Tymczasem kilku milionom osób brakuje dokumentacji płacowej, mimo że były legalnie zatrudnione
i od zarobków odprowadzano składki do ZUS. Najczęściej sytuacja taka dotyczy firm, które już nie istnieją.
Dokumentacja ta była niestety masowo niszczona - do 1999 r. można to było zrobić legalnie
po 12 latach przechowywania, często okazuje się też, że "gdzieś" zaginęła. Okres nieudokumentowany obowiązująca ciągle ustawa traktuje jako zerowy. To tak, jakby ktoś pracował za darmo. Skoro jednak kodeks pracy stanowi, że pracownik nie może się zrzec wynagrodzenia, to jasne, że w okresie zatrudnienia musi osiągać jakieś przychody.
Obecnie, zgodnie z prawem, starający się o emeryturę lub rentę może oświadczeniami świadków udowodnić okres zatrudnienia, natomiast wysokości osiąganych w tym czasie zarobków już nie.
Najwyższy czas, żeby tę niesprawiedliwość naprawić i ostatnio rozpoczęto prace nad nowelizacją ustawy. W miejsce okresu zerowego ZUS będzie zobowiązany wprowadzić przeciętne miesięczne wynagrodzenie z tego okresu podane przez GUS, a każdy pokrzywdzony będzie mógł żądać przeliczenia świadczenia.
