książki?

O złej sytuacji finansowej Hetmańskiej pisaliśmy na łamach "Krakowskiej" kilka miesięcy temu. Jednak jej właścicielka odganiała wówczas od siebie wizję zamknięcia księgarni. Zwracała też uwagę, że spadek jej pozycji na rynku to problem bardzo złożony.
- Po pierwsze ludzie przestali masowo czytać książki. Po drugie Rynek Główny w Krakowie przestaje być atrakcyjny dla klientów księgarni. Większość woli pójść do klimatyzowanych galerii handlowych, których jest coraz więcej. Poza tym książki można też kupić w supermarketach, sklepach spożywczych i kioskach - mówiła Komornicka. Mimo to podejmowała próby utrzymania się na rynku. Inwestycje w nowy wystrój i reorganizację nie przyniosły jednak efektu.

Na Rynku pozostały jeszcze tylko dwie księgarnie: Matras, będący częścią wielkiej, ogólnopolskiej sieci i kameralny Pałac Spiski. Jego właścicielki również narzekają na spadającą sprzedaż książek. Jednak podczas gdy małe księgarnie w centrum z trudem wiążą koniec z końcem, Matras ma się całkiem nieźle.

- Rynek książki jest wymagający, jednak Matras z roku na rok zwiększa swoje dochody, co oznacza, że to dobry i stabilny biznes - mówi na naszych łamach Mariusz Rutowicz, prezes Matras SA. - Nasze krakowskie księgarnie w ostatnich dwóch latach zanotowały wzrost prawie o 70 proc.

Kilka miesięcy temu Matras zdecydował się na otwarcie w swojej księgarni przy Rynku sali kawiarnianej. - Konkurencją dla mojej firmy są raczej inne formy rozrywki, niż inne księgarnie - dodaje prezes Rutowicz.

Złote lata Księgarni Hetmańskiej

Najlepsze lata Hetmańskiej przypadły na okres 1990- 2000. Księgarnia była wówczas otwarta nawet do północy. Klienci stali w kolejkach, aby wejść do środka. Uznaniem cieszyły się zwłaszcza bogato zaopatrzone działy fantastyki i literatury w językach obcych. Obecnie Hetmańska jest czynna od godz. 11 do 21. - Kiedyś rozpoczynaliśmy pracę dwie godziny wcześniej. Dziś nie ma to sensu - mówi Komornicka.

Właścicielka Hetmańskiej nie chce na razie mówić, co powstanie w miejscu likwidowanej księgarni, ani kto podejmie tę decyzję. - To bardzo delikatny temat, w tej chwili nie mogę o tym rozmawiać - tłumaczy Komornicka.

Mali księgarze muszą się zjednoczyć

Z Robertem Piaskowskim z Krakowskiego Biura Festiwalowego, koordynatorem projektu "Kraków miasto literatury", rozmawia Urszula Wolak.

Wiadomość o likwidacji Księgarni Hetmańskiej była dla Pana zaskoczeniem?

Tak, smutnym zaskoczeniem. Jestem przyzwyczajony do swoich miejsc, do których tradycyjnie zachodzę od czasu do czasu, żeby poszperać wśród nowości i ostatecznie kupić coś jeszcze innego. To był znany adres, piękne tradycje i znakomita lokalizacja. Tego typu niezależne miejsca sprzedające książki są częścią klimatu Krakowa. Tu każdy klient bez pośpiechu i bycia anonimowym może liczyć na radę ulubionego księgarza, może coś odłożyć, zagadać.

Czy miasto mogło pomóc właścicielce w utrzymaniu Hetmańskiej?

Niestety, miasto nie może wspierać wprost podmiotów prowadzących działalność gospodarczą - wynika to z ograniczeń prawnych. W myśl prawa, działalność księgarni jest przede wszystkim handlowa i nie może być mylona z działalnością pożytku publicznego, jak np. kulturalna. Ale właśnie we wsparciu programów kulturalnych, promocji czytelnictwa, organizowaniu spotkań literackich coraz więcej księgarń widzi swoją szansę. Bo ten typ aktywności miasto może już wspierać. Może dotować księgarzy, jeśli działają poprzez fundacje, stowarzyszenia, promują literaturę jako taką. Muszą wyjść poza tradycyjną sprzedaż książek i przyciągać do samej literatury.

I to pomoże?
Tak. Zdaniem wielu ekspertów rynku książki, jedyną metodą ratunku upadających pojedynczych księgarń jest ich organizowanie się i współpraca.


Kamienica Hetmańska

Nazwa Księgarni Hetmańskiej pochodzi od zabytkowej kamienicy na Rynku Głównym pod numerem 17.
W XVIII wieku budynek był własnością rodu Branickich, w tym m.in. hetmana wielkiego koronnego Jana Klemensa Branickiego. Budowla istniała jednak wcześniej. Jej powstanie datuje się na XIV wiek. Najstarsze mury kamienicy (przyziemia) pochodzą prawdopodobnie z końca XIII wieku. Zalicza się do nich Sala Gotycka z pięknymi, wspartymi na filarach sklepieniami. To właśnie tu zaczęła działać Księgarnia Hetmańska.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jarosław
Zawsze w Krakowie podążałem do Hetmańskiej, ale prawie nigdy nic tam nie kupowałem, na półkach organizacyjny chaos, kilka różnych działów literatury, obsługa drętwa, nie znali nawet nazwiska Stasiuk. Uwielbiam księgarnie ale z tej wyszedłem zdegustowany.
f
fanatyczka
Nie korzystam z czytnika e-booków. Wolę tradycyjne "papierowe" książki, szukanie tego co mi się podoba w księgarni lub bibliotece. Przeczytasz te 15000 książek z jednego torrentu? Poza tym prawdziwej książki nic nie jest w stanie zastąpić
f
filo
a mogli zrobić stylową kawiarnię z książkami tak jak na Kanoniczej-bardzo popularnej bo oprócz klimatycznej kawiarni, miłej obsługi można tam kupić wyjątkowe książki-wcale nie po cenach jak z dyskontu, ale naprawdę wartościowe nowości wydawnicze oraz książki w różnych językach. W Hetmańskiej było po prostu za drogo a nie oferowali nic poza książkami przy 50% marży.
x
xhxhx
Nie wyszło z księgarnią, to wina kupujących że nie czytają ))): Żale jak 5-latka. Byle zwalić winę na innych. Otóż kilka dodatkowych minut spacerem jest księgarnia na Grodzkiej, która oferuje tanie książki. Ciężko jest się tam poruszać, tyle ludzi. Trzeba stać w kolejce do kasy. Sieciówka "czytanie" - to samo. Zawsze jak wejdę to wychodzę z jakąś książką, czasem zostawię 5 a czasami 100zł. W Hetmańskiej byłam raz, pooglądałam albumy, stwierdziłam że za drogo - więc kupiłam przez internet. Co prawda trzeba było jechać po odbiór na drugi koniec miasta, ale zaoszczędziłam na 3 książkach około 100zł. Wiem, że centrum, ale wtedy się nie płacze...
S
Sergiusz Piasecki
Kraków otrzymał tytuł Miasta Literatury UNESCO - poinformował w poniedziałek prezydent Jacek Majchrowski. To zwieńczenie trwających ponad trzy lata starań, by doceniono literackie tradycje miasta oraz odbywające się w nim festiwale i imprezy poświęcone literaturze.

Czy miasto mogło pomóc właścicielce w utrzymaniu Hetmańskiej?
Niestety, miasto nie może wspierać
P
Piotrek
tak wyszło, dla mnie dalej wartościowo liczy się przede wszystkim książka papierowa. Korzystam jak inni z czytnika e-booków, ale tylko i wyłącznie w podróży. W domu liczy się spokój, dobra kawa i książka (papierowa) na kolanach.
S
Seba
turyści może i nie kupują bo nie to jest ich głównym celem przyjazdu ale rowerzyści kupują. Ciekawi mnie skąd takie wnioski u Ciebie, bo chyba nie z braku zaparkowanych rowerów pod księgarniami?
M
M.
za niedługo wszędzie będą banki albo supermarkety...
K
Kros
Wina Tuska!
G
Gość
Rowerzyści i turyści nie kupują książek

Prawdziwi Krakowianie są z okolic centrum miasta wyganiani jak się tylko da i zniechęcani do przyjazdu bliżej, jak Auchan Bronowice, Carrefour Zakopianka czy płatny pusty parking na Ruczaju.

Nawet przy Błoniach będzie zakaz parkowania żeby można urządzić płatny parking na deficytowym stadionie Wisły.
a
ada
to tu będzie pewnie h&m....
w
wysoko kosztowa
ostatnio było tam ciągle ciemno i zimno… ponuro, brrr.
s
s.
Czytelnictwo wcale tak nie spada. Widywało się dawniej w transporcie miejskim jak ktoś wyciągnął książkę i czytał. A teraz - wyciąga czytnik e-booków. To widok aktualnie częstszy niż dawniej książka.

Lżejsze, poręczniejsze, całą półkę książek można zmieścić na karcie wielkości paznokcia, nie ma problemów z zakładkami i trzymaniem żeby się książka nie zamknęła, jedyna wada to że z rzadka baterie mogą się skończyć. I nie zapomnijmy o kosztach - jeden torrent "15,000 książek sci-fi i fantasy" i mamy na dysku bibliotekę w czasie jaki podróż do biblioteki po jedną książkę by zajęła. Niestety ale "papierowe" księgarnie nie mają jak z tym konkurować. Nabyć nowy bestseller za 40zł jako kilogramową cegłę do noszenia w plecaku, czy ściągnąć go sobie na czytnik - dziś już tylko snob i fanatyk zdecyduje się na opcję pierwszą.
a
avo67
Hetmańska miała ciekawą ofertę, ale przespała zmiany na rynku. Od lat sprzedawała książki tylko po cenach okładkowych, podczas gdy konkurencja często oferowała 20-25% rabaty, nie mówiąc o księgarniach internetowych, które dają duże zniżki na większość książek (z darmowym odbiorem w Krakowie).
Z
ZaW
no I dobrze
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska